niedziela, 22 kwietnia 2012

Terry Goodkind: Świątynia wichrów

Autor: Terry Goodkind
Tytuł: Świątynia wichrów, t.4.
Tytuł cyklu: Miecz prawdy
Wydawca: Rebis
Stron: 712
Moja ocena: 7/10
Czwarte prawo magii: W przebaczeniu, czy to w tym, które dajesz, czy w tym, które uzyskujesz, tkwi magia. Magia, która uzdrawia.
Czwarta część cyklu Miecz prawdy kontynuuje wątki z tomu poprzedniego.
Okazuje się, że naszym bohaterom mylnie wydaje się, że odesłali do Zaświatów Nawiedzającego Sny. Jagang nadal żyje, posiada moc i szykuje dla swoich przeciwników kolejne kłopoty i cierpienia. 
Tym razem Richard, Kahlan oraz ich bliscy i przyjaciele staną przed nie lada problemem, jakim jest epidemia groźnej choroby.  Zaraza stopniowo opanuje całą D'Harę i inne krainy. 
Richard w roli lorda Rahla będzie musiał poszukać skutecznego remedium na chorobę, bo inaczej wszyscy umrą. Odpowiedzialność za swój lud okaże się najcięższym z brzemion, jakie Richardowi przyszło do tej pory dźwigać.
Z głównym wątkiem choroby są związane pomniejsze takie jak pojawienie się w D'Harze przyrodniego brata Richarda, Drefana, czy Nadine, dziewczyny, która kiedyś podkochiwała się w Poszukiwaczu. Oprócz tego autor wprowadza wątek sensacyjny w postaci tajemniczych morderstw prostytutek. Wszystko to jest ze sobą oczywiście ściśle powiązane i zmierza ku logicznemu finałowi. Całość autor okrasza nową porcją perypetii uczuciowych bohaterów, a także pełną garścią groźnie brzmiących przepowiedni, które spędzają zakochanym Richardowi i Kahlan sen z powiek, oto bowiem perspektywa bycia razem, która wydawała się tak bliska i realna, nagle znowu zaczyna się oddalać.
Plusem jest, że autor nie zapomina o znanych już postaciach i magicznych istotach, dlatego w czwartej części ponownie spotykamy Błotnych Ludzi, Zedda, Ann, Vernę i Warrena oraz magiczną sylfę i niebezpieczne, dawno zapomniane niezwykłe miejsca. Wszystko to dawało mi, jako czytelnikowi poczucie swojskości i powodowało, że łatwo mi było się odnaleźć w powieściowym świecie.
Bardzo cenię ten cykl za obrazowość i sposób kreacji świata przedstawionego. Po lekturze części czwartej odnoszę jednak wrażenie, że to co autor opowiedział na siedmiuset stronach można było przedstawić na połowie tego i z powodzeniem wyszłoby to historii na dobre. Tymczasem zanim wątek główny się na dobre rozwinął  i zaczął biec normalnym torem powieści przygodowej, autor zaserwował mu bardzo długi rozbieg, co niestety niejednego czytelnika mogłoby zniechęcić. Podobnie było z zakończeniem; odniosłam wrażenie, że autor celowo je odwlekał, rozwijając pomniejsze wątki. 
Całość ratuje dość ciekawe zakończenie. Plus muszę też przyznać autorowi za kreację postaci Drefana, przyrodniego brata Richarda. Sama sprawa rodzeństwa głównego bohatera, ze strony ojca to wątek dający spore możliwości, bo logicznym jest, że z takiego ojca potomstwo może być diametralnie różne. Dlatego mam nadzieję, że tkwiący w tym wątku potencjał zostanie odpowiednio wyzyskany w następnych częściach. 
W ogólnym zarysie muszę przyznać, że książka była całkiem dobra; na pewno nie była tak ciekawa i wciągająca jak jej poprzedniczki, ale podobała mi się na tyle, by jej nie odkładać i czytać dalej. Być może powodował mną też fakt, że przywiązałam się już do głównych bohaterów i kibicuję im w ich poczynaniach. Łatwiej wtedy wybaczyć autorowi pewne sprawy. Poza tym jestem ciekawa co będzie dalej, więc niebawem na pewno sięgnę po kolejny tom. A tymczasem lekturą tomu czwartego wypełniłam moje czytelnicze zobowiązanie na miesiąc kwiecień.
Pozdrawiam wszystkich!


14 komentarzy:

  1. niestety nie miałam okazji póki co zapoznać się z tą serią, więc historia bohaterów jest mi zupełnie obca
    może kiedyś :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tego cyklu, ale wysoka ocena kusi! Może kiedyś:) Jaki jest tytuł pierwszego tomu?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł pierwszego tomu: Pierwsze prawo magii.;)

      Usuń
  3. Mam w planach tego autora, ale jak an razie brak czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam poprzednich części, ale myślę, że ta seria przypadnie mi do gustu. Rozejrzę się za tą powieścią :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tematyka co prawda nie moja, ale może zrobię wyjątek :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Za nim sięgnę po tą część, muszę zapoznać się ze wcześniejszymi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tego cyklu a zapytam się mojego bratanka, który jest miłośnikiem fantastyki, czy będzie zamierzam szukać tej serii, bo z twojej recenzji wynika, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam całą serię, włącznie z "Długiem kości" (czy jakoś tak ;)), zauważyłam, że teraz wydano jeszcze "Wróżebną machinę". Całkiem ciekawe, choć trochę z innej bajki, było "Prawo dziewiątek". Goodkind pisał nierówno, po częściach słabszych były lepsze, ale cały cykl zdecydowanie na plus i jeden z moich ulubionych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam powinien być "Dług wdzięczności" ;) Zainspirowałaś mnie do ponownej lektury i opisania serii. W końcu nick sam z siebie nie powstał...

      Usuń
  9. Nie znam tej serii i tematyka jakby nie moja, jednak chętnie dam szansę pierwszemu tomowi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałem! Książka była całkiem dobra i pamiętam, że nawet mnie zaskoczyła tym, jaką osobą okazał się Drefan. :)
    Cykl skończyłem czytać na 5 tomie i muszę w końcu zacząć kolejne :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam żadnej książki tego autora, ale do wakacji będę musiała sobie odpuścić wszelką fantastykę, bo raczej na pewno nie znajdę czasu na 400(+)stronicowe tomiska :(

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.