Tytuł: Pierwszy grób po prawej
Wydawca: Papierowy Księżyc
Stron: 370
Moja ocena: 8/10
W przypadku Pierwszego grobu po prawej okładka książki zadziałała na mnie wzrokowo i to wyjątkowo mocno. Spodobały mi się zwłaszcza wymyślne sandały bohaterki i skrwawiona kosa. Z Kostuchą w powieściach paranormalnych się dotąd nie spotkałam, więc tym bardziej byłam ciekawa, jak będzie to wszystko wyglądało.
Już w średniowieczu ludzie starali się nadać śmierci jakieś konkretne cechy wyglądu. Kostucha kojarzy się nam zazwyczaj ze szkieletem w obszernym, łopoczącym płaszczu, koniecznie z kosą. Jest bezlitosna i nieprzekupna i nie ma dla niej znaczenia bogactwo, stan społeczny ani pochodzenie.
A jak wygląda Kostucha według Daryndy Jones?
Otóż w tym konkretnym przypadku Kostucha nazywa się Charley Davidson, jest prywatnym detektywem, policyjnym konsultantem, a czasem barmanką. Jej umiejętności pozwalają jej widzieć duchy zmarłych ludzi, którzy z różnych powodów nie przeszli na drugą stronę. Charley im to umożliwia, a jeśli zmarli zginęli tragicznie, bohaterka pomaga również dopaść ich zabójców i doprowadzić ich przed oblicze sprawiedliwości.
Poza tym Charley ma rodzinę, z którą łączą ją zawikłane relacje, zwariowaną, aczkolwiek bardzo lojalną przyjaciółkę Cookie i tajemniczego kochanka, który nawiedza ją tylko w snach i daje mnóstwo rozkoszy. Bohaterka nie zna jego tożsamości, więc stara się tego dowiedzieć. Dodatkowo pomaga trójce zamordowanych prawników i wplątuje się w sprawę, która przyniesie jej sporo kłopotów.
Co ma wspólnego piękny i bardzo niebezpieczny nieznajomy z więźniem jednego z zakładów karnych? Kto i dlaczego zamordował prawników? Czy Charley trafi się wreszcie dzień, kiedy ktoś nie próbuje jej zabić? Miłośnicy opowieści paranormalnych z wątkami kryminalnym, sensacyjnym i erotycznym na pewno znajdą tu coś dla siebie.
Narracja jest pierwszoosobowa, dzięki czemu wiemy dokładnie o czym myśli i co się dzieje w głowie głównej bohaterki. Język powieści jest zabawny, lekko kpiący, a sama Charley jest pyskata, ma niewyparzoną buzię, a poza tym łatwo ulega emocjom i silnym męskim charakterom (konkretnie to jednemu).
Zagadka kryminalna, a właściwie dwie się przeplatające są ciekawe i do końca nie idzie się domyślić ich rozwiązania. W ludzkim świecie ciągle funkcjonują duchy i często zakłócają one żywym spokój. Jedynie Charley je widzi, co przez lata owocowało tym, że spotykała się z ludzkim niedowierzaniem, pogardą i niechęcią. A duchy wcale łatwe w obyciu nie są; wręcz przeciwnie są uparte, namolne i wcale nie chcą odejść w światło.
Ten motyw przejścia w trakcie lektury nieustannie kojarzył mi się z serialem Zaklinaczka duchów, w którym to bohaterka grana przez J. Love Hewitt pomagała zmarłym uporządkować ich ziemskie sprawy, a potem kierowała ku światłu. W książce Pierwszy grób po prawej było bardzo podobnie.
Może to właśnie dlatego bohaterka wykreowana przez Daryndę Jones bardziej kojarzyła mi się licznymi obecnie w literaturze łowcami istot nadprzyrodzonych niż z prawdziwą Kostuchą. Charley co prawda nieustannie tak siebie nazywa, ale po pierwsze narodziła się w kompletnie ludzkiej rodzinie i właściwie nie dowiedzieliśmy się, skąd swoje moce otrzymała. Po drugie śmierć powinna raczej zabierać ludziom życie i chyba głównie z tym się nam kojarzy. Przejście w stronę światła lub nie to już jakby sprawa drugorzędna. No i po trzecie, wbrew temu co sugeruje nam ilustracja na okładce Charley nie ma żadnej kosy! W ogóle! W zasadzie jak na Kostuchę wcale nie potrafi się bić, czy radzić sobie w sytuacjach podbramkowych, bo z opresji zawsze ratują ją inni.
