sobota, 21 lipca 2012

Terry Goodkind: Dusza ognia

Autor: Terry Goodkind
Tytuł: Dusza ognia
Tytuł cyklu: Miecz Prawdy, t. 5.
Wydawca: Rebis
Stron: 654
Moja ocena: 6/10
Piąte prawo magii: Zważaj na to, co ludzie czynią, a nie tylko na ich słowa, bo czyny zdradzą kłamstwo.
Dusza ognia to piąta już odsłona przygód Richarda, Kahlan oraz ich przyjaciół w świecie, w którym magia działa wespół z normalnością.  Cykl T. Goodkinda wybrałam sobie ma moje czytelnicze wyzwanie na ten rok i do maja szło mi całkiem nieźle i sprawnie, a potem w obliczu końca roku szkolnego, całej masy papierów i innych zobowiązań, zaklinowałam się i aż wstyd się przyznać nie miałam czasu na kolejne tomy. Dopiero wczorajszego popołudnia, gdy za oknem szalała kolejna burza zabrałam się za czytanie z mocnym postanowieniem nadrobienia zaległości. Udało się, z czego jestem bardzo zadowolona. Mam jednak świadomość, że to nie koniec moich zaległości w tym temacie, bowiem w kolejce czekają szósta i siódma część. Ale wierzę, że dam radę. 
Krótki zarys fabuły. W finale tomu czwartego Richard i Kahlan dostali swoje szczęśliwe zakończenie i po wielu przeszkodach i perypetiach mogli wreszcie wziąć ślub. Tom piąty zaczyna się w chwili, gdy młodzi małżonkowie spędzają swoje miodowe dni w Wiosce Błotnych Ludzi, bo to tutaj bez tłumów i wielkiej pompy się pobrali. Bohaterom jednak nie jest dane spokojnie cieszyć się sobą i swoją miłością, bo oto w wiosce, a potem w kolejnych krainach zaczynają się dziać niepokojące rzeczy. W niewyjaśnionych okolicznościach ginie jeden z łowców, mały chłopiec zastaje zaatakowany przez kurę, a w rożnych miejscach dochodzi do tajemniczych wypadków, które wyglądają tak, jakby ludzie sami pchali się w objęcia śmierci, tracąc instynkt samozachowawczy. I tak na przykład jedni się topią, inni skaczą z wysokości, jeszcze inni wchodzą w ognień. Jakby tego było mało okazuje się, że w Nowym Świecie zaczyna zanikać cała magia; czarodziejki tracą dar, magiczne stworzenia giną, itp. Do ludzkiego życia wkrada się chaos, niepokój, a stopniowo agresja. Stąd już naprawdę niedaleko do nagonki na magiczne istoty i brutalnego polowania na czarownice. Nie można oczywiście zapomnieć o nadciągających wojskach imperatora Jaganga.
Przywołane przez Kahlan demony, by uratować Richarda, zaczynają grasować w świecie. 
Richard, Kahlan i Mord-Sith, Cara zmuszeni podstępem przez Zedda do długiej podróży, postanawiają udać się do Anderithu, starożytnej krainy, w której kiedyś mieszkał czarodziej Joseph Ander, zajmujący się pokonywaniem demonów. Bohaterowie liczą, że pisma, które czarodziej pozostawił pomogą im poskromić demony i przywrócić magię do świata. 
Mimo, że powieść czytało mi się dość szybko i sprawnie, co zapewne jest zasługą doświadczenia i wyćwiczonego warsztatu pisarskiego autora, to na tle swoich poprzedniczek wypada ona słabiej, głównie pod względem zawartości. Z głównymi bohaterami mamy tak naprawdę mało do czynienia. Zedd znika szybko i w zasadzie mało wnosi nowego do całej historii. Richard i Kahlan pojawiają się niby w decydujących momentach, ale również, jak dla mnie i jak na głównych bohaterów, stanowczo za rzadko. Piąta część cyklu jest tak naprawdę opowieścią o życiu i intrygach mieszkańców Anderith, do którego zmierzają Poszukiwacz Prawdy i Matka Spowiedniczka. Najbogatsza i rządząca warstwa krainy wykazuje się ogromnym zesnuciem moralnym i społecznym. Na plan pierwszy wysuwają się tu zwłaszcza jeden z ministrów Chanboor i jego adiutant Campbell. Zawikłana historia krainy sama w sobie była bardzo ciekawa, zwłaszcza obraz zdominowanych przez anderyjczyków, byłych najeźdźców Hakenów, obecnie sprowadzonych do roli niewolników. Mamy tutaj więc wyzysk społeczny, fałszowanie historii, utrzymywanie Hakenów w analfabetyzmie i manipulowanie kolejnymi pokoleniami, przy jednoczesnym utwierdzaniu ich w przekonaniu, że są gorsi, głupsi i że z win przodków można z nimi zrobić praktycznie wszystko. Przedstawione w ten sposób Anderith miało być sceną i tłem, na którym to Richard i Kahlan mieli odegrać główne, finałowe role. Zanim jednak do tego doszło, to przemyślne intrygi Cambella tak mnie wciągnęły, że o Richardzie i Kahlan właściwie zdołałam zapomnieć. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że to właśnie było celem autora. 
Stąd właśnie taka, a nie inna ocena książki. Powieść sama w sobie nie jest zła. Richard nadal jest honorowy i nieustępliwy, jak na Poszukiwacza Prawdy przystało, za to Kahlan ujawnia coraz więcej cech ludzkich, zupełnie jakby noszona przez lata maska Matki Spowiedniczki powoli opadała. Dobrym zabiegiem było ponowne wprowadzenie do opowiadanej historii postaci Du Chaillu. Uparta dzikuska, swoim niestereotypowym postrzeganiem wielu spraw dodała powieści sporo humoru.
Jednak tak naprawdę cała historia nie poszła naprzód. Jagang pojawił się tylko raz, a Armia Ładu Imperialnego majaczyła gdzieś daleko, działając tylko na zasadzie starszaka na mieszkańców Anderith, mających przystąpić do wyborów.
Co będzie dalej, trudno przewidzieć, bo nie licząc pokonanych demonów, zagrożeń nadal jest wiele, a w życiu bohaterów nadal istnieje wiele ograniczeń, które pewne sprawy uniemożliwiają.  Dlatego z dość mieszanymi uczuciami zbieram się za lekturę tomu szóstego, a piątą część mogę polecić miłośnikom cyklu (jak zawsze przy cyklach i seriach) oraz tym, którzy lubią historie o intrygach, zepsuciu moralnym bohaterów i wyzysku.
Pozdrawiam i udanej dla wszystkich soboty!

