sobota, 8 lipca 2017

Budowlaniec czy Indiana Jones czyli Tedi i poszukiwacze zaginionego miasta

Reżyseria: Enrique Gato
Scenariusz: Jordi Gasull, Neil Landau, Ignacio del Moral, Javier Lopez Barreira, Gorka Magallon
Produkcja: Hiszpania
Czas trwania: 90 min.









Tedi Stones to zwykły budowlaniec, przeciętny zarówno z umiejętności jak i z wyglądu. Nieprzeciętne ma  jednak marzenia, od dziecka bowiem pragnie dokonać wielkiego odkrycia w dziedzinie archeologii. Jak na razie jednak nie ma na tym polu znaczących osiągnięć, a pracę traci już po raz siódmy. Cóż, życie marzyciela nie jest łatwe. 
Dlatego gdy zabawnym zbiegiem okoliczności Tedi zostaje wzięty za profesora archeologii i ma wyjechać na poszukiwania legendarnego Miasta Inków, bohater nie waha się długo i z właściwą sobie wdzięczną niezdarnością przystępuje do gry o skarb. A może przy okazji wygra coś więcej i jego nudne dotąd życie się odmieni?

Z nowo poznanymi na miejscu przyjaciółmi Sarą i Freddym, bohater będzie musiał wymknąć się przestępcom także czyhającym na skarb, rozwiązać kilka starożytnych wskazówek oraz zdecydować czy szuka się skarbu dla samego dreszczu poszukiwania i satysfakcji że się miało rację czy też może ważniejsze są splendor i rozgłos.

Film ogląda się bardzo dobrze i z przyjemnością, bo takie historie zawsze się dobrze ogląda, głównie ze względu na tematykę. Klimaty Indiany Jonesa są chwytliwe i dobrze się sprzedają, pod warunkiem, że twórcy choć odrobinę się przyłożą do swojej pracy. Trochę sensacji, atmosfera zagrożenia ze strony czarnych charakterów i napięcie towarzyszące rozwiązywaniu wskazówek dotyczących odkrywania skarbu. Całość jest okraszona dość przystępnym dowcipem, a bohaterów nie da się nie lubić. Tedi jest sympatyczny i taki swojski, a Freddy przemawia głosem Cezarego Pazury. Sfiksowana mumia - strażnik miasta świetnie dopełnia całości obrazu.  Nie wolno zapomnieć o wybitnie zabawnej papudze Belzonim, która wygląda jak żywcem wzięta z Angry Birds. 

Dużym atutem historii jest fakt, że z Tediego żaden super odkrywca czy awanturnik. To swój chłopak, przede wszystkim niezdarny i tak zwykły, że aż czasem boli, ale co ważne ma serce na właściwym miejscu i nie jest zmanierowany. To dlatego tak łatwo go polubić. Bohater nie ma w sobie ani krztyny głupiomądrości czy snobizmu. A to, że czasem potyka się o własne nogi czyni go tylko prawdziwszym. 

Tedi i poszukiwacze zaginionego miasta to dobry pomysł na seans dla całej rodziny. Świetnie umili czas i pozostawi o sobie bardzo przyjemne wrażenie. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.