poniedziałek, 13 maja 2013

Taylor Anderson: Pomruki burzy

Autor: Taylor Anderson
Tytuł: Pomruki burzy
Seria: Niszczyciel t. 4.
Stron: 495
Wydawca: REBIS
Moja ocena: 8/10


Pomruki burzy to czwarta część cyklu Niszczyciel. Akcję książek umiejscowił autor (miłośnik marynistyki i starej broni) w alternatywnym świecie, do którego, w wyniku zetknięcia się z tajemniczym szkwałem, dostali się bohaterowie jednostki bojowej Walker z kapitanem Matthew Reedym na czele. 
Pod względem współrzędnych geograficznych świat ten odpowiada naszemu, jednak na tym podobieństwa się kończą. 
W tym świecie ludzie nigdy nie mieliby szansy na przeżycie. W tym świecie królują jaszczurpodobni grikowie, którzy zwyczajem roju os, nastawieni są na brutalny podbój całego tego świata. Są okrutni, walczą w ślepym bojowym szale, nie biorą jeńców, nie okazują litości, a ich ulubionym przysmakiem, są.. ich własne młode.  Oprócz grików, mieszkają tutaj łagodne, kotowatopodobne lemury i to z nimi bohaterowie odnajdą nie tylko płaszczyznę porozumienia, ale też wspólny cel, jakim będzie walka z inwazją grików.
Po pokonaniu trudności adaptacyjnych bohaterowie zaczynają organizować obronę, szukać sojuszników wśród innych klanów kotowatych, wytwarzać broń, a nawet konstruować samoloty zwiadowcze. Alternatywna ziemia oferuje mnóstwo surowców, a lemury są pracowite i szybko się uczą. Przeszkodą jest jednak rosnące zagrożenie ze strony szybko mnożących się grików oraz cała masa innych drapieżnych stworzeń  żyjących na lądzie i w wodzie. 
Część trzecia cyklu zakończyła się wielką bitwą. Połączone siły ludzi i kotowatych odparły armię grików. Zwycięstwo zostało jednak okupione zatopieniem Walkera oraz stratami w ludziach. Pojawiła się jednak też nadzieja na zdobycie nowych sojuszników i to ludzkiego gatunku. Okazało się bowiem, że za oceanem żyją ludzie (przybyli tu w podobny sposób dawno temu), którzy nie dość, ze potrafili w tym groźnym świecie przeżyć, to jeszcze zbudowali tu Imperium ze scentralizowaną władzą. 
Czwarta część cyklu zaczyna się w momencie, w którym skończyła się część trzecia. Nasi bohaterowie stopniowo goją wojenne rany. Trwają przygotowania do podniesienia z dna zatoki zatopionego Walkera. Oprócz tego przybywają spodziewani goście w postaci wysłanników Imperium Nowych Wysp Brytyjskich, chcący zabrać uratowaną przez załogę Reedy'ego księżniczkę Rebeccę. Już na samym wstępie rozwiewają oni nadzieję na zawarcie sojuszu. Co prawda nie mają pojęcia o zagrożeniu, jakim są grikowie, ale też, w momencie gdy się o nim dowiadują, nie uważają tego za bezpośrednie zagrożenie dla nich. Jedyną świadomą sytuacji jest Rebecca, ale jako osoba bardzo młoda, nie jest brana zbyt serio.
W powieści Pomruki burzy perspektywa poszerzyła się i to znacznie. Wątek z ludźmi, którzy przybyli tu kilka wieków temu i poglądy na wiele spraw mają iście średniowieczne, daje duże możliwości, które mam nadzieję, zostaną rozwinięte w kolejnym tomie.
Początkowe rozdziały i opowiadana w nich historia toczą się dość wolno. Bohaterowie zdążyli się już zaaklimatyzować w tym świecie. Narodziły się nowe przyjaźnie, wyspecjalizowały potrzebne zawody, powstały budynki i miejsca użyteczności publicznej. Ludzie i lemury zjednoczyli się w jednym celu i pracują ramię w ramię. 
Akcja nabiera tempa mniej więcej w połowie, gdy bardzo aktywni stają się wysłannicy Imperium. Zawsze musi się ktoś taki znaleźć, ktoś kto myśli tylko o własnych korzyściach i nie widzi, że swoimi działaniami nie przynosi pożytku nawet sobie, a co dopiero innym. I chyba to jest w takich historiach najlepsze: działania czarnych charakterów obracają się przeciwko nim samym i uderzają w nich jak rykoszet. 
Ciekawe jest zakończenie, którego tu rzecz jasna nie mogę zdradzić, powiem tylko, że bohaterowie znaleźli się w ślepym zaułku. Z pewnością takie rozdzielenie akcji tylko wyjdzie opowiadanej historii na dobre. 
Wzdycham tęsknie za kolejnym tomem i czekam cierpliwie na kontynuację. Może na jesień?
Polecam fanom historii alternatywnych, miłośnikom starych okrętów wojennych i samolotów bojowych, a także tym, którzy mają w sobie żyłkę do morskiej przygody. Spodoba się Wam!
Za książkę serdecznie dziękuję 
panu Bogusławowi z Domu Wydawniczego REBIS
Pozdrawiam ciepło!










Zbiorcza recenzja tomów 1-3 

Recenzja opublikowana także na:
Księgarnia Gandalf 
Księgarnia Matras
Księgarnia Fabryka.pl 

2 komentarze:

  1. Nie słyszałam o niej, jednak mam tyle aktualnie książek do czytania, że może kiedyś dopiero się za nią rozejrzę :)

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.