Tytuł: Świat bez bohaterów
Tytuł cyklu: Pozaświatowcy
Wydawca: MAG
Data premiery: Pierwotny plan zakładał, że będzie to październik 2012. Obecnie na stronie wydawnictwa podana jest data 20 lutego.
Moja ocena: 9/10
Brandon Mull dał się poznać (i pokochać) polskim czytelnikom, dzięki serii powieściowej Baśniobór.
Przygody rodzeństwa Kendry i Setha w magicznym rezerwacie, pełnym
niesamowitych, fascynujących i groźnych istot, od małych wróżek
począwszy, a na ogromnych trollach skończywszy, zawojowały moje serce,
mimo że już od dawna wykraczam wiekowo poza grupę, do której książki są
kierowane. Uważam jednak, że w moim zawodzie, znać dobrą literaturę
dziecięcą i młodzieżową to priorytet, poza tym dobre książki kategorii
wiekowych w ogóle mieć nie powinny. Tej zimy wydawnictwo MAG wprowadza
na rynek czytelniczy pierwszą część nowej serii B. Mulla zatytułowaną Pozaświatowcy.
Miłośnicy Baśnioboru i czarodziejskich, alternatywnych krain z
pewnością będą zadowoleni. Dane mi było zapoznać się z pierwszą częścią
cyklu przed oficjalną premierą książki i jako czytelnik jestem bardzo
zadowolona z lektury. Mam też w sobie trochę niedosytu, ale o tym za
chwilę.
W powieści Świat bez bohaterów
B. Mull po raz kolejny zabiera czytelnika w podróż do magicznej krainy
Lyrian, rządzonej przez despotę i tyrana Maldora. Lyrain jest miejscem
niezwykłym i niepowtarzalnym. Zamieszkują je nie tylko magowie, czy
zwykli ludzie, ale również mnóstwo oryginalnych istot takich jak,
rozsadnicy, czatownicy, czy podobne elfom, ale o cechach roślin -
Ludzie Nasiona. Gnębiony przez tyrana Lyrian jest miejscem smutnym,
nieprzyjaznym, gdzie raczej nikomu nie można ufać. Każdy przejaw
samodzielnego myślenia, jest uznawany za bunt przeciw cesarzowi i
bezlitośnie tępiony. Wszędzie panoszy się strach i podejrzliwość.
Do
tego właśnie miejsca w dość dziwaczny i niespodziewany sposób,
niezależnie od siebie, trafia dwoje nastolatków: Jason i Rachel. Przed
młodymi ludźmi pojawi się wielkie wyzwanie. Udadzą się w daleką i pełną
niebezpieczeństw podróż, aby odszukać sylaby, składające się na Słowo,
które wymówione przed obliczem Maldora, pozbawi go władzy. Decyzja o
podróży i podjęcie się misji zwraca na Jasona i Rachel uwagę cesarza i
od tej pory nieustannie będą musieli uciekać i walczyć z nasłanymi na
siebie zabójcami. Na swojej drodze spotkają zarówno sojuszników, jak i
zdrajców, a kto jest kim, dopiero się okaże. Dotarcie do każdej sylaby i
zdobycie jej, poprzedzą ciężkie próby, podczas których młodzi
bohaterowie będą musieli wykazać się sprytem i pomysłowością. Początkowo
wobec siebie nieufni i trochę złośliwi, Rachel i Jason będą musieli
nauczyć się ze sobą współpracować i dzielić wykonywanymi wyzwaniami,
okaże się bowiem, że każde z nich jest dobre w czymś innym.
Czy
młodzi bohaterowie zdobędą wszystkie sylaby Słowa, zanim złapią ich
sługusy Maldora? Czy wypowiedziane Słowo faktycznie ma aż tak wielką
moc? I co najważniejsze, czy kiedyś jeszcze wrócą do Poza, do swoich
rodzin i domów? To się okaże.
