niedziela, 9 grudnia 2012

Chodząc nędznymi ulicami. Zbiór opowiadań fantasy.

Tytuł: Chodząc nędznymi ulicami. Zbiór opowiadań fantasy.
Redakcja: G. Martin, G. Dozois
Wydawca: Rebis
Stron: 683
Moja ocena: 9/10
Każdy czytelnik, obojętnie jakiego gatunku literackiego ma takie chwile w czytelniczym życiu, że dopada go zmęczenie powieścią. Pół biedy, jeśli powieść składa się z jednej części. Obecnie to jednak rzadkość, bo z jednej części robi się najpierw trylogia, a potem powstają kolejne tomy. Trudno się powstrzymać przed czytaniem ich, ponieważ osobiście nie mogłabym znieść myśli, że bohaterów, których już zdążyłam polubić, spotyka coś, o czym ja nie wiem. Dlatego cierpliwie czytam kolejne części i czasem jestem nimi coraz bardziej zmęczona.
Remedium na takie zmęczenie jest dobre opowiadanie. Ta krótka forma, o luźnej konstrukcji, z narratorem, który w swej opowieści od razu przechodzi do rzeczy, jest czymś, czego ostatnio było mi trzeba. Jeśli zaś będzie to dodatkowo zbiór opowiadań znanych autorów, to już w ogóle będzie wspaniale. Antologie mają to do siebie, że nie ma musu czytania wszystkiego od razu. Można sobie wybrać opowiadanie od którego chce się zacząć, przeczytać jedno lub dwa, odłożyć książkę, by za jakiś czas móc do niej wrócić.
Tej jesieni wydawnictwo Rebis zrobiło fanom urban fantasy nie lada niespodziankę i wydało zbiór opowiadań znanych i lubianych twórców takich jak Ch. Harris, S. Green, G. Cook, czy P. Briggs. 
Antologia Chodząc nędznymi ulicami liczy sobie 16 opowiadań, poprzedzonych wstępem G. Martina, (autora cyklu Pieśń lodu i ognia), który wraz z G. Dozoisem dokonał redakcji tych literackich perełek. Każde z opowiadań jest opatrzone krótką notą o autorze i jego najbardziej znanymi utworami. Uważam to za wielki plus, dzięki temu bowiem dowiedziałam się o istnieniu kilku fajnych tytułów, o których do tej pory nie miałam pojęcia. 
Opowiadania w zbiorze są bardzo różne. Łączy je natomiast jedno: element nadnaturalny lub jak kto woli paranormalny oraz obecność istot, do których w ostatnich latach literatura już  zdążyła nas przyzwyczaić. W jednym pojawi się klan wampirów, w drugim cmentarny demon, w jeszcze innym zombie, czy zakochana i gotowa na wszystko wiedźma. Długo by wymieniać, zresztą nie ma co psuć tego przyjemnego uczucia niepewności i niewiedzy.
Poziom opowiadań jest bardzo równy. Nie ma tu lepszych i gorszych, bo tak naprawdę są one tak różne tematycznie, że trudno je porównywać pod tym kątem. Najważniejsze, że wszystkie w doskonały sposób ukazują tę cienką granicę, oddzielającą świat realny od świata magicznego.
W pamięć zapadło mi opowiadanie Krwawiący cień J. R. Lansdale'a napisane w klimacie mistrza grozy S. Kinga. Historia o cieniu obudzonym przez tajemniczą muzykę  i demonicznym sprzedawcy płyt bardzo kojarzyła mi się z historiami mojego ulubionego autora.
Na uwagę zasługuje także utwór Błotny diabeł L. R. King podejmujący problematykę tolerancji rasowej, a także historia zatytułowana Dama lubi krzyczeć C. Iggulden o pogromcy duchów z nietypowym wsparciem.
Oprócz tego mamy zachwycającą i utrzymaną w nieco wiktoriańskim stylu Osobliwą opowieść o deodandzie L. Tuttle oraz naprawdę sugestywną przygodę Lorda Johna z plagą zombie D. Gabaldon. 
Każde z opowiadań ma w sobie to coś, co nie pozwala się od niego oderwać i poczuć klimat.
Bohaterowie, często jednocześnie narratorzy mało kiedy są zwykłymi, przeciętnymi ludźmi. Znajdzie się tu miejsce dla wampirzycy zabójczyni, detektywa wilkołaka, czy  dżentelmena o mocach telekinezy.
Autorzy podejmują ważną dziś tematykę tolerancji, inności, poszukiwania własnego miejsca w świecie, czy po prostu pragnienia miłości lub przynależności.
Chodząc nędznymi ulicami to naprawdę świetny zbiór opowiadań i każdy miłośnik fantasy powinien się z nim zapoznać, bo pewnością znajdzie tu coś dla siebie.
Polecam gorąco, nie będziecie zawiedzeni!
Za możliwość 
poznania tajemnic nędznych ulic i zaułków 
dziękuję panu Bogusławowi 
z Domu Wydawniczego Rebis.

14 komentarzy:

  1. Fajnie czasami poczytać opowiadania, które nie mają później kontynuacji. Mnie też czasami to męczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tematyka jaką lubię, opowiadania, które zawsze dobrze mi się czyta - chyba się skusze ocena wysoka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Wysoka ocena. Skoro polecasz to sięgnę, zastanawiałam się czy warto, ale teraz już nie mam się co zastanawiać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadania - dlaczego nie, ale jeśli chodzi o fantastykę to wolę już przeczytać całą powieść. Nie wiem czemu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię Charlaine Harris, a o tej publikacji wcześniej nie słyszałam, także czuje się skutecznie zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio często sięgam po antologie, a ta wydaje się więcej niż ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka do mnie idzie, nie mogę się już jej doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio zaczytywałam się w antologii "13 ran" i z wielką chęcią sięgnę po kolejny zbiór opowiadań - za fantasy nie przepadam, ale w takich ilościach na pewno okaże się strawna. Poza tym zaintrygowałaś mnie - jestem ciekawa tego demonicznego sprzedawcy płyt!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. To już wiem jaki będzie jeden z moich prezentów pod choinką : )
    Nazwisko redaktora i autorów opowiadań nie pozostawia żadnego wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po opowiadania sięgam rzadko, ale myślę, że te mi się spodobają

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam antologie same w sobie a skoro ta porusza jeszcze tematykę paranormalną tą na pewno się z nią zapoznam. Kurcze nie wiem jak to jest możliwe ale sama o niej do tej pory nigdzie nie słyszałam o.O Dzięki wielkie za recenzję :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio zawiodłam się na antologii, więc na dzień dzisiejszy tej mówię pass.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię opowiadania i lubię urban fantasy, dlatego mam oko na tę książkę, ale póki co czaję się...

    OdpowiedzUsuń
  14. Chociaż nie do końca jestem zwolenniczką antologi, to jednak Twoja recenzja skutecznie zachęciła mnie do sięgnięcia po tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.