sobota, 18 kwietnia 2015

Suzanne Collins: Igrzyska śmierci

Autor: Suzanne Collins
Tytuł: Igrzyska śmierci, cz.1
Stron: 351
Wydawca: Media Rodzina







Igrzyska śmierci znają chyba już wszyscy. To ten typ historii, która wszystkich chwyta za serce, szybko zostaje przeniesiona na ekran kinowy, by stać się hitem i od tego momentu może już tylko wygodnie sobie siedzieć na laurach.
Tak się złożyło, że jakiś czas temu najpierw obejrzałam film i nie zrobił on na mnie oczekiwanego wrażenia. Wszyscy mnie pocieszali, że książka jest dużo lepsza, więc postanowiłam się nie zniechęcać, choć wiedziałam, że główna bohaterka już zawsze będzie miała twarz J. Lawrence, swoją drogą bardzo ubogą w miny. 

Przyszłość. Na gruzach dawnej Ameryki powstało państwo Panem, ze stolicą w Kapitolu. Kraj jest podzielony na 12 dystryktów o różnej specjalizacji i stopniu ubóstwa. Aby utrzymać społeczeństwo w posłuchu, każdy z dystryktów jest otoczony ścianą pod napięciem elektrycznym, ale to nie wszystko. Najważniejszym środkiem dyscyplinującym są organizowane co roku Głodowe Igrzyska. Z każdego dystryktu losowo wybiera się chłopca i dziewczynę, którzy będą walczyć o życie w morderczym turnieju, transmitowanym na cały kraj. 24 uczestników w wieku pomiędzy 12. a 18. rokiem życia będzie się zabijać na oczach widzów, stosować sztuczki i podstępy, chorować z braku wody i jedzenia, ginąć od trucizn i ran zadanych przez dzikie zwierzęta. Zwycięzca może być tylko jeden. Wygrywając zapewni swojej rodzinie dostatni byt, ale wszystko to kosztem śmierci pozostałych uczestników. 
Gdy młodsza siostra Katniss Everden, Prim, zostaje wylosowana, dziewczyna nie waha się ani chwili i zgłasza się na ochotniczkę. Wraz z nią na igrzyska jedzie też jej sąsiad Peeta Mellark, z którym połączy ją więcej, niż przypuszcza. Nie podejrzewa też, że jej udział w igrzyskach zmieni wszystko, nawet oblicze społeczeństwa. 
Miliony będą śledzić każdy krok Katniss i paradoksalnie, choć będą czekać na jej śmierć, obdarzą ją sympatią i będą jej kibicować. Czy zwiększy to jej szanse na zwycięstwo? No cóż, większość z Was już zapewne zna odpowiedź.

Uczucia po lekturze mam mieszane. Z jednej strony nie mogę odmówić autorce ciekawego pomysłu, atrakcyjnej realizacji i tego, że fabuła naprawdę daje do myślenia. Z drugiej, tyle już się dobrego o tej książce od dawna nasłuchałam, że w momencie, gdy po nią sięgnęłam spodziewałam się wielkiego bum. Czytałam, czytałam i nie doczekałam się. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Być może wpływ na to miał fakt, że przez większość książki, akcja skupia się na poczynaniach samej Katniss, a ja nie przepadam za teatrem jednego aktora. Większa jej część, to typowy survival. Główna bohaterka miała szczęście, gdyż tym razem planszą dla turnieju było, bardzo jej bliskie, środowisko leśne. Początkowo więc, pomimo drobnych błędów, radzi sobie całkiem nieźle, ale i tak dzieje się tu bardzo niewiele.  Ciekawiej staje się, gdy pojawia się Peeta i gdy ta dwójka zaczyna działać razem, ale szału nie ma, bo główna bohaterka wcale nie ukrywa, że robi to dla publiki. 
Teraz, będąc po lekturze części drugiej, dochodzę do wniosku, że książki chyba najlepiej oceniać z perspektywy całości i wtedy wypadają lepiej, bo część pierwsza, tak sama w sobie, jakoś bardzo nie porywa. 
Dlatego pozostałam ze sporym niedosytem. Gdy to piszę, jestem już po lekturze części drugiej i jest trochę lepiej, ale za to jakby na złość zaczęła mnie irytować główna bohaterka. Czy sprosta wymaganiom? Zobaczymy.

4 komentarze:

  1. Mnie "Igrzyska" porwały, zachwyciły i przekonały do siebie w mig - w dwa dni pochłonęłam wszystkie trzy tomy. Tylko że to było krótko po premierze, daaaaawno temu, i szczerze mówiąc nie wiem, co powiedziałabym o nich, gdybym poznała je dopiero teraz, po tych wszystkich innych dystopiach. Poza tym również widziałam film, również się na nim zawiodłam i chyba utrudniałaby mi wszystko twarz Jennifer Lawrence wciskająca się bezczelnie do umysłu przy każdej okazji. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie znam tej trylogii, chyba jestem jedną z niewielu osób :) Na razie nie mam czasu na Igrzyska Śmierci, ale kiedyś miałam w planach z ciekawości, tylko te plany się pewnie trochę przesuną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja od dłuższego czasu zbieram się do przeczytania Igrzysk. Mój brat kupił jakiś czas temu całą trylogię, ale moja pierwsza próba przeczytania spełzła na niczym, bo po kilku zdaniach odłożyłam książkę na bok. Może jednak zmobilizuję się do przeczytania, chociażby po to, żeby wyrobić sobie własne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy czytałam "Igrzyska" nie miałam jeszcze jakoś specjalnie wyrobionego gustu, jednak miło wspominam tą historię. Podejrzewam, że nie byłabym tak bardzo napalona, sięgając po to teraz. ;)

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.