Słowem Kostucha w wydaniu D. Jones jest aż do szpiku kości ludzka, nie wolna od bólu, lęku i innych emocji i ze śmiercią mało mi się kojarzyła. Przyznam, że nie tego się spodziewałam. Sądziłam, że będzie to raczej typowa staromodna Śmierć, która musi sobie radzić w nowoczesnym świecie i się do niego dopasować, a przy okazji rozwiązywać kryminalne zagadki. Tymczasem otrzymałam zabawną, lekką powieść paranormalną z bohaterką, która nadaje imiona swoim piersiom i jajnikom i jak na kostuchę za bardzo kocha pomagać ludziom.
Podejrzewam jednak, że powieść znajdzie wielu zwolenników i wielu blogerom się spodoba. Dużą siłą tej historii jest humor i błyskotliwy język. Zakończenie sugeruje, że przygody Charley i jej przyjaciół dopiero nabierają rozpędu, a na blogu autorki już trwa odliczanie do premiery części czwartej. Może nawet kosa się pojawi? Zobaczymy.
Decyzję o przeczytaniu książki pozostawiam zatem Wam.
Pozdrawiam!
Za egzemplarz
do recenzji
dziękuję
Wydawnictwu Papierowy Księżyc.
Wydaje się dość ciekawa, powiem szczerze, że mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńWspółczesna kostucha to ciekawa sprawa, chętnie przeczytam książkę, tym bardziej, że jako wzrokowiec jestem uzależniona od posiadania pozycji z pięknymi okładkami ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie co dopiero odebrałam paczkę z ta książką od listonosza :P Idę ją pochłaniać ;D
OdpowiedzUsuńTę książkę mam już na swojej liście życzeń :) Lubię takie dowcipne i błyskotliwe książki :)
OdpowiedzUsuńbrzmi doprawdy ciekawie :) a sandały faktycznie przykuwają uwagę :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i niestety coś mi nie gra w stylu, może to wina tłumaczenia, tekst jakby zgrzyta, no ale nie poddaje się.
OdpowiedzUsuńZa niedługo po nią sięgam, więc fajnie, że ci się spodobała.
OdpowiedzUsuńOoo :) Wydaj się być fajna, sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńWątki kryminalne bardzo mnie zaciekawiły tutaj. Ale szkoda, że kostucha nie jest taka, jak byc powinna, tylko to zwykła, krucha kobieta. Ale może kiedyś po nią sięgnę - zobaczymy. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Nie tego się spodziewałam, ale i tak zapowiada się bardzo ciekawie :) Po książkę na pewno sięgnę, jak tylko będę miała okazję ;)
OdpowiedzUsuńA okładka jest naprawdę świetna! :D
Niespecjalnie mnie akurat ta pozycja przekonuje, ale ufam, że wielu osobom przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Szalenie mnie zaintrygowała ta książka i ja osobiście chciałabym poznać ją bliżej. Mam nadzieję, że się nie zawiodę na niej, ale to czas pokaże.
OdpowiedzUsuńO kurcze nieporadna kostucha, którą z opresji muszę ratować inni? Hahaha dobry pomysł na fabułę! :D Humor i lekki język także są dla mnie wielkim plusem. A okładka tak jak sama stwierdziłaś przyciąga wzrok :D
OdpowiedzUsuńAutorkę uwielbiam, a po przeczytaniu Twojej recenzji mam na tą zabwną opowieść ogrooomniastą ochotę!
OdpowiedzUsuńTo druga pozytywna recenzja, którą dziś czytam. :) Cieszę się, że zamówiłam tę książkę.
OdpowiedzUsuńKostucha, która lubi pomagać? To coś nowego :) A mnie okładka raczej by do tej książki nie przyciągnęła, tytuł już bardziej :)
OdpowiedzUsuńDość wysoka ocena, ale nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś;)
Pozdrawiam!
No i kolejna do przeczytania.... :) mnie się Kostucha jeszcze podoba w "Ja, diablica" i "Ja, anielica" niepospolita osobowość i warto przeczytać książkę choćby dla tych kilku momentów z nią ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się dość ciekawa lektura. Na pewno nie omieszkam się z nią zapoznać jak tylko wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńTo już druga recenzja tej książki, którą mam okazję czytać i jestem coraz bardziej zainteresowana. Ciekawe, czy uda mi się ją zdobyć, bo przeczytałabym ją z wielką chęcią :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona ;)
OdpowiedzUsuń