Taki oto ładny obrazek znalazłam w sieci. Moje wakacje zaczynają się w przyszłym tygodniu. W sumie to już bardzo niedługo. Powoli wychodzę z licznej dokumentacji, którą robi niemal każdy nauczyciel. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem za połową. Zostało jeszcze wypisanie i wydrukowanie świadectw oraz kilka sprawozdań.
Potem atmosfera zakończenia, drobna łza na pożegnanie trzecioklasistów i zasłużony odpoczynek. Mentalny i psychiczny oczywiście.
Powoli spływają też do mnie książki, dziś nawet zawitał pan kurier, więc może na dniach pokażę stosik.
Tak czy siak jestem pełna dobrych przeczuć do do tych wakacji.
A jak u Was? Już są, czy dopiero będą? Jakie macie plany?
Pozdrawiam i dobrego dnia!
P.S. U mnie dziś straszny ukrop, chyba burza będzie.
Urlop najwcześniej we wrześniu, pozostają jedynie weekendy jako czas wolny ;)
OdpowiedzUsuńU mnie tak ja u ciebie, a więc już nie długo. Chociaż ja jako uczennica już mam prawie wakacje :)
OdpowiedzUsuńU mnie do wakacji zostały jeszcze dwa egzaminy i obrona 9 lipca, czyli muszę jeszcze poczekać... :(
OdpowiedzUsuńOj jeszcze daleko do wakacji, do końca czerwca na pewno będę zmagać się z sesją, a później prawdopodobnie udam się na staż, więc zbyt wakacyjnie nie będzie :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zaczęłam swoje wyczekane dwa tygodnie urlopu, a później powrót do pracy. Ale mam w planach trochę pozwiedzać okolicę i poczytać - czy się uda, zobaczymy. Udanych wakacji!
OdpowiedzUsuń