poniedziałek, 8 października 2012

Brandon Mull: Świat bez bohaterów. Przedpremierowo!

Autor: Brandon Mull
Tytuł: Świat bez bohaterów
Tytuł cyklu: Pozaświatowcy
Wydawca: MAG
Data premiery: Pierwotny plan zakładał, że będzie to październik 2012. Obecnie na stronie wydawnictwa podaje się datę 20 lutego.
Moja ocena: 9/10
Brandon Mull dał się poznać (i pokochać) polskim czytelnikom, dzięki serii powieściowej Baśniobór. Przygody rodzeństwa Kendry i Setha w magicznym rezerwacie, pełnym niesamowitych, fascynujących i groźnych istot, od małych wróżek począwszy, a na ogromnych trollach skończywszy, zawojowały moje serce, mimo że już od dawna wykraczam wiekowo poza grupę, do której książki są kierowane. Uważam jednak, że w moim zawodzie, znać dobrą literaturę dziecięcą i młodzieżową to priorytet, poza tym dobre książki kategorii wiekowych w ogóle mieć nie powinny. Tej zimy wydawnictwo MAG wprowadza na rynek czytelniczy pierwszą część nowej serii B. Mulla zatytułowaną Pozaświatowcy. Miłośnicy Baśnioboru i czarodziejskich, alternatywnych krain z pewnością będą zadowoleni. Dane mi było zapoznać się z pierwszą częścią cyklu przed oficjalną premierą książki i jako czytelnik jestem bardzo zadowolona z lektury. Mam też w sobie trochę niedosytu, ale o tym za chwilę. 
W powieści Świat bez bohaterów B. Mull po raz kolejny zabiera czytelnika w podróż do magicznej krainy Lyrian, rządzonej przez despotę i tyrana Maldora. Lyrain jest miejscem niezwykłym i niepowtarzalnym. Zamieszkują je nie tylko magowie, czy zwykli ludzie, ale również mnóstwo oryginalnych istot takich jak, rozsadnicy, czatownicy, czy podobne elfom, ale o cechach roślin -  Ludzie Nasiona. Gnębiony przez tyrana Lyrian jest miejscem smutnym, nieprzyjaznym, gdzie raczej nikomu nie można ufać. Każdy przejaw samodzielnego myślenia, jest uznawany za bunt przeciw cesarzowi i  bezlitośnie tępiony. Wszędzie panoszy się strach i podejrzliwość.
Do tego właśnie miejsca w dość dziwaczny i niespodziewany sposób, niezależnie od siebie, trafia dwoje nastolatków: Jason i Rachel.  Przed młodymi ludźmi pojawi się wielkie wyzwanie. Udadzą się w daleką i pełną niebezpieczeństw podróż, aby odszukać sylaby, składające się na Słowo, które wymówione przed obliczem Maldora, pozbawi go władzy. Decyzja o podróży i podjęcie się misji zwraca na Jasona i Rachel uwagę cesarza i od tej pory nieustannie będą musieli uciekać i walczyć z nasłanymi na siebie zabójcami. Na swojej drodze spotkają zarówno sojuszników, jak i zdrajców, a kto jest kim, dopiero się okaże. Dotarcie do każdej sylaby i zdobycie jej, poprzedzą ciężkie próby, podczas których młodzi bohaterowie będą musieli wykazać się sprytem i pomysłowością. Początkowo wobec siebie nieufni i trochę złośliwi, Rachel i Jason będą musieli nauczyć się ze sobą współpracować i dzielić wykonywanymi wyzwaniami, okaże się bowiem, że każde z nich jest dobre w czymś innym. 
Czy młodzi bohaterowie zdobędą wszystkie sylaby Słowa, zanim złapią ich sługusy Maldora? Czy wypowiedziane Słowo faktycznie ma aż tak wielką moc? I co najważniejsze, czy kiedyś jeszcze wrócą do Poza, do swoich rodzin i domów? To się okaże. 
Po raz kolejny B. Mull bardzo pozytywnie zaskoczył mnie oryginalnością i spójnością kreowanego przez siebie świata przedstawionego. Wypełnił go stworami i rasami, z którymi nigdzie wcześniej nie dane było  mi się spotkać. Autor umiejętnie pokierował fabułą tak, by najpierw zaciekawić czytelnika, przywiązać go do bohaterów i ich losów, wciągnąć go w ten nieziemski świat, kiedy trzeba rozbawić, a kiedy trzeba przerazić. Początkowo powieść czyta się jak historię o wielkiej przygodzie, z czasem jednak robi się coraz poważniej i w pewnym momencie sytuacja staje się naprawdę niebezpieczna. 
Stałym już dla Mulla, elementem jego powieści jest motyw bohaterstwa i refleksja nad tym, kto i w jakiej sytuacji może bohaterem być. Czy zwykli nastolatkowie, bez szczególnych umiejętności, mogą zmienić coś w ogarniętym despotyzmem świecie, skoro tylu innym się to nie udało? Czy w takim razie warto w ogóle próbować? 
Drugi motyw, który również powraca to ekologia, przejawiająca się w szacunku dla fauny i flory, a w tym konkretnym przypadku, przejawiająca się również w rasach stworzonych na potrzeby powieści czyli rozsadnikach i Ludziach Nasionach. Dzielący się na kawałki rozsadnicy byli nieco makabryczni, ale idea nasiona i kilku żywotów, z jednoczesnym zachowaniem wszystkich wspomnień i doświadczeń bardzo mi się podobała. 
Tak naprawdę przygoda w Lyrian i walka z Maldorem dopiero się zaczyna, stąd moje uczucie niedosytu. Część pierwsza kończy się bowiem w chwili, kiedy sporo wydarzeń zostaje dopiero zasugerowanych, a główni bohaterowie stają przez kolejnymi wyzwaniami. Dlatego niecierpliwie czekam na kolejną część przygód Jasona i Rachel. 
Powieść polecam nie tylko miłośnikom Baśnioboru. Każdy, kto lubi ciekawie skonstruowane powieści fantasy z barwnie opowiedzianą przygodą na pewno znajdzie tu coś dla siebie. Śledzenie poczynań Jasona i Rachel jest  prawdziwą przyjemnością, a oczekiwanie na to, co może pokazać i zaoferować Lyrian, jeszcze większą.
Zachęcam do lektury. Z pewnością będziecie zadowoleni. 
Za egzemplarz przedpremierowy 
serdecznie dziękuję 
Pani Katarzynie z Wydawnictwa MAG
Pozdrawiam ciepło!


