czwartek, 12 lipca 2012

Rudiger Bertram: Coolman i ja

Autor: Rudiger Bertram
Tytuł: Coolman i ja 
Zilustrował: Heribert Schulmeyer
Stron: 176
Wydawca: Dreams
Moja ocena: 10/10!!!
Pamiętacie książki o przygodach Mikołajka i jego kolegów - oryginałów? Jeden był szkolnym prymusem, inny ciągle jadł, a jeszcze inny chciał wszystkimi rządzić. Mikołajek i jego koledzy mieli masę dobrych chęci i pełne garści pomysłów na ich realizację, a i tak wszystko kończyło się wielką klapą i wstydem na całe osiedle. Czytałam te książki z zapałem i śmiałam się jak szalona. Książki o Mikołajku stoją na regale na honorowym miejscu i należą do moich ulubionych. 
Natomiast wczorajszego popołudnia miałam przyjemność poznać Kaja i jego oryginalnego towarzysza zabaw Coolmana i wielce jestem z tej znajomości zadowolona. 
Kaj wraz z rodziną niedawno przeprowadził się do małego miasteczka. Jego rodzice są aktorami teatralnymi i poglądy na życie mają iście hipisowskie, a starsza siostra Antygona, zdrobniale zwana Anti jest wyzwoloną i pomysłową gotką. Ale to nie wszystko. Kaj ma jeszcze wyimaginowanego towarzysza Coolmana, superbohatera od siedmiu boleści w masce i obcisłych rajtuzach. Nikt inny poza chłopcem go nie widzi, stąd posądzenia, że Kaj jest dziwakiem, bo gada do siebie. Głównym zajęciem Coolmana jest pakowanie Kaja w kłopoty i choć nie robi tego celowo, ani złośliwie, to zawsze z przekonaniem o jak najlepszych intencjach. Dzięki Coolmanowi życie Kaja nabiera barw i wskakuje na tory, które niekoniecznie chłopiec sam by wybrał. Szalona jazda w kontenerze na śmieci jest skutkiem celnej riposty do dwóch chuliganów, a oczywiście autorem tej riposty jest Coolman. Zrażenie do sobie burmistrza miasteczka już przy pierwszym spotkaniu także jest winą Coolmana, a także zgubienie majtek w basenie, kupienie lewych dokumentów na dworcu kolejowym oraz  pocałowanie nie tej dziewczynki co trzeba na balu szkolnym. Podobne sytuacje można by mnożyć, a co najgorsze nie da się ich uniknąć. Coolmana również nie da się w żaden sposób pozbyć, choć Kaj niejednokrotnie próbował. 
Świat wykreowany przez R. Bertrama jest optymistyczny i zabawny. Narratorem jest Kaj, dzięki czemu świat widziany jego oczami jest znacznie ciekawszy, bo wiadomo, że z perspektywy dorastającego chłopca wiele rzeczy wygląda inaczej niż dla dorosłego. 
Książka jest powieścią komiksową co oznacza, że ilustracje są podane w formie komiksowych ramek. Dodatkowo zwiększa to komizm sytuacyjny i słowny. 
Rozbrajający są bohaterowie: spokojny i zdystansowany Kaj, który mimo szaleństw Coolmana  nigdy nie wpada w gniew; siostra Kaja Anti, zaradna i pomysłowa gotka, zafascynowana sztukami walki; rodzice Kaja, wyzwoleni aktorzy, wciąż w sobie zakochani jak nastolatkowie oraz cała plejada bohaterów drugoplanowych, takich jak szkolni koledzy Kaja, czy starszy pan z domu seniora.
Książka Coolman i ja nie jest wielka pod względem objętości, ma raptem niecałe dwieście stron; jest więc lekturą na jedno popołudnie. Oryginalna czcionka podobna do komiksowej także ułatwia czytanie. Na pochwałę zasługuje także twarda oprawa, zszyte, a nie sklejone kartki i przezabawna ilustracja na okładce.
Przygody Kaja i Coolmana mogą być doskonałym prezentem dla najmłodszych, ale czytać je mogą osoby w każdym wieku, zwłaszcza że im starszy czytelnik, tym więcej aluzji słownych on wyłapie.
Na początku wspomniałam o Mikołajku Sempego. Nie chcę tutaj dokonywać porównań, ale klimatem i mentalnością małych bohaterów obie książki są do siebie bardzo podobne. Tylko dzieci potrafią w tak zabawny sposób postrzegać pewne sprawy i szukać rozwiązań trudnych sytuacji tam, gdzie człowiekowi dorosłemu nawet nie przyszłoby do głowy. 
Powieść Bertrama zapewniła mi niespełna godzinę niepowtarzalnej rozrywki; już dawno się tak nie śmiałam i wiem, że jeszcze nie raz do tej książki wrócę. 
Coolman i ja jest idealną pozycją na wakacje dla tych, którzy szukają czegoś lekkiego, stuprocentowo zabawnego i wręcz rozkładającego czytelnika na łopatki. Osobiście jestem zachwycona i nie mogę doczekać się kolejnych części. 
Polecam wszystkim bez wyjątku i bez względu na wiek. Naprawdę warto!
Za egzemplarz 
do recenzji bardzo, 
ale to bardzo serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Dreams

12 komentarzy:

  1. Jeśli zabawne - to coś dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka jest strasznie infantylna, więc nie wiem czy się przekonam do tej książki :P Ale Ciebie zapraszam do siebie na konkurs!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem przekonana. Być może faktycznie książeczka bawi i stanowi świetną lekturę. Różne są jednak gusta, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie dla mnie. Okładka daje jasny sygnał, że książka jest dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po części na pewno. Jednak, jak wspomniałam w recenzji, wielu żartów dzieci mogą nie zrozumieć, a aluzji nie wyłapać, dlatego książka nadaje się również dla starszego czytelnika.

      Usuń
  5. Lubie pozycje wydawnictwa Dreams, więc połakomię się i na tą rezolutną książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki o Mikołajku pamiętam i lubię;) Na początku (po zobaczeniu okładki) pomyślałam, że "Coolman i ja" po prostu mnie nie zainteresuje. Ale Twoja recenzja jak najbardziej mnie przekonała;) Wprawdzie dzieckiem już nie jestem, ale trochę humoru zawsze się przyda;)

    OdpowiedzUsuń
  7. sama wyrosłam chyba z takich książek ;]
    ale jak moja córka podrośnie, to nad nią pomyślę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem z takich książek nigdy się nie wyrasta :)

      Usuń
  8. Nie ciągnie mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  9. No proszę! Ale Ci przypadła do gustu ta książeczka :) Nie spodziewałabym się tego.

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.