piątek, 28 marca 2014

Lauren Beukes: Lśniące dziewczyny

Autor: Lauren Beukes
Tytuł: Lśniące dziewczyny
Stron: 412
Wydawca: REBIS





Powieść Lśniące dziewczyny wyszła spod pióra Lauren Beukes, autorki kontrowersyjnego i bardzo oryginalnego Zoo City, którym to zachwycałam się późnym latem 2012 roku. Dziwaczny Johannesburg, w którym żyją ludzie dosłownie "zrośnięci" ze zwierzętami, oznaczającymi popełniony grzech, na długo zapadł mi w pamięć. Polubiłam też główną bohaterkę Zizni z jej leniwcem.  
Tej wiosny REBIS wydał kolejną powieść L. Beukes o magnetycznym tytule Lśniące dziewczyny.
Powieść ma dwoje głównych bohaterów; seryjnego modercę Harpera Curtisa oraz Kirby Mazrachi, jedyną kobietę, która wyszła cało z tej brutalnej napaści.
Harper Curtis, to człowiek o nieciekawej przeszłości, brzydkiej aparycji i przeciętnym stylu bycia. Ten pozornie niegroźny włóczęga, w rzeczywistości jest jednak brutalnym i niebezpiecznym psychopatą, który spełniony czuje się tylko, gdy osacza swoją ofiarę, a potem ją morduje.
Młoda, a jednak już ciężko doświadczona przez los Kirby, to córka narkomanki i prostytutki, która nigdy nie umiała się ani podnieść z nałogu,  by zrobić coś ze swoim życiem, ani choćby po to, żeby zatroszczyć się o wychowanie dorastającej córki.
Powieści o mordercy i jego ofierze trochę już było, istnieją nawet filmy o tej tematyce. L. Beukes chciała zrobić jednak z tym motywem coś innego, dlatego brutalną rzeczywistość w swojej powieści, okrasiła nieco magią, a konkretnie niezwykłym Domem. 
Kiedy listopadową nocą roku 1931 Harper Curtis ucieka przed ścigającymi go towarzyszami od gry w karty i trafia na ten właśnie Dom, nie wie, że od tej chwili jego życie zmieni się diametralnie. Czym jest Dom? 
Z wierzchu to rudera zabita dechami. Wewnątrz wręcz przeciwnie, pięknie urządzone miejsce, tchnące luksusem, ale też emanujące złą, brudną energią, która skłania Harpera do zabijania wybranych kobiet. Oprócz tego na podłodze w korytarzy leży trup, który się rozkłada. Mało tego Dom jest czymś w rodzaju portalu, bramą do podróży w czasie, więc dzięki temu Harper ma szansę stać się zabójcą doskonałym, bo nie do wykrycia i nie do złapania.Od tej pory Harper będzie wędrował do różnych momentów XX wieku i nie tylko zabijał wybrane kobiety. Najpierw będzie je obserwował, poznawał jako małe dziewczynki lub dorastające kobiety, by potem w sposobnej chwili brutalnie je mordować. 
Taki los spotyka Kirby. Dziewczyna pada ofiarą napaści, a od śmierci ratuje ją jedynie to, że zaatakowany przez psa morderca nie miał już możliwości, by sprawdzić, czy faktycznie jego ofiara zmarła. Od momentu wyzdrowienia obsesją Kirby staje się znalezienie mordercy. Całe swoje życie bohaterka podporządkowuje temu jednemu celowi. Szuka innych kobiet, a drobne poszlaki, na które natrafia, bardziej komplikują sprawę, niż prowadzą do jej wyjaśnienia.
Na przestrzeni okołu 60 lat poznajemy kobiety, które Harper sobie upatrzył, zdefiniował jako "lsniące", by następnie je zabić. Próżno by się doszukiwać w tych wszystkich kobietach jakiejś cechy wspólnej. Każda jest zwyczajna na wskroś. Nie są ani wybitnie piękne, ani niczego wielkiego nie dokonały, wręcz przeciwnie znajdzie się wśród nich narkomanka, "społecznica" wspierająca kobiety w nielegalnych aborcjach czy kobieta o męskich cechach płciowych. Dlaczego zatem Harper je wybiera? Bo Dom mu każe, a one lśnią. Takie jest jedyne wyjaśnienie. Może chodzi o ukryty w nich potencjał? Coś co mają głęboko w sobie, co może, ale nie musi się nigdy ujawnić? Czytelnikowi pozostają tylko spekulacje.
Sama Kirby, po przebytej traumie, nieudanym dzieciństwie także nie jest szczególna. Wykazuje się nie lada uporem to prawda, ale poza tym? 
Książka, muszę to przyznać, wciąga, jednak czyta się ją trudno, a powodem tego jest pętla czasowa, którą tworzy autorka, pozwalając Harperowi przeskakiwać do różnych dekad. Miałam wrażenia, że momentami nawet sam Harper się gubił. Marzył o tym, by stworzyć coś w rodzaju układu zamkniętego, który był czytelny tylko dla jego chorego umysłu, podświadomie jednak sam zaczynał się obawiać chwili, gdy lista kobiet się skończy. Co wtedy?
Do myślenia skłania także zakończenie, które niczym klamra spina całą historię i każe gdybać. A co by było, gdyby wtedy ten samochód  gwałtowniej skręcił? Kiedy? 
Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, to zapraszam do lektury powieści Lśniące dziewczyny
Polecam!

Za książkę dziękuję panu Bogusławowi z Domu Wydawniczego REBIS. 
Pozdrawiam ciepło!

13 komentarzy:

  1. Mam ja w planach, póki co przekazałam mamie i wiesz co? Mówi dokładnie to samo, książka fajna, ale nieźle pokręcona. Idzie się w niej pogubić. Ja bym jeszcze zwróciła uwagę na okładkę, gdy tylko wzięłam do ręki tą książkę, poczułam że nie będę chciała jej wypuścić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się niezwykle ciekawie. Będę musiała się rozejrzeć za tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dam znać siostrze, może jej się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś zupełnie nie ciągnie mnie do tej książki - nie wiem, czy to nie z przekory, że wszyscy chcą ją przeczytać. Ja idę pod prąd :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygująca okładka i treść, ale jakoś na chwilę obecną nie jestem nią zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio wpadły mi w ręce obie książki autorki - tej, o której piszesz, miało pierwotnie nie być, ale strasznie zainteresował mnie okładkowy opis. Twoja recenzja też zachęca. (: Najpierw jednak sięgnę po "Zoo City".

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie dla mnie... :(
    http://bestseller-s.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O! Zupełnie zapomniałam o tej książce. Dziękuję za przypomnienie, że kiedyś ją sobie wypatrzyłam w zapowiedziach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka mnie intryguje, ale jakoś nie spieszy mi się do jej lektury. Zwłaszcza, że poprzednie spotkanie z twórczością autorki w moim przypadku okazało się lekkim niewypałem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już jakiś czas temu zainteresowała mnie ta powieść. Trzeba będzie jej poszukać :)

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.