wtorek, 3 kwietnia 2018

Sana Krasikov: Patrioci

Autor: Sana Krasikov
Tytuł: Patrioci
Stron: 672
Wydawca: W.A.B.







Zaciekawił mnie opis z okładki. Uwielbiam wielopokoleniowe sagi, ponieważ dla czytelnika nie ma nic przyjemniejszego, jak obserwowanie zmieniającego się bohatera od czasów dzieciństwa poprzez przykrą często dorosłość i dojrzałość aż po starość na tle przemian politycznych i obyczajowych. To właśnie obiecywał opis powieści Sany Krasikov Patrioci.

Florence Fein, ambitna i niezależna Amerykanka pragnie dla siebie czegoś więcej niż jest jej w stanie ofiarować rodzinny kraj. Dziewczyna sądzi, że to co Ameryka końca lat 20 chce dać młodym ludziom, a zwłaszcza kobietom, to jedynie pozory niezależności. Możliwość palenia papierosów, noszenia pończoch czy większa swoboda obyczajowa to jedynie miraż. Florence pragnie znacznie, znacznie więcej. Chciałaby być wolna i sama o sobie decydować, ale marzy jej się też praca na rzecz czegoś większego. Być trybikiem wielkiej machiny z jednoczesną świadomością, że oto robi coś doniosłego, ważnego dla przyszłych pokoleń. Kilka przykrych dla dumy Florence wydarzeń w Ameryce sprawia, że bohaterka dochodzi do wniosku, że taką szansę rozwoju jest jej w stanie dać jedynie wyjazd do Związku Radzieckiego. Jak myśli tak też robi. Zakochana w ciemnookim Rosjaninie wsiada na statek i płynie do Rosji współbudować komunizm. 
Warunki życia i pracy w wymarzonym raju okazują się nadzwyczaj trudne, żeby nie rzec nieludzkie, ale Florence owładnięta ideą nie bierze tego zbytnio do siebie. Tutaj nie każdy da radę, a jeśli nie jest w stanie się przyzwyczaić, to znaczy, że jest rozpieszczony przez cywilizację Zachodu. W kolejnych latach Florence zmieni nie raz pracę, wyjdzie za mąż, urodzi dziecko, a wszystko to na tle zmieniającej się Rosji, rządzonej systemem, który niczym dobrze naoliwiona machina pochłonie tysiące istnień, oskarżonych o wrogość wobec systemu i szpiegostwo na rzecz Zachodu. A wrogiem może tu być każdy: ten kto robi, mówi, a nawet myśli niezgodnie z obowiązującymi ideami. 

Akcja powieści toczy się na dwóch płaszczyznach. Z jednej strony poznajemy Rosję od środka oczami dojrzewającej na naszych oczach Florence. Dziewczyna jest pełna zapału, podejmuje decyzję o wyjeździe nie słuchając rad rodziców. Kiedy zda sobie sprawę, że mieli rację, bojąc się o nią, będzie już za późno, a wszelkie działania, by wrócić do Ameryki, spełzną na niczym.  
Druga perspektywa czasowa to współczesność, rok 2008. Syn Florence Julian jest już dojrzałym człowiekiem, sam ma dorosłe dzieci, a jego matka od kilku lat nie żyje. Naznaczony trudnym dzieciństwem w domu dziecka (Florence przebywała wtedy w łagrze) dorosły dziś Julian próbuje na nowo zrozumieć postępowanie matki, przedefiniować ich wzajemne relacje, co być może pozwoliłoby mu wreszcie porozumieć się z dorosłym, mieszkającym w Rosji synem Lennym. 

Odgrzebywanie przeszłości, starannie przysypanej kurzem systemu nie jest proste, o czym Julian przekona się na własnej skórze. Czy jego matka faktycznie współpracowała ze służbami bezpieczeństwa? Do czego jest zdolny człowiek znajdujący się w pułapce systemu, gdy znikąd pomocy? 
Sana Krasikov w swojej powieści bardzo starannie ukazuje mechanizm uwiedzenia człowieka przez system; piękna otoczka wspólnej pracy nad wspólnym dobrem, skrywa w sobie śmiertelne niebezpieczeństwo, z którego nie ma ucieczki. Represje wobec wrogów systemu pochłoną miliony ofiar. W to jeszcze nietrudno uwierzyć, wszak ludzie ginęli za bardziej błahe sprawy. Fascynująca jednak jest sama mentalność i sposób myślenia głównej bohaterki. Gdzie jest ta granica między uwielbieniem dla systemu a świadomością, że jeśli nic się nie da zrobić i nie ma ucieczki, to trzeba brać rzeczywistość taką jaka jest? To samo próbuje zrozumieć Julian, dla którego zachowanie matki podczas organizacji wyjazdu do Ameryki, było tyleż niezrozumiałe, co głupie. 

Patrioci to wielowątkowa powieść napisana z wielką starannością i bogata w liczne detale. Każdy, kto choć odrobinę interesuje się tym tematem powinien ją przeczytać. Mnie kojarzyła się ona bardzo z cyklem Jeździec miedziany Pauliny Simmons, tyle że mniej tu było romansu, co w sumie wyszło fabule na dobre, bo byłą bardziej realna i odarta z pewnej cukierkowości. 
Polecam gorąco Patriotów. Powieść zapewni czytelniczą rozrywkę na poziomie na kilka wiosennych wieczorów.


Dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.