Tytuł: To ty jesteś Bobbym Fischerem
Stron: 246
Wydawca: Smak Słowa
Nie można uciec od przeszłości, nie ważne, jak mocno by się próbowało. Przyjdzie w życiu człowieka taki czas, gdy trzeba będzie dokonać rozrachunku z postępkami z młodości. Nie będzie to ani miłe, ani łatwe.
W takiej właśnie sytuacji znajdzie się Hakon, obecnie 40-letni mężczyzna na życiowym zakręcie.
Hakon nie chciał wracać do rodzinnego miasteczka. Wydarzyło się tam zbyt wiele przykrych dla niego rzeczy, zwłaszcza w okresie dorastania. Bohater nie chce do tego wracać, jednocześnie wiedząc, że nie ma innego wyjścia.
Kiedy otrzymuje wiadomość o śmierci Kristoffera, przyjaciela z dzieciństwa, jest zmuszony tam pojechać, choć obiecuje sobie, że nie zostanie tam dłużej niż dobę.
Pogrzeb Kristoffera, który był niekwestionowanym liderem ich paczki, staje się okazją do wspomnień. W swoich wyprawach chłopcy przekroczyli pewną granicę, a ich przyjaciółka Agnes, jedyna dziewczyna w grupie, przypłaciła to życiem. Co takiego właściwie się stało tamtej nocy? Co spotkało Agnes i dlaczego Hakon tak bardzo broni się przed powrotem? Na te i inne pytania otrzymamy odpowiedzi w swoim czasie, wraz z powolnym tempem opowiadania tej historii.
To ty jesteś Bobbym Fischerem można potraktować jak minipowieść lub jak dłuższe opowiadanie. Swoją drogą tak mi przyszło do głowy, że gdyby każdy z czterech bohaterów dostał swoje opowiadanie, w którym mówiłby z własnej perspektywy, wtedy mogłaby powstać całkiem interesująca całość. Ale i tak jest ok, głównie dlatego, że historia ma swój klimat. Powrót do lat dzieciństwa coraz mocniej naznaczonego cieniami dorastania, jest gorzki i trudny, ale potrzebny. Pewne sprawy muszą zostać wyjaśnione, by jedni osiągnęli wreszcie spokój ducha i by mogli wybaczyć, a inni mogli spoczywać w spokoju.
Dojrzewający bohaterowie wikłali się w pierwsze poważne kłopoty, które zresztą miały wpływ na ich dorosłe życie. Konfrontacja obecnej dorosłości z ich dziecięcymi marzeniami wypada dość przygnębiająco, ale tak właśnie często jest. Jako dorośli ludzie Hakon i jego przyjaciele na wiele spraw spojrzą inaczej i z dystansu.
To ty jesteś Bobbym Fischerem to nie tylko historia kryminalna. Autor wnikliwie, z wieloma niedopowiedzeniami, bo przecież narrator pierwszoosobowy wszystkiego wiedzieć nie może, rysuje rzeczywistość chłopców, ich szkolne kłopoty, wzajemną rywalizację o względy dziewczyny, rozpad małżeństwa rodziców Hakona. A wszystko to widziane oczami dorastającego chłopca, pełnego sprzecznych uczuć i marzącego o sukcesach i akceptacji.
To dlatego książkę bardzo dobrze się czyta. Nie ma tu dłużyzn, a ekscytująca atmosfera dorastania, tylko zwiększa dreszcz emocji, towarzyszący poznawaniu tajemnicy.
Spędziłam bardzo miły wieczór odwiedzając norweskie Lillehammer oraz towarzysząc Hakonowi i jego kolegom. Myślę, że miłośnicy skandynawskich klimatów z kryminalną nutą powinni być zadowoleni. Polecam!
Dziękuję!
To nie całkiem mój gust. Ale jeszcze się zastanowię. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, książka w moim guście :)
OdpowiedzUsuń