sobota, 25 sierpnia 2018

L.M. Montgomery: Dzban ciotki Becky

Autor: Lucy Maud Montgomery
Tytuł: Dzban ciotki Becky (lub też W pajęczynie życia)
Stron: 223
Wydawca: Nasza Księgarnia





Mam ogromny sentyment do L. M. Montgomery. Jej historie są wzruszające, a bohaterowie tak prawdziwi, że niechętnie zamyka się książkę, bo już się dotarło do ostatniej strony.
Dzban ciotki Becky czytałam już kilka razy i bardzo lubię do tej powieści wracać.  Historia ta, jak zresztą każda autorstwa Montgomery, ma niepowtarzalny klimat. Jak widać po niniejszej okładce, mam także wielki sentyment do wydania z Naszej Księgarni; bardzo lubię ilustracje okładkowe i czcionkę, jestem w stanie nawet wybaczyć to, że wydanie było klejone, nie szyte i z czasem zaczynały wypadać kartki. 

Dzban ciotki Becky jest kroniką rodzinną, przynajmniej dla mnie. Przedstawia rok z życia dwóch klanów,  Darków i Penhallowów, którzy nieustannie się żeniąc z członkami drugiej rodziny, tworzą tak naprawdę jeden duży klan. Wszyscy są tu ze sobą skuzynowani, nie da się kichnąć w spokoju, a już cała osada wróży ci zapalenie płuc. Tytułowy dzban pozostaje od lat w posiadaniu nestorki rodu, Teodorowej Dark, choć dla wszystkich od zawsze jest ona ciotką Becky. Czując zbliżający się koniec życia, ciotka Becky, z właściwą sobie swadą, zwołuje całą rodzinę, by wszem i wobec ogłosić swoją ostatnią wolę. Majątku dużego nie ma, zresztą w końcu XIX wieku inaczej postrzegano kwestie tego, co jest majątkiem. Pieniądze owszem, ale bardziej liczyły się srebra, porcelana, obrusy. Całą rodzinę interesuje jednak najbardziej tytułowy dzban, mający ponad sto lat. Ciotka jednak nie byłaby sobą, gdyby tak po prostu komuś go zostawiła. Dlatego oznajmia, że wyznacza depozytariusza, który po upływie roku otworzy pozostawiony przez nią list, zawierający nazwisko szczęśliwego spadkobiercy. Klan jest oburzony, ale co robić; wola zmarłego jest święta. 

Mijający spokojnie rok obfituje w wiele większych i drobnych wydarzeń z życia rodziny. Jak w każdej rodzinie, tak i w tym podwójnym klanie, obok tych dobrze sytuowanych i znaczących, są także i tacy, którym los poskąpił szczęśliwych zakończeń. W tym roku to się zmieni. Ciotka Becky oczekiwała zmian i pracy nad własnym charakterem. Dlatego członkowie klanu decydują się na wiele rzeczy, które do tej pory odwlekali lub zaniedbywali. Ktoś się nagle i namiętnie zakocha, ktoś inny pokłóci się na śmierć i życie. Czyjeś serce zostanie złamane, a inne dostanie szansę na miłość. Ktoś zamarzy o własnym domu i wolności decydowania o sobie, a ktoś inny o dobrym słowie i przyjaznym spojrzeniu. Jedno jest pewne; w klanie wiele się zmieni, a wszystko pośrednio przez jeden dzban. 

Lucy Maud Montgomery ma talent do tworzenia ciekawych charakterów i interesujących społeczności. Jej bohaterowie to zwykli ludzie, jednak ich codzienne perypetie nie przestają bawić i zachwycać. Jednocześnie cały wykreowany przez autorkę świat ma niesamowity urok końca XIX wieku, kiedy telefon był nowoczesną ekstrawagancją, kobieta nie powinna chodzić w spodniach, a rozwód był diabelskim, jankeskim wynalazkiem. 
U żadnego autora z taką przyjemnością nie czyta się o rodzinnych anegdotach, opisach ogrodów i obiadów, robieniu przetworów, czy sztormach nawiedzających Wyspę. Swoją drogą teraz, po latach, czytając książkę ponownie, zajrzałam do sieci w poszukiwaniu zdjęć Wyspy Księcia Edwarda i faktycznie jest ona przepiękna. Surowa i groźna, ale piękna. 
Jeśli o mnie idzie najbardziej, i tego upływ lat nie zmienił, lubię dwa wątki. 
Pierwszy z nich to historia Małgorzaty Penhallow, starej panny, prowadzącej żonatemu bratu dom. Małgorzata marzy o samodzielności, własnym domu i dziecku. Być może magia dzbana zmieni życie i Małgorzaty i pewnego chłopca, któremu bardzo potrzebna jest kochająca rodzina. 
Drugi wątek, miłosny, opowiada o młodziutkiej, rodowej piękności Gai. Nadchodzący rok mocno doświadczy ufne i młode serce dziewczyny. Z kim ułoży sobie życie? Z obiecującym urzędnikiem bankowym Noelem, czy może z ukochanym przez klan, lekarzem Rogerem? Droga do tego wyboru już na zawsze ukształtuje Gaję jako człowieka i kobietę. 

Dzban ciotki Becky to przezabawna, ciepła i wzruszająca opowieść o tym, jak niewiele czasem trzeba, by zmienić swoje życie. To, co wydaje się nam odległe i niedościgłe, może się znaleźć tuż za rogiem. Wystarczy tylko odrobina zdecydowania i odwagi, by zaryzykować. Możemy coś stracić, ale jeszcze więcej zyskać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.