11 komentarzy:

  1. Jaka długa recenzja! Niestety przyznam, że nie przeczytałam bo właśnie jestem w trakcie lektury "Świata..." i nie chcę by potem coś mi z Twojej recenzji naleciało, jak będę pisać. A książka bardzo fajna. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo zaciekawiłaś mnie! Muszę się za nią rozejrzeć. Jak tylko okiełznam zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka bardzo mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytam, ale najpierw chcę zdobyć Baśniobór

    OdpowiedzUsuń
  5. Baśniobór bardzo chcę przeczytać i po to też na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kto wie :) brzmi dość interesująco, więc może dałabym się skusić na lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę również mam już za sobą i też przypadła mi do gustu. Recenzja świetna, jednakże mam jedno ale... Rozsadnicy i Ludzie Nasiona to były dwa osobne rodzaje istot. ;)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Edyto, po raz kolejny udało Ci się zachęcić mnie do gatunku, do którego nie sięgam często.Fantasy to dla mnie egzotyka, jednak po recenzji stwierdzam, że mogłoby mi się spodobać. Gdybym mogła zorciągnąć dobę choćby do 30 godzin, chętnie sięgnęłabym także po książki, które chcę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z każdą kolejną recenzją tej książki, jestem jej co raz bardziej ciekawa. Już nie mogę się doczekać kiedy ukaże się naszym rynku wydawniczym :)

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.