sobota, 2 maja 2015

Suzanne Collins: Kosogłos

Autor: Suzanne Collins
Tytuł: Kosogłos
Seria: Igrzyska śmierci, cz. 3
Stron: 370
Wydawca: Media Rodzina






Los nie oszczędza Katniss i jej bliskich. Igrzyska upamiętniające ćwierćwiecze Poskromienia nie zakończyły się ani zgodnie  z przewidywaniami bohaterki ani władz Kapitolu.
Już zeszłoroczne  Igrzyska pachniały zmianami społecznymi na szczeblu władzy. Od wybuchu buntu wszystkich dzieliła tylko jedna iskra. Ale te igrzyska i ich przebieg zmieniły wszystko nieodwołalnie; nie były końcem. Były początkiem końca, zwiastunem rewolucji i przemian, które musiały nadejść. 

Kiedy Katniss stopniowo zaczyna wracać do siebie, zdaje sobie sprawę, że igrzyska miały bardzo krwawy finał. Wielu biorących w nich udział trybutów - zwycięzców poświęciło swoje życie, aby ona  mogła przeżyć i stać się symbolem i twarzą rewolucji. Takie poświęcenie, okraszone świadomością, że Peeta dostał się w ręce ludzi Snowa, jest dla Katniss wielkim ciężarem. Dziewczyna nie czuje się na siłach, aby kogokolwiek zagrzewać do walki i nie potrafi przestać myśleć o losie przyjaciela, tym bardziej, że sączona przez telewizję propaganda z udziałem chłopaka, dobitnie mówi, że nie tylko jest on w ciężkim stanie psychicznym, ale Snow zrobił z niego swoją kartę przetargową w potyczce psychologicznej toczonej z Katniss na odległość. 

Trzeci tom cyklu skończyłam czytać ponad tydzień temu, ale nadal jestem pod wielkim wrażeniem tej historii, bo część trzecia jest, krótko mówiąc świetna! Nie ma tutaj ani chwili czasu na nudę. 
Najpierw poznajemy sposób funkcjonowania legendarnego Dystryktu 13, który wedle oficjalnych doniesień nie istniał. Okazuje się, że społeczność trzynastki ma się świetnie, a wszystko to jest zasługą pracowitości i żołnierskiej wręcz dobrej organizacji. Teraz mieszkańcy pod wodzą prezydent Coin szykują się do wojny, ale najpierw chcą pociągnąć za sobą inne dystrykty, a wszystko to przy pomocy Katniss. 
Autorka bardzo precyzyjnie i ciekawie pokazała, jak działa propaganda i ile może zdziałać, jeśli jest sprawnie przeprowadzona. Przy okazji kręcenia filmów propagandowych czytelnik dowiaduje się, ile zniszczeń sieją kapitolińskie bombowce na terenach cywilnych, poznając w ten sposób najbardziej brutalną stronę wojny. 
Nie zaniedbano także strony psychicznej głównej bohaterki. Liczne dramatyczne przeżycia, uczyniły z Katniss strzęp dawnej siebie. Dziewczyna ma kłopoty z pamięcią, dręczą ją przeróżne lęki i koszmarne sny oraz świadomość, że nie uniknie udziału w wojnie, być może nawet kosztem własnego życia. Wielu autorów nie bierze tego w ogóle pod uwagę kreując swoich bohaterów i teraz po poznaniu Katniss, uważam, że to duży błąd. Z tak skomplikowanym charakterem jak Katniss, jeszcze się nie spotkałam i przyznam, że jestem pod dużym wrażeniem. Komu chciałoby się brać udział w rewolcie, tylko dlatego, że chce się być bohaterem? Katniss zupełnie to nie w głowie. Chciałaby pobyć z siostrą, mamą, zapolować z Galem, jak kiedyś, a przede wszystkim ocalić Peetę, który stał się dla niej ważny. Zostaje Kosogłosem, bo nie widzi innego wyjścia i czuje, że tak musi być.
Dalsza część powieści jest równie ciekawa. Szybko okazuje się, że w niektórych punktach władze Trzynastki nie są lepsze od metod działania Snowa. Stanie się to powodem rozdźwięku, jaki zapadnie między Katniss a Galem, co znowu wpłynie na wątek romansowy, który, jak wiemy, romansowy jest raczej mało. Nie ma tu typowych amorów i westchnień, kto by bowiem miał na to chęci i czas, gdy za chwilę człowiek może zginąć. Wiadomo, że kogoś Katniss będzie musiała wybrać, ale nietrudno się domyślić, że ten wybór dokona się raczej sam i będzie podyktowany potrzebą życiową, a nie odruchami serca. 
Pierwszy raz spotkałam się także z sytuacją, że nie spodobał mi się zupełnie tom pierwszy, a drugi i trzeci już okazały się dużo lepsze. Zazwyczaj w trylogiach dla młodzieży to tom pierwszy jest porywający, a kolejne zaliczają raczej tendencję spadkową. Mówię o tym, bo gdybym miała się sugerować tomem pierwszym, to nie zachęciłby mnie on do czytania kolejnych. Choć z drugiej strony, może to kwestia postrzegania, bo mojej Mamie bardziej podobały się tomy 1 i 2.
Zaskakujące były dla mnie końcowe rozdziały i samo zakończenie. Niby nie jest nieszczęśliwe, ale z kart aż biją gorycz i smutek i jak dla mnie klimat ten jest trafny. Katniss tyle przeżyła i tyle straciła, że dziwne i niewiarygodne byłoby gdyby nagle stała się wesoła i szczęśliwa niczym szczygieł. Nie podobało mi się za to potraktowanie postaci Gale'a i przyznam, że nie rozumiem decyzji autorki, by tak pokierować losami tej postaci. Wyglądało to zupełnie tak, jakby autorka już nie miała na niego pomysłu. 

Kosogłos to bardzo mądra i wzruszająca książka. Żadna młodzieżówka, choć nie wiem, czy to określenie, jest tutaj trafne, tak mnie nie skłoniła do myślenia. Po odłożeniu książki poczułam smutek i zadumę. Ponownie analizowałam, czy to musiało się tak skończyć, a nie inaczej.
Naprawdę jestem pod wrażeniem i polecam Igrzyska śmierci każdemu, kto szuka dla siebie mądrej, ambitnej lektury. Nie tylko dla młodzieży.

Trylogia Igrzyska śmierci 

3 komentarze:

  1. IŚ to sięw sumie stały taką trochę klasyką... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeci tom nie jest moim ulubionym, najmniej się nim emocjonowałam i najbardziej gubiłam się w pomysłach. Tym niemniej z perspektywy całego cyklu prezentuje się on nieźle i chyba nie wyobrażam sobie innego finału dla tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze do niej wrócić przed ekranizacją drugiej części "Kosogłosa" :>

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.