niedziela, 1 września 2019

Sarah Hilary: Ciszej niż śmierć

Autor: Sarah Hilary
Tytuł: Ciszej niż śmierć
Seria: Inspektor Marnie Rome, t.4
Stron: 502
Wydawca: Czwarta Strona






Czwarta część przygód londyńskiej inspektor policji Marnie Rome ponownie zabiera czytelnika w podróż przez ogrom ludzkiego okrucieństwa i podłości. 

Od wydarzeń z części trzeciej minęło już osiem miesięcy. Mroźna zima skuła lodem ulice miasta, sprawiając, że prowadzenie śledztwa jest jeszcze trudniejsze niż zwykle. 
Tym razem uwagę naszych śledczych przykuwają pozornie przypadkowe napady, niby ze sobą nie powiązane, a jednak mające pewien wspólny mianownik. Otóż okazuje się, że ofiarami napaści są ludzie, którzy kiedyś sami stosowali ją wobec innych. I tak. Do szpitala, ciężko pobity, trafiają: mężczyzna, który w młodości prześladował kolegę, kobieta odpowiedzialna za porwanie dziecka i człowiek, który bił żonę. Od tych wydarzeń minęły lata, jednak okazuje się, że ktoś dobrze to pamięta i dokonuje własnej wendetty, dodatkowo informując o tym byłe ofiary. Oczywistym wydaje się fakt, że mścicielem może być właśnie jedna z ofiar i tym tropem pójdą detektywi. Jednak śledztwo niespodziewanie się skomplikuję. 

Weryfikacja starych tropów i spraw mocno wpłynie na życie prywatne Marnie Rome. Rudowłosa detektyw i tak już ma pod górkę. Po pierwsze jej mentor i bliski przyjaciel komisarz Welland odchodzi z pracy, by poddać się leczeniu nawrotów raka. Choroba przyjaciela i konieczność współpracy z nową szefową są dla Marnie bardzo trudne do uniesienia. Po drugie nagle okaże się, że tajemniczy mściciel wciągnął Marnie na swoją listę osób do pomszczenia. Nieunikniony okaże się zatem kontakt z przybranym bratem Stephenem, przebywającym obecnie w więzieniu dla dorosłych. Muszę powiedzieć, że kontakty bohaterki ze Stephenem to, jak dla mnie, najmocniejszy punkt całej historii. Nikt nie wątpi w winę Keele'a, jednak motywy, którymi się kierował także są bardzo interesujące i wstrząsające. Co popchnęło 14-latka do tak okrutnej zbrodni? Od lat Marnie stara się zrozumieć i poznać przyczyny zabójstwa rodziców. Zabójstwa, którego dokonał przyjęty przez nich pod dach ich własnego domu chłopiec. Rodzice byli przecież tak przeciętni i normalni. Naturalną konkluzją jest zatem fakt, że to ze Stephenem musiało być (i musi) coś nie tak. Odkrycie tej tajemnicy będzie dla bohaterki bardzo bolesne. 

Sarah Hilary ponownie zabiera nas do tych dzielnic Londynu, których należałoby unikać jak ognia. Degeneracja, przemoc, brak perspektyw, a także brak nadziei i szans na lepszą zmianę. Prezentowany obraz jest przygnębiający. Dokonana przemoc, pomimo wyroku sądowego, nie znika. Pozostają ofiary, które odtąd codziennie muszą się zmagać z jej skutkami: przykrymi wspomnieniami, nieustannym strachem o własne życie i bezpieczeństwo, a przede wszystkim faktem, że życie toczy się dalej, ludzie zapominają, a Ty jako ofiara zostajesz pozostawiony/a same/j/mu sobie. I jeszcze po cichu wymaga się od Ciebie przejścia terapii i przyznania, że sobie poradziłeś/łaś, bo w końcu minęło już tyle lat. 

Jednocześnie jakby równolegle śledzimy wątek porwanego i przetrzymywanego 10-letniego Finna. Sprawa ta okaże się mocno związana ze śledztwem, a jej wynik zaważy na wyniku głównym. 

Dodatkowym plusem są zawarte w powieści szczegóły dotyczące brata sierżanta Noaha Jake'a, Saula. Saul uwikłany w działalność gangu chciałby z takim życiem skończyć; za bardzo się jednak boi, a duże pieniądze, które zapewnia gangsterka są kuszące. Kiedy jednak sprawy brata zagrożą bezpieczeństwu bliskich Noaha, sierżant Jake stanie przed trudnym wyborem. 

Czwarta część serii klimatem bardzo przypomina pierwszą, chyba głównie z powodu poruszania spraw prywatnych Marnie. To dlatego, choć teoretycznie można czytać Ciszej niż śmierć bez znajomości tomów poprzednich, czytelnikom myślącym o przeczytaniu całości, radziłabym czytać zgodnie z kolejnością ukazywania się tytułów. Pozwoli to uzyskać pełny obraz tej historii i poznawać ją stopniowo, bo na tym też to polega.

Serię o śledztwach Marnie Rome czyta się naprawdę dobrze. Nic się nie dłuży, bohaterów łatwo obdarzyć sympatią, a prezentowane przypadki, choć brutalne i dramatyczne, przykuwają uwagę czytelnika. Słowem nie chce się odrywać od lektury do tego stopnia, że 500 stron da się pochłonąć w jedno popołudnie. 
Polecam miłośnikom dobrych kryminałów z elementami thrillera i dobrego dramatu obyczajowego.

1 komentarz:

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.