czwartek, 30 stycznia 2020

David Baldacci: Ostatnia mila

Autor: David Baldacci
Tytuł: Ostatnia mila
Seria: Amos Decker, t.2
Stron: 400
Wydawca: Dolnośląskie








Ostatnia mila to moje drugie spotkanie z prozą Davida Baldacciego autora przygód niezwykłego detektywa Amosa Deckera. Pierwsze spotkanie było na tyle mile zaskakujące i obiecujące, że niemal od razu zabrałam się za czytanie części drugiej. Kluczem do sukcesu serii jest postać głównego bohatera, genialnego śledczego, dotkniętego hipermnezją. Powieść W pułapce pamięci (część pierwsza cyklu) utrzymana była w dramatycznym tonie; śledztwo dotyczyło rodziny głównego bohatera. Dlatego byłam ciekawa dalszych jego losów. 

Zgodnie z ustaleniami z agentem FBI Bogartem, Amos szykuje się do objęcia posady w biurze śledczym. Oddział, którego ma być częścią będzie się zajmował niewyjaśnionymi sprawami sprzed lat, rokującymi jednak na rozwiązanie. Gdy jednak Amos słyszy w radio informację o odwołaniu egzekucji na Malvinie Marsie, już wie, że tylko tą sprawą chce się zajmować. Widzi w niej bowiem podobieństwo do tej związanej z jego rodziną. 
Sprawa wydaje się banalna. Melvin Mars został skazany na karę śmierci za zabójstwo swoich rodziców. Odsiedział w więzieniu 20 lat i teraz cudem uniknął zabójczego zastrzyku, gdyż ktoś inny, także przebywający w więzieniu, przyznał się do jego zbrodni. Smaczkiem tej historii jest fakt, że Melvin świetnie zapowiadał się jako wybitny sportowiec, zdolny futbolista, był o krok od podpisania kontraktu o zawodowstwo. Był także dzieckiem mieszanej pary, miał czarną matkę i białego ojca, co jak na tamte czasy było jeszcze pewną rzadkością. 

Zespół pod dowództwem agenta Bogarta bierze sprawę Marsa. Członkami zespołu są poznana w pierwszej części Alex Jamison, zaprzyjaźniona z Amosem dziennikarka oraz dwoje nowych bohaterów, których, póki co, autor trzyma na dalszym planie. Są to psychiatra Alex Davenport oraz inny agent FBI Todd Milligan. 

Po przeczytaniu części drugiej już zdążyłam się zorientować, że prowadzone przez bohatera sprawy nie są proste ani oczywiste. Przypomina to trochę zdejmowanie kolejnych warstw z cebuli. Makabryczne zabójstwo dwójki pozornie zwyczajnych ludzi prowadzi czytelnika  do odległych wydarzeń sprzed 40 lat i okazuje się być wierzchołkiem góry lodowej. Lubię takie stopniowe odkrywanie tajemnic, a Amos ze swoim komputerowym umysłem jest po prostu świetny. Dodatkowo bohater bierze się za siebie i przechodzi na dietę. Jakie będą efekty, to się okaże. 

Lektura Ostatniej mili była bardzo przyjemna i nie nużyła. Autor bardzo skrupulatnie buduje swoje intrygi, dba o szczegóły i wodzi czytelnika za nos. Jeśli ktoś szuka historii sensacyjnej, to przygody Amosa Deckera są dobrą propozycją na wolne dni. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.