sobota, 17 sierpnia 2019

Beatrix Gurian: Roziskrzone noce

Autor: Beatrix Gurian
Tytuł: Roziskrzone noce
Stron: 368
Wydawca: Jaguar








Nie ma to jak rozpocząć nowe życie w odległym, nadmorskim kraju i zamieszkać w pałacu. Wspaniała perspektywa, prawda? Ze zwykłej śmiertelniczki przemienić się w księżniczkę. Phila dzięki powtórnemu małżeństwu mamy z bogatym hrabią, zyskuje taką właśnie możliwość. Bohaterowie przyjeżdżają do Danii, gdzie za kilka dni ma się obyć uroczystość weselna. 
W krótkim czasie życie Phili i jej rodziny mocno się zmienia, nie tylko pod względem statusu finansowego. Phila, która do tej pory miała tylko mamę i małego braciszka, nagle zyskuje ojczyma, całą masę służby oraz przyrodnią siostrę, a nawet brata. Tego ostatniego jednak otacza nimb kłopotliwego milczenia. W ogóle cała rodzina, a zwłaszcza jej przeszłość dają więcej pytań i wątpliwości niż odpowiedzi. Phila, która sprawiała wrażenie dość rozumnej i rozważnej dziewczyny, po przybyciu do Ravensholm zmienia się w kłębek nerwów i na każdym kroku widzi rzeczy, które dostrzega tylko ona. Jaką tajemnicę skrywają mury zamku? 

Zaczęło się całkiem dobrze. Zresztą już sama okładka, mocno przykuwająca wzrok, trochę obiecuje. Wcześniej przeczytałam Blask nocy letniej tej autorki i książka wypadała zdecydowanie na plus. Miałam podobne oczekiwania wobec Roziskrzonych nocy. Niestety im dalej, tym gorzej. 

Bardzo znane literackie motywy, czyli milczący zamek, piękna bohaterka, rodowa tajemnica i skomplikowana historia miłosna, właściwie wykorzystane przez autora mogą się złożyć na naprawdę dobrą powieść gotycką. I mam wrażenie, że początkowo taki właśnie był zamysł autorki. Jednak już po kilku początkowych rozdziałach lektura  robi się trudna w odbiorze. 
Phila zaczyna widzieć rzeczy, których inni nie dostrzegają, wychodzi zatem na histeryczkę, ponieważ jest jednak pewna tego co widziała, decyduje się odkryć sekrety mieszkańców zamku. Dodatkowo obawia się o bezpieczeństwo mamy i brata. Dostrzega nieszczerość nowej rodziny i tym bardziej chce dowiedzieć się, co ukrywają. W międzyczasie poznaje Nielsa, swojego przybranego brata, który w rodzinie ma reputację czarnej owcy i człowieka niestabilnego psychicznie. Od tej pory Phila przestaje myśleć rozsądnie. Obdarza chłopaka kompletnym zaufaniem, a rozsądek i rozwagę chowa głęboko w kieszeni. W tej chwili, takie odniosłam wrażenie, koncept powieści ulega zmianie i zamiast obiecanej powieści z elementami thrillera gotyckiego, dostajemy zwyczajny nastoletni romans, bez ładu i składu. Phila gubi się w uczuciach i domysłach, często nawet w pokojach, a ja, jako czytelnik razem z nią. Rozwiązanie zagadki okazuje się banalne i łatwe, a najważniejsze jest, by księżniczka uratowała swojego księcia, bo przecież to złoty chłopak, prawda?

Mało kiedy mam tak, żeby książka zupełnie mi się nie spodobała. Zawsze jest jakiś bohater, ciekawe miejsce, intrygujące rozwiązanie, które czynią lekturę lepszą. Potrafię się przestawić na powieść dla nastolatków, jak i dla starszych czytelników. Jestem otwarta i tolerancyjna, o ile to co czytam ma logikę i sens. Jednak w przypadku tej powieści odczuwam spory zawód. Wyglądało to tak, jakby autorka nie mogła się zdecydować dla jakiej grupy wiekowej pisze. Język, jakim posługuje się niekiedy Phila, sugeruje, że do nastolatków. Burza uczuć jakie kieruje w stronę Nielsa, także. Jednak początkowe budowanie intrygi, dorośli bohaterowie i ich dążenia, że do nieco starszych. I to dałoby się znieść, w końcu wolno autorowi mieszać style. Tym, co mi się najbardziej nie podobało, były nagłe zmiany w narracji, gdy Phila poznawała cudze wspomnienia, a potem nie pamiętała co się z nią działo ani gdzie była. Fragmenty te były wprowadzane tak nagle, że kilka razy sprawdzałam, czy nie brakuje jakiejś strony i czy aby to nie błąd w druku. Miałam poczucie braku. 

Nie chodzi o to, żeby się nad książką pastwić. Być może znajdą się czytelnicy, którym ta historia się spodoba, jeśli nie będą mieli zbyt dużych oczekiwań. Jednak jak dla mnie, po  całkiem dobrych Stigmatach (Recenzja tutaj) i całkiem przyjemnym Blasku nocy letniej, Roziskrzone noce (swoją drogą tytuł nijak nie ma się do fabuły) są po prostu słabe. Okładka i opis obiecują czytelnikowi dużo więcej niż to się okazuje po zajrzeniu do środka. 
Dlatego decyzję, by Czytać lub  nie czytać, oto jest pytanie, pozostawiam do indywidualnego rozpatrzenia.

1 komentarz:

  1. Jeszcze nie czytałam, ale książka czeka na półce :)
    http://whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.