poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Prima Aprilis

Kiedy pół godziny po skończonym seansie Spider-Mana 3  udaje mi się zasnąć, zaczyna wściekle dzwonić telefon. Zdezorientowana wypadam na bosaka i na oślep z łóżka. Potykam się o śpiącego przy łóżku psa. Działam odruchowo, jak automat, dlatego przy pierwszym odruchu wybieram opcję "Odrzuć". Jednak po chwili telefon znowu zaczyna dzwonić. W środku ciszy nocnej ten dźwięk jest nie do zniesienia. Odbieram, a po drugiej stronie młody męski głos początkowo z wahaniem, a potem z coraz większą pewnością siebie zaczyna mi wmawiać, że spod tego numeru zamówiono taksówkę i że czeka ona już przed moim domem. Jestem zła, rozbudzona, ale wciąż nie na tyle, żeby stanowczo zbyć natręta lub go usadzić. Wyglądam przez okno, a tam faktycznie stoi samochód. K' woli ścisłości, to stoi on u sąsiada w bramie naprzeciwko, (należy do ich znajomego) a nie przed moją furtką, ale w nocy nie mam na tyle bystrości, by to zauważyć. Rozmowa trwa jeszcze chwilę, potem się rozłączam. Pan, na dźwięk słów, że mnie obudził, jakby mięknie. Wracam do łóżka i śpię smacznie aż do rana. 
Rankiem dochodzę do wniosku, że sąsiedzi, którzy jeszcze wtedy się gościli, już zaczęli robić primaaprilisowe żarty, choć jeszcze był marzec. Im dłużej o tym myślę, tym mniej mnie to bawi. Raz, że jak człowiek nagle obudzony, to zły. A dwa, że w nocy to się dzwoni w sprawach życia i śmierci, jak choroba, czy wypadek. Obudzona tak nagle, w pierwszym odruchu pomyślałam, że to dzwoni moja Mama, która mieszka 800 km ode mnie i że coś złego się dzieje. Ale nie.
Żart nie był zabawny. Teraz jestem na etapie goryczy i niesmaku.
Czy naprawdę my ludzie już nie potrafimy żartować ze smakiem, wyczuciem czasu i taktem? 
Czy w takim przypadku nie powinno być tak, że obie strony mają z tego ubaw? 
Poprawcie mnie jeśli się mylę.

7 komentarzy:

  1. A może ta taksówka po kogoś od sąsiadków przyjechała? No, bo kurcze, rzeczywiście mało śmieszny żart, więc może to pomyłka zwyczajna była?

    OdpowiedzUsuń
  2. Do mnie 2 lata temu policja przyszła za rzekome zakłócanie porządku. Do dziś mnie to nie bawi ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś mnie bawiły prima aprilisowe żarty, lecz z biegiem czasu stają się one coraz mniej zabawne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja podobno urodziłem się już w latach, kiedy to żarty zeszły na psy. Ubolewam nad tym, ponieważ poczucie humoru mam... jakby to powiedzieć "wyrafinowane/specyficzne" i po prostu większość żartów moich rówieśników kompletnie do mnie nie trafia lub też budzi wręcz niesmak. Lecz cóż wiele mówić - takie już czasy najwidoczniej, że dowcipy pobudzają do uśmiechu tylko i wyłącznie sprawców niecnych czynów.

    OdpowiedzUsuń
  5. w moim otoczeniu na szczęście nikt prima aprilis nie obchodzi i szkoda, że tak mało osób w ten sposób myśli. większość tych "żartów" jest albo denerwująca na poziomie 5 latka. współczuję Ci takiej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też jestem z tym co nie obchodza tej tradycji ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. A co się dziwić? Nie od dziś obserwuje się upadek kultury, dobrego smaku i obyczajów. Pytanie brzmi jak się przed tym bronić? Sytuacja, która Ci się przydarzyła jest idealną ilustracją tego. Ludzie nie myślą, bo im się mózgi kurczą. Organ nieużywany zanika.

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.