niedziela, 8 kwietnia 2012

Jeri Westerson: Zasłona kłamstw


Tytuł serii: Crispin Guest
Wydawca: Fabryka Słów
Stron: 355
Moja ocena: 9/10
Powieść Zasłona kłamstw autorstwa Jeri Westerson została wydana w cyklu Fabryka historii. Sama autorka w końcowym posłowiu określiła książkę mianem średniowiecznego noir, tłumacząc to chęcią pokazania mrocznej, groźnej i często śmiertelnie niebezpiecznej strony życia. Pani Westerson swoja powieścią nawiązywała do prozy takich pisarzy jak R. Chandler, D. Hammett i D. B. Hughes, którzy tworzyli literacką rzeczywistość o surowym wydźwięku, pełną prawdziwych mężczyzn, działających zgodnie z honorowym kodeksem i ratujących znajdujące się w opałach niewiasty. Zazwyczaj, kiedy czytamy książki, których akcja jest umieszczona w epoce średniowiecza, to oczekujemy takich wątków jak tajemnice starych zamków i ukrytych skarbów, zakapturzonych postaci tajemniczych mnichów oraz koniecznie dzielnych rycerzy, którzy z każdych tarapatów wychodzą obronną ręką.
Tym razem autorka pokierowała fabułą w nieco odmienny sposób, co niewątpliwie wyszło całej historii na dobre. Akcję umieściła w średniowiecznym Londynie, w roku 1384 za panowania króla Ryszarda II.
Głównym bohaterem Zasłony kłamstw jest Crispin Guset, niegdyś pierwszy rycerz na dworze swojego możnowładcy, teraz zaniedbany i obdarty parias społeczny, stale zalegający z czynszem i wdający się w podejrzane awantury. Co doprowadziło bohatera do tak ogromnej degradacji społecznej? Tego czytelnik dowiaduje się stopniowo, jednak waga popełnionego przewinienia okazuje się faktycznie duża. To, że Crispin w ogóle żyje zawdzięcza wysiłkom swojego protektora, który wybłagał to u króla. Zakończyło się na tym, że młody rycerz stracił szlachectwo, pozycję, majątek i wszystkich przyjaciół. Odwróciła się od niego nawet rodzina.
Dla bohatera życie, jakie obecnie prowadzi niczym nie różni się od śmierci, zresztą dla ludzi, wśród których żył kiedyś, i tak już dawno umarł. Sam Crispin, mimo że minęło już kilka lat, nie potrafi i nie chce odnaleźć się w sytuacji. Porównuje siebie do lodowato zimnej i dzielącej Londyn na dwie części, rzeki Tamizy; będąc po środku nie należy ona do żadnej z części miasta. Podobnie jest z Crispinem; nie jest ani szlachcicem, ani biedakiem; w żadnej z tych rzeczywistości nie czuje się dobrze ani swojsko.
Wie, że na powrót do starego życia raczej nie ma szans, a w nowym też radzi sobie kiepsko, głównie dlatego, że poglądy społeczne na temat nierówności stanowej trzymają go w dawnych ryzach. Gdyby się tych przekonań pozbył, byłoby mu znacznie łatwiej. Ciężko jednak wyzbyć się myślenia, w którym zostało się wychowanym. Crispin nie jest już szlachcicem, a nie umie się prawdziwie zaprzyjaźnić z prostymi ludźmi, którzy teraz są jego codziennością. Ma szlacheckie maniery i styl mówienia, a mimo to ludzie, którzy kiedyś mu służyli, teraz nim gardzą. Z tego powodu bohater stale przeżywa liczne dylematy i choć nieraz jego ograniczenie drażni, to jest przez to prawdziwszy i bardziej wiarygodny, niż gdyby od razu w cudowny sposób dostosował się do życia, o którym kiedyś nawet nie myślał.
Bohater zarabia na życie jako tzw. tropiciel i choć niewątpliwie ma zmysł detektywistyczny, to trochę niezrozumiałe było dla mnie to, że stale dostaje od wszystkich cięgi. Skoro od dziecka wychowywano go na rycerza, to przecież powinien umieć walczyć, a przynajmniej dobrze się bronić. Nic z tego; Crispin ciągle chodzi z podbitymi oczami i zapuchniętą twarzą, bo nieustannie wtyka nos w nieswoje sprawy, przeszkadzajac tym różnym groźnym i wiele mogącym ludziom.
Kiedy bogaty kupiec bławatny zleca mu śledzenie małżonki, podejrzewanej o cudzołóstwo, Crispin nie przypuszcza, że cała sprawa przybierze taki obrót. Oto bowiem następnego dnia, zleceniodawca bohatera zostaje znaleziony martwy w zamkniętym od wewnątrz pomieszczeniu, małżonka okazuje się być zwykłą pokojówką i oczywiście wiernością nie grzeszy, a jakby tego było mało domaga się od Crispina odnalezienia tajemniczego mandylionu - relikwii, która ponoć ma ogromną moc.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy bohater dowiaduje się, że w sprawę zamieszani są tajemniczy Włosi, a nawet jeden Maur, a w spisku mają swój udział wielcy średniowiecznej Europy. Dodatkowo szeryf Simon Wynchecombe nie ułatwia Crispinowi życia i przy każdym spotkaniu nie tylko go upokarza, ale i zwiększa liczbę sińców na twarzy i żebrach.
Powieść Zasłona kłamstw ma niesamowity klimat. Londyn jest ukazany jako miasto zimne, wilgotne, bo ciągle tam pada lub mży, brudne, pełne złodziei i innych rzezimieszków. Fabuła jest ciekawie poprowadzona, tym bardziej, że w połowie powieści, gdy wydaje się, że już wszystko zmierza ku rozwiązaniu, następuje niespodziewany zwrot i wszystko jeszcze bardziej się komplikuje. Zakończenie, mimo udanego rozwiązania sprawy jednak nie satysfakcjonuje, głównie z powodu zachowania głównego bohatera. Ponieważ jednak na horyzoncie widać już kolejną cześć jego przygód, można oczekiwać, że zdegradowany szlachcic jeszcze wiele spraw w swoim światopoglądzie zweryfikuje. Zresztą sama autorka obiecuje to w końcowym posłowiu.
Powieść mogę polecić nie tylko miłośnikom epoki i wielbicielom powieści przygodowych, ale także każdemu, kto lubi kryminalne historie, których fabuła kluczy i raz po raz gra czytelnikowi na nosie. Napisana jest barwnym, zrozumiałym językiem i nie nuży. Zabiera natomiast czytelnika do średniowiecznego Londynu, pełnego tajemnic i spisków, gdzie wielcy tego świata różnymi metodami walczą o wpływy, a zwykli ludzie wciągnięci niechcący w wir wydarzeń, walczą o przetrwanie.
Mnie się podobało bardzo i z chęcią przeczytam kolejną część przygód Crispina, gdy tylko się pojawi.
Polecam!

