Seans już za nami. Zawsze takiemu wyjazdowi towarzyszą sprawy papierkowe i masa załatwiania, a potem trochę stresów, czy dzieci się nie pogubią i w ogóle. :)
Było jednak w porządku i dzięki Bogu obyło się bez incydentów i takich tam różnych.
Klasycznej recenzji pisać nie będę, bo raz, że już jest tego mnóstwo, a dwa, że nie znam się na sprawach techniczno filmowych na tyle, żeby prawidłowo operować pojęciami.
Powiem więc tylko, co mi się podobało. Poszerzenie opowieści o wątki z historii Śródziemia było bardzo dobrym pomysłem. Już samo wyjaśnienie na początku filmu, co się stało z królestwem krasnoludów jest na pięć, głównie dlatego, że sporo młodych odbiorców naprawdę nie wie, po co krasnoludy po ten skarb idą i jak ważne jest dla nich posiadanie własnego domu i korzeni.
Przepiękne plenery Nowej Zelandii uwielbiam jeszcze z czasów seriali Xena i Herkules i zawsze zapierają mi one dech w piersiach.
Po trzecie cudna jest muzyka. Utrzymana w klimacie całej Trylogii Władca Pierścieni, świetnie oddaje atmosferę, odgrywa rolę tła i jest miodem dla uszu. Zwłaszcza Pieśń Krasnoludów wbiła mi się mocno w pamięć i jeszcze długo będę ją nucić.
Po czwarte genialne wykonanie Orków, Goblinów, Wargów i Orłów. Po prostu cud animacji. Jestem pod wrażeniem. Drugi podbródek nabrał dla mnie zupełnie nowego znaczenia odkąd dane mi było zobaczyć Wielkiego Goblina. :)
W ogóle zawsze myślałam, że Orły powinny być szare, ale po przyjrzeniu się zdjęciom fachowym, jak najbardziej się z tą wizją zgadzam. Cudownie byłoby odbyć taki lot na grzbiecie jednego z nich.
Ponieważ oglądaliśmy wersję z dubbingiem, muszę dodać, że oczarowała mnie głosowa interpretacja postaci Gandalfa w wykonaniu Wiktora Zborowskiego. Głęboki, mądry głos czarodzieja działał tak uspokajająco na widzów. :)
Film mi się naprawdę podobał i szkoda tylko, że na to jak wygląda smok trzeba będzie tak długo poczekać. Kawałek łapy, ogona i oko to, jak dla mnie, zdecydowanie na mało.
A Wy? Oglądaliście? Jak wrażenia?
byłam, oglądałam, film mi się podoba i masz rację na czekanie na wygląd smoka :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny film :) Takiego się właśnie spodziewałam.
OdpowiedzUsuńMam zamiar obejrzeć ;) Mam nadzieje, że mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie widziałam:( A zważywszy na to, że chodzenie do kina spadło nam do poziomi zero w ostatnim półroczu, to pewnie zobaczę dopiero na blu rayu jak wyjdzie.
OdpowiedzUsuńMam ogromną chęć na film oraz na książkę!
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs!
Do wygrania hit ostatnich tygodni: książka "Ostatnia spowiedź" :)
Czytałam niedawno 'Hobbita' i oczywiście mam zamiar wybrać się również na film :)
OdpowiedzUsuńNapisałaś, że nie znasz się na sprawach techniczno filmowych, ale uwierz mi, o wiele lepiej czytało mi się Twoją recenzję i wrażenia po obejrzeniu filmu, niż niejedną 'prawdziwą' techniczną relację tzw. znawców :)
W kinie byłam, film zobaczyłam i się zachwyciłam :) A jak czytałam Twoje wrażenia to jeszcze raz ciary przeszły mi po plecach - takie wrażenie zrobił na mnie ten film!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna relacja z filmu ;) Ja nie byłam w kinie i pewnie się nie wybiorę... Niestety Hobbit do mnie nie przemawia, aczkolwiek nie mówię, że nie obejrzę w domu z czystej ciekawości. Ponoć kilka postaci jest super więc :D
OdpowiedzUsuńNiedawno miałam okazję obejrzeć ten film i nie powiem, bardzo mi się spodobał. Fajnie było znów przenieść się do Śródziemia, odwiedzić Shire i dawno nie widzianych przyjaciół ze świata Tolkiena.
OdpowiedzUsuńJednakże zaprzęg króliczków do sani pewnego czarodzieja sprawił, że szczęka spadła mi do ziemi. Skąd oni biorą pomysły, skoro tego nie ma w książce :D
Jeszcze nie oglądałam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie w filmie wprowadzono kilka zmian i rzeczy, których nie ma w książce, ale wcale mi to nie przeszkadza. Jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, jaką wykonał cały zespół związany z tą produkcją! To już oficjalne - Hobbit jest na mojej liście ukochanych filmów ;)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie podobał mi się ten film.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona filmem :D Muszę się w końcu zebrać i napisać o swoich wrażeniach :P
OdpowiedzUsuńŚwietny film! Po prostu najlepszy!
OdpowiedzUsuńTrylogia "Władcy pierścieni" była całkiem spoko, ale jakoś nie mogę się zmusić, żeby obczaić "Hobbita" - może po prostu nie mam na razie weny na efekciarskie wysokobudżetowe produkcje? W każdym razie dopóki nie nabiorę na to ochoty wolę się wstrzymać, ażeby nie męczyć się podczas seansu:)
OdpowiedzUsuńObejrzałam, zakochałam się, obejrzę jeszcze raz :) I czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńByłem na wersji z napisami (dubbingu trochę się obawiałem, więc obejrzę tę wersję jak już będą puszczać Hobbita w telewizji). Przede wszystkim podobały mi się zdjęcia, przepiękne krajobrazy! :)
OdpowiedzUsuńTeż brakowało mi wyglądu smoka :) Ale za to wszystko co wymieniłaś także mi się podobało. Widoki, muzyka, te wstawki uzupełniające. Bo choć czytałam książkę, to ona bardziej jest zwykłą przygodówką, dopiero później Tolkiem rozwinął ten świat. A tak, film ładnie komponuje się z Władcą Pierścieni.
OdpowiedzUsuńJa byłam na wersji z napisami, dubbing podoba mi się już tylko w filmach animowanych :)
Byliśmy korzystając z czasu wolnego, gdy mama zajęła się małym i wrażenia pozytywne, choć kilka scen przydługich. Ogólnie nam się podobało i czekamy na część drugą. Plenery, muzyka i smok - potwierdzam :)
OdpowiedzUsuńmam zamiar obejrzeć:D wszyscy chwalą, więc nie mam wyjścia:D
OdpowiedzUsuńRównież mam zamiar oglądnąć ten film:)
OdpowiedzUsuń