Tytuł: Bazar złych snów
Stron: 672
Wydawca: Prószyński i S-ka
Jestem wielkim miłośnikiem twórczości Kinga i nie jest to żadna tajemnica, wręcz przeciwnie chwalę się tym naokoło, a każdy omawiany w szkole motyw literacki zawsze jestem w stanie zilustrować go wybraną książką mistrza. Generalnie wolę powieści Stephena Kinga, gdyż raz, że jestem zwolennikiem cegieł, a dwa cenię sobie bardzo wolno rozwijającą się akcję i splatające się ze sobą losy pozornie niezwiązanych ze sobą bohaterów.
Z opowiadaniami jest inaczej. Z reguły są krótkie, więc pozostawiają spory niedosyt i zanim się człowiek obejrzy, już się kończą.
Jednak Bazar złych snów już na wstępie kusi czytelnika swoją odmiennością. Jaką? O tym poniżej.
Niniejszy zbiór zawiera 20 utworów, na które składają się historie plasujące się na pograniczu obyczajowości i horroru. To opowiadania o straconych szansach, popełnionych błędach, przepuszczonych okazjach. Bohaterowie zbioru są zmęczeni życiem i nie wyglądają na zadowolonych z tego, jak je przeżyli. Trudno tu mówić o szczęśliwych zakończeniach. Ot, po prostu pewne wydarzenia mają miejsce, decyzje zostały podjęte i trzeba teraz liczyć się z konsekwencjami.
Znajdziemy tu ukłon w stronę niektórych powieści Kinga, takich jak Christine czy cykl Mroczna Wieża, czyli jeszcze raz przeżyjemy spotkanie z demonicznym samochodem (130. kilometr) i poznamy prawa paradoksu Ur (UR). Przekonamy się, co z człowiekiem robi starość i choroba, oczywiście wszystko to w wydaniu Kingowskim (Zielony bożek cierpienia, Wydma, Kiepskie samopoczucie). Zajrzymy za cienką zasłonę oddzielającą od siebie liczne światy (UR, Ten autobus to inny świat). Poznamy moc słowa pisanego (UR, Nekrologi).
Wszystko to otrzymamy pięknie podane na tacy i podlane znanym już fanom twórczości tego pisarza klimatem grozy i dreszczyku.
Szczególnie cenne dla mnie okazały się jednak tym razem krótkie wstępy poprzedzające każde z opowiadań. Autor ujawnia w nich nie tylko co go zainspirowało do napisania danego opowiadania (teoria filiżanki i uszka :)), ale też mówi bardzo dużo o sobie samym. Ten zbiór opowiadań jest jednym z bardziej osobistych i dojrzałych, wszak wiemy, że mistrz ma już swoje lata. Miło jednak zobaczyć, że nie stracił na błyskotliwości i pomysłów wciąż mu nie brakuje.
Osobiście najbardziej przypadły mi do gustu opowiadania Wredny dzieciak, 130 kilometr i UR, być może dlatego że nawiązują do moich ulubionych powieści mistrza. Jednak obyczajówki z refleksyjno gorzkim wydźwiękiem takie jak Moralność czy Śmierć także mocno zapadły mi w pamięć.
Te opowiadania to takie perełki, które jednak mają jedną wadę. Zaostrzają apetyt na więcej, dlatego mam wielką nadzieję, że niebawem Stephen King znowu uraczy nas swoim dziełem, tym razem powieściowym, aby można było czytać długo i najlepiej przez jakieś 700-800 stron.
Dziękuję!
Moje ulubione opowiadania z "Bazaru.." to Moralność, Ur i Nekrologi. Fantastyczny zbiór. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ reguły nie czytuję opowiadań, bo zawsze, kiedy zaczynam się wczuwać utwór nieoczekiwanie się kończy;p Oczywiście dla Kinga zrobiłam wyjątek i ogromnie mnie cieszy ta decyzja. Zbiór jest świetny, chyba tylko jedno nie przypadło mi do gustu. A wstępy do każdego opowiadania są rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńŚwietny zbiór, naprawdę King się spisał. Nie spodziewałam się, że poziom będzie aż tak równy, a tu tak naprawdę tylko kilka opowiadań odstawało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
King to nie moja działka, ale polecę mojej przyjaciółce :)
OdpowiedzUsuńUdany zbiorek. Moim zdaniem nie najlepszy w dorobku Kinga, ale i tak jest dobrze. Oczywiście znalazło się parę opowiadań, które mi się nie podobały, ale w porównaniu do innych zbiorów to całkiem niewiele.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tymi opowiadaniami. Muszę sięgnąć. Jestem ciekawa jak King się spisał w krótkiej formie.
OdpowiedzUsuń