20 komentarzy:

  1. Swego czasu oglądałem seria, nie zachwycił mnie ten świat, nie przemówił do mnie cichym głosem, szepczącym "Przeczytaj", więc sobie darowałem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z doświadczenia wiem, że serial mało kiedy jest równie dobry co książka. Tego serialu akurat nie oglądałam. Wolę oryginały drukowane :)

      Usuń
    2. Serial totalnie nie przedstawia książek, jako że twórcy serialu skorzystali tylko z głównych wątków (czyli praktycznie postaci) a resztę sobie wyssali z palca (zresztą to nie miała być wierna adaptacja) plus chyba raczej niski budżet serialu przyczynił się do raczej nieciekawego efektu końcowego. A książki też lepsze czytałam, ale nie jest źle.

      Usuń
  2. Odpuszczę sobie, mam przed sobą o wiele ciekawsze pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie słyszałam o tej serii i szczerze mówiąc, nie ciągnie mnie żeby ją poznać
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Tej serii raczej nie planuję, już za dużo narozpoczynałam i za dużo naprawdę wartościowych jest jeszcze przede mną :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam mieszane uczucia. Wychodzę z założenia, że gdy seria ma 6 i więcej tomów (o czym wspomniałaś) to każdy kolejny będzie tylko gorszy. Całość historii wydaje się być interesująca więc po pierwszy tom sięgnę. Jeśli przypadnie mi do gustu to pomyślę o kolejnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to, wszyscy tak podziwiają całą serię. Sama chciałam skompletować wszystkie książki, chodź jeszcze nie przeczytałam pierwszego tomu, po przeczytaniu Twojej opinii mam jednak mały dylemat i zastanawiam się, czy pierwszy tom jest wart mojej uwagi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały cykl jest wart Twojej uwagi:) Po prostu w przypadku tylu części należy być przygotowanym na to, że jedne będą rewelacyjne, jak np. pierwsza i druga, inne dobre, a jeszcze inne po prostu nieco gorsze. Jednak cały cykl jest wartością samą w sobie, tak więc polecam jak najbardziej.

      Usuń
  7. Czytałam pierwszy i drugi tom, planuję również zakup trzeciego. Ogólnie bardzo mi się podoba historia przedstawiona przez Goodkinda, więc mam nadzieję, że tom piąty również trafi w moje ręce :-)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  8. nawet mi się podobało, choć mniej niż wcześniejsze tomy

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie niestety marnie z wyzwaniami czytelniczymi, a z seriami jeszcze gorzej. Lubię czytać to co wpadnie mi akurat do ręki lub to co kupię:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałabym sięgnąć po jakąś książkę autora

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety...Czuję, że nudziłabym się przy niej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Planuję dorwać całą serię - mój kumpel wychwala pod niebiosa :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Oglądałam serial i mi się podobał, i chciałabym przeczytać książki. Mam nadzieję, że kiedyś mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam pierwszą część tego cyklu, ale podobała mi się średnio.Moim zdaniem była za długa, dla mnie zupełnie przewidywalna, no i scena z Mordsith w moim odczuciu wulgarnie brutalna. Dlatego po następne części raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja mam w planach skończyć tę serię;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem przy 4 tomie. Leci drugi tydzień, a ja nie potrafię się uwolnić od tej serii i nie skończę póki nie przeczytam. Jedna z lepszych serii jakie czytałem, aczkolwiek jest kilka irytujących momentów.

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.