Za egzemplarz do recenzji                                  
 serdecznie dziękuję  
Portalowi Secretum
i  Wydawnictwu Fabryka Słów
                               

12 komentarzy:

  1. Recenzja bardzo zachęcająca, a książka musi być naprawdę dobra. Musiałbym tego poszukać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam powieści z wątkiem kryminalnym osadzone w dawnych latach, mają swój specyficzny klimat. Zachęciłaś mnie recenzją. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, klimat ta powieść ma całkiem niezły i myślę, że w kolejnych częściach będzie tylko lepiej.

      Usuń
  3. W sumie pierwsze słyszę o tej książce. Jakoś tak niechętnie do niej podchodzę, mimo takiej pozytywnej recenzji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej przekonać się samemu, ale nie namawiam na siłę. ;)

      Usuń
  4. Zapowiada się ciekawie, zwłaszcza, że ocena wysoka i recenzja zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Średniowieczny Londyn? Hmm... Może być ciekawie:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio coraz częściej sięgam po powieści historyczne, a ta wydaje się być godna uwagi, więc może? :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś czuję, że nie moje klimaty patrząc na fabułę, ale może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo bardzo bardzo mi się podobała i z niecierpliwością czekam na kolejny tom :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Fabryka Słów ma rewelacyjna książki jeśli chodzi o fantastykę i gatunki pokrewne :)
    Już na pierwszy rzut w oka w przypadku tej pozycji rzuca się świetna okładka. Naprawdę mi się podoba. Jeśli chodzi o fabułę to również brzmi zachęcająco :) Zresztą - Ty potrafisz skutecznie czytelnika zachęcić. Mam nadzieję, że znajdę tę książkę w bibliotece!

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.