wtorek, 26 stycznia 2016

Marty Noble: Arcydzieła do kolorowania

Autor: Marty Noble
Tytuł: Arcydzieła do kolorowania
Wydawca: PWN
Stron: 240
Oprawa: miękka








Miniony rok upłynął czytelnikom pod znakiem kolorowania. Fantazyjne ilustracje, wzory i wymyślne rysunki awansowały do rangi odstresowywaczy. Szybko okazało się, że przy kolorowaniu nie tylko jest przyjemnie mija czas, ale też faktycznie znika stres. Możliwość dobierania i łączenia kolorów powoduje, że negatywne emocje odchodzą na bok, a wyłaniający się spod kredki czy pisaka wzór cieszy oko. 
Z czasem pojawiające się na rynku kolorowanki stały się coraz bardziej wyspecjalizowane nie tylko pod względem papieru, ale też tematyki. Właściwie takiego wyboru ilustracji do kolorowania nie mieliśmy chyba nigdy. Znalