Prezenty drobne, niekiedy ulotne, cieszą mnie najbardziej.
Wigilia była do południa deszczowa, a potem strasznie wietrzna. Gdy byłam mała, moja Mama mawiała, że to biesy z wiatrem tańcują. Nie przepadam za taką pogodą. Poza tym trochę brakowało atmosfery, bo co to za wieczerza wigilijna, gdy za oknem ani grama śniegu.
Dziś mój Rufik zażyczył sobie spacer o 6.30. Wyszliśmy, w tym ja na tzw. półautomacie, ale wtedy jeszcze nic nie było. 1,5 godziny potem po wstaniu z łóżka, zobaczyliśmy za oknem przyprószone śniegiem podwórko! Nigdy jeszcze widok śniegu aż tak mnie nie ucieszył! Temperatura jest póki co na plusie, więc nie ma gwarancji, że śnieg się długo utrzyma, ale cieszymy się chwilą!
A u Was? Też trochę zaśnieżyło?
Pozdrawiam i jeszcze raz Wesołych Świąt!
Zazdroszczę! Mnie obudził deszcz dudniący o szyby :(
OdpowiedzUsuńŚnieg *___* U nas niestety nawet płateczek jeden nie spadł :/
OdpowiedzUsuńŚniegu nie ma, ale atmosfera jest ;) Wesołych!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :-)
OdpowiedzUsuńWesołych :) U mnie też śnieg plus słońce.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ledwo spadł, to już po chwili go nie było. U mnie (Gdańsk Śródmieście) zostały już tylko pojedyncze, zamarznięte na biało kałuże i niewielkie grudki szronu w zagłębieniach w ziemi. ;<
OdpowiedzUsuń