Trudy nadchodzącej wiosny i związane z tym dolegliwości dopadają każdego. Dopadło to w końcu i mnie, a najgorsze w tym jest to, że nawet nie wiem z jakiego powodu, bo nie zmieniałam niczego ani w swoim stylu życia, ani w diecie. Złe samopoczucie i stan zdrowia spowodowały, że trudno mi się było skupić na pracy, sprawach domowych, a o czytaniu już w ogóle nie było mowy. Ogrodem, sianiem i sadzeniem też się zająć nie mogłam, bo nie miałam na to siły. Słowem poległam na całej linii. Mija tydzień i mozolnie dochodzę do siebie. Mam nadzieję, że ten niefortunny czas minie i wreszcie będę mogła się zająć tym, co musiało zaczekać, zostać odłożone lub zaniedbane.
Może wreszcie zrobi się ciepło i zniknie ten przejmujący chłód i przenikliwy wiatr. Niech wreszcie przyjdzie prawdziwa, ciepła i pachnąca wiosna!
Na mojej rabacie zakwitł dopiero jeden żonkil, tak było zimno.
Bardzo bym chciała, aby nadchodzący tydzień był lepszy nie tylko pod względem zdrowotnym, ale był też bardziej wydajny w pracy, przyjemniejszy w odbieraniu wrażeń pogodowych no i oczywiście owocny czytelniczo, bo ostatnio obdarowano mnie tyloma książkami, że aż serce "roście" i chciałabym sobie zwyczajnie odpocząć, zrelaksować się i poczytać w spokoju. Trzeba by było też zaprezentować jakiś stosik książkowy ;)
Pozdrowienia dla wszystkich i dobrego weekendu!
cieszę się, że wracasz. Lubię Twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńodpocznij, zregeneruj siły i wracaj do aktywnego prowadzenia bloga :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ahh....jak fajnie, że wracasz :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na nowe recenzje :)
Taki samopoczucie mogło być spowodowane zmęczeniem. Zmęczeniem zimą - też go doświadczam. Na szczęście u mnie ciepło i świeci słońce. I mam nadzieję, że już tak zostanie...
OdpowiedzUsuńZdrówka! :)
OdpowiedzUsuńTak brakowało mi Twoich recenzji. Też się pochorowałam niedawno, ale na szczęście byłam w stanie czytać. Zdrowia życzę. :)
OdpowiedzUsuńWitaj z powrotem:)). Życzę zdrówka i pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę cię doczekać pierwszje po powrocie recenzji ;)
OdpowiedzUsuń