poniedziałek, 10 lutego 2020

Alex Marwood: Zabójca z sąsiedztwa

Autor: Alex Marwood
Tytuł: Zabójca z sąsiedztwa
Stron: 400
Wydawca: ALBATROS









Współczesny Londyn przygnieciony falą upałów. Kamienica z mieszkaniami do wynajęcia. Gospodarz, który nie budzi zaufania. Sześcioro lokatorów z własnymi sekretami, którymi lepiej się nie dzielić. I jeden zabójca, niepozorny, zwyczajny, nie budzący podejrzeń. Mężczyzna, którego żadna kobieta nie chciałby spotkać na swojej drodze. 

Akcja powieści Alex Marwood rozkręca się powoli. Upał rozkłada ludzi na łopatki. Nic nie zapowiada deszczu, dlatego niemal wszyscy mieszkają przy otwartych oknach. Mimo to nikt nie interesuje się życiem sąsiadów, każdy jest skupiony na swoich sprawach. Idealna lokalizacja dla seryjnego zabójcy, czyż nie? 

Przez długi czas autorka jedynie sugeruje nam, kto może być mordercą. Nie nazywa go z imienia, nie podaje szczegółów jego wyglądu, szczodrze za to obdarza nas szczegółami zabiegów, jakim poddaje swoje ukochane. To było obrzydliwe, choć jednocześnie stanowi jeden z większych plusów tej książki. 
W kolejnych rozdziałach poznajemy lokatorów mieszkań. Nic ich ze sobą nie łączy poza pragnieniem bycia potrzebnym, kochanym i akceptowanym. Mamy tu więc Irańczyka - emigranta politycznego, emerytkę, nastolatkę ukrywającą się przed opieką społeczną oraz barmankę, która podpadła mafii. Połączy ich ze sobą jedno wydarzenie, które zmieni życie każdego z nich. W końcu wspólna zbrodnia łączy, nieprawdaż?

Po raz kolejny Alex Marwood mile mnie zaskoczyła. Autorka ma niesamowitą umiejętność do snucia tego typu opowieści i talent do opisywania brudów życia ludzkiego; wypaczonych skłonności, mrocznych, cuchnących sekretów, a na koniec, tworzenia zaskakującego epilogu. Nie ukrywam, że Najmroczniejszy sekret podobał mi się bardziej, ale polecam lekturę Zabójcy z sąsiedztwa ze względu na nietuzinkowe potraktowanie tematu oraz dobitne, realistyczne opisy, które budziły we mnie odruch wymiotny. Jeśli ktoś lubi się obrzydzić, to fragmenty tej powieści z pewnością mu tego dostarczą.  Historia tu przedstawiona daje do myślenia; przerażający jest fakt, że ktoś, kogo znamy jedynie z widzenia może mieć swoją mroczną stronę. Z drugiej strony równie smutny jest fakt, jak mało obchodzą nas inni. Ignorujemy podejrzane hałasy lub zapachy, czyjś krzyk jest jedynie oznaką mocnego imprezowania; zbrodnia może się dziać pod naszym nosem, a będziemy na nią ślepi. W końcu najciemniej jest pod latarnią.

Zabójca z sąsiedztwa to zaskakująco dobra powieść. Polecam.

1 komentarz:

  1. Po pochłonięciu "Dziewczyny, które zabiły Chloe" autor pretenduje do jednego z moich ulubionych!

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.