Po
raz kolejny B. Mull bardzo pozytywnie zaskoczył mnie oryginalnością i
spójnością kreowanego przez siebie świata przedstawionego. Wypełnił go
stworami i rasami, z którymi nigdzie wcześniej nie dane było mi się
spotkać. Autor umiejętnie pokierował fabułą tak, by najpierw zaciekawić
czytelnika, przywiązać go do bohaterów i ich losów, wciągnąć go w ten
nieziemski świat, kiedy trzeba rozbawić, a kiedy trzeba przerazić.
Początkowo powieść czyta się jak historię o wielkiej przygodzie, z
czasem jednak robi się coraz poważniej i w pewnym momencie sytuacja
staje się naprawdę niebezpieczna.
Stałym
już dla Mulla, elementem jego powieści jest motyw bohaterstwa i
refleksja nad tym, kto i w jakiej sytuacji może bohaterem być. Czy
zwykli nastolatkowie, bez szczególnych umiejętności, mogą zmienić coś w
ogarniętym despotyzmem świecie, skoro tylu innym się to nie udało? Czy w
takim razie warto w ogóle próbować?
Drugi
motyw, który również powraca, to ekologia, przejawiająca się w szacunku
dla fauny i flory, a w tym konkretnym przypadku, przejawiająca się
również w rasach stworzonych na potrzeby powieści czyli Rozsadnikach i
Ludziach Nasionach. Dzielący się na kawałki Rozsadnicy byli nieco
makabryczni, ale idea nasiona i kilku żywotów, z jednoczesnym
zachowaniem wszystkich wspomnień i doświadczeń bardzo mi się podobała.
Tak
naprawdę przygoda w Lyrian i walka z Maldorem dopiero się zaczyna, stąd
moje uczucie niedosytu. Część pierwsza kończy się bowiem w chwili,
kiedy sporo wydarzeń zostaje dopiero zasugerowanych, a główni
bohaterowie stają przez kolejnymi wyzwaniami. Dlatego niecierpliwie
czekam na kolejną część przygód Jasona i Rachel.
Powieść polecam nie tylko miłośnikom Baśnioboru.
Każdy, kto lubi ciekawie skonstruowane powieści fantasy z barwnie
opowiedzianą przygodą na pewno znajdzie tu coś dla siebie. Śledzenie
poczynań Jasona i Rachel jest prawdziwą przyjemnością, a oczekiwanie na
to, co może pokazać i zaoferować Lyrian, jeszcze większą.
Zachęcam do lektury. Z pewnością będziecie zadowoleni.
Za egzemplarz przedpremierowy
serdecznie dziękuję
Pani Katarzynie z Wydawnictwa MAG.
Pozdrawiam ciepło!
Recenzja opublikowana także na:
nakanapie.pl
Księgarnia Gandalf
Portal webook.pl
Księgarnia Fabryka.pl
Dobra fantastyka jest na miarę złota :-)
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę sięgnąć po Baśniobór.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńBaśniobór kiedyś nawet brałam pod uwagę, żeby przeczytać, ale o tej książce nie słyszałam :) A w sumie brzmi naprawdę nieźle, tylko mam wrażenie, że to książki dla naprawdę młodego odbiorcy (może przez te okładki).
OdpowiedzUsuńCzekam na nią z niecierpliwością, od razu wyczułam, że ma to "coś":)
OdpowiedzUsuńBaśnioboru nie czytałam, choć mam w planach. A ta książka brzmi bardzo intrygująco, więc czym prędzej dopisuję ją do planów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością autora, ale naczytałam się pozytywnych recenzji na jej temat, więc teraz tym bardziej chcę to nadrobić :D
OdpowiedzUsuńTo już druga recenzja tej powieści. Poprzednia była umiarkowanie pozytywna. Teoretycznie zgadzam się, że dobre książki powinny być poza przedziałem wiekowym. W praktyce nie przepadam za książkami młodzieżowymi.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze do nadrobienia cały Baśniobór, ale tę książkę też na pewno przeczytam! Uwielbiam, po prostu uwielbiam tego typu historie!
OdpowiedzUsuńGdzieś widziałam już jej recenzję. Bardzo chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMi też się podobało, mam nadzieję, że kolejne części będą jeszcze lepsze :)
OdpowiedzUsuń