środa, 2 listopada 2011

Recenzja książki Nocny ogrodnik

Książka Nocny ogrodnik George'a Pelecanosa jest drugą przeczytaną przeze mnie pozycją  tego autora. Kupiona za 4 zł na wyprzedaży w internetowej księgarni Prószyński Media. Mniej więcej od czasu wakacji staram się wyrobić sobie dyscyplinę czytania  danej książki do końca w nadziei, że coś jednak zaskoczy. Metoda ta zaprocentowała w przypadku Smoczego tronu Tada Williamsa i po przebrnięciu przez 500 stron dłużyzny tak mi się reszta spodobała, że nie mogłam się doczekać zakończenia, a dzieliło mnie od niego ok. trzy tysiące stron. Wniosek z tego taki, że czasem warto dać jakiemuś dziełu szansę i przymknąwszy oko na jego mankamenty, znaleźć cechy wartościowe. 
Niestety metoda ta w przypadku Nocnego ogrodnika okazała się nieskuteczna. Jednak przeczytałam  książkę i z racji mojego szacunku do słowa pisanego uważam, że tak czy siak należy się jej słowo komentarza. Książka jest nieco lepsza od czytanej przeze mnie i recenzowanej tu kilka postów temu  Zawrócić, ale nie oszałamia, ani nie porywa, jak winna to robić z  czytelnikiem dobra powieść kryminalna. Okładka mnie przyznam zaciekawiła, choć nadal nie mogę przeboleć większej czcionki w nazwisku autora niż w tytule, no ale dobrze, nie ma idealnie. Akcja powieści dzieje się w Waszyngtonie. W jednym z ogrodów osiedlowych zostają znalezione zwłoki nastolatka. Chłopak umarł od postrzału w głowę i miał na imię Asa, co jest dla policji o tyle istotne, że imię ofiary czyta się od przodu i od tyłu identycznie. To palindrom. Niespełna 20 lat temu troje nastolatków z palindromicznymi imionami zostało zamordowanych w identyczny sposób. Sprawcy nigdy nie ujęto. Nadano mu wówczas miano nocnego ogrodnika. Policjanci prowadzący śledztwo pamiętają tamtą sprawę i zaczynają szukać powiązań. 
Bohaterów mamy trzech. Gus Ramone, wzorowy gliniarz, mąż i ojciec jest w sprawę podwójnie zaangażowany, gdyż jego syn chodził z Asą do szkoły. Dan Holiday już w policji nie pracuje, ale tamtą sprawę pamięta, a dodatkowo, to on znalazł ciało Asy. Natomiast T. C. Cook, emerytowany policjant ma na sprawę ogromne parcie, gdyż jest to jedyna w jego karierze, której nie zakończył. Miał podejrzanego, ale z braku dowodów nie mógł nawet zrobić mu rewizji w domu. Teraz trzej mężczyźni jednoczą swoje siły i starają się odnaleźć mordercę. Dokładniejsze poznanie szczegółów z życia prywatnego Asy ujawnia zaskakujące detale, które jednak śledztwo tylko komplikują. To tyle na temat  fabuły. 
Wspominałam już, że autor książki jest scenarzystą i współproducentem serialu Prawo ulicy. W trakcie lektury nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że ta książka jest właśnie jednym odcinkiem tego serialu. Przyglądamy się policjantom podczas ich pracy, widzimy jak żyją prywatnie, jak praca współgra lub i nie z ich życiem rodzinnym. Tak samo jest właśnie w tym serialu. To czego mi osobiście brakowało to tego dreszczu emocji, zaciekawienia, czy bohaterowie znajdą zabójcę czy nie. Nie mogłam się pozbyć uczucia, że jakieś rozwiązanie będzie, bo skoro się książka kończy to coś być musi. Ale kryminalnego bum! mi zabrakło. Być może takie seriale jak Prawo ulicy czy inne mu podobne o życiu policjantów dobrze się sprzedają i mają oglądalność. Ale książki wychodzą nudne. A może zwyczajnie pan Pelecanos powinien pozostać przy tworzeniu scenariuszy do seriali? Bo powieści kryminalne ma zdecydowanie średnie, żeby nie powiedzieć słabe. Nie polecam. 
Autor: George Pelecanos
Tytuł: Nocny ogrodnik
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Stron: 291
Moja ocena: 4/10

9 komentarzy:

  1. Podziwiam cię, że mimo zniechęcania przebrnęłaś przez tą książkę do końca. Ja nie wiem czy bym tak dała radę.
    Okładka rzeczywiście mnie także zaciekawiła, ale dobrze wiedzieć, że treść raczej nie powala na kolana, dlatego dam sobie spokój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydawałaby mi się całkiem ciekawa,no ale po recenzji sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli raczej nie dla mnie. Tym razem podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że taka kiepska :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za cynk. Nie będę ryzykować i chwilowo odpuszczę sobie tę książkę;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeżeli nie oszałamia i nie porywa, to ja zdecydowanie jej nie chcę! :) Mam ostatnio świetną passę w trafianiu na genialne książki, której za nic nie chcę przerywać. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mnie także trafiają się gorsze lektury, który dokończam czytając tylko dialogi ;) Nocny ogrodnik pomysł na fabułę całkiem niezły, ale raczej po niego nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ostatnio mam problemy z książkami, jeśli mi się nie podoba to nie przebrnę za nic ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasem książki z wyprzedaży zachwycają, kiedy indziej niemiłosiernie nudzą. Też staram się dobrnąć do końca każdej lektury, ale nie zawsze jest to łatwe. Pewnie nie zwróciłabym uwagi na "Nocnego ogrodnika" gdybym spotkała go w księgarni, teraz tym bardziej tego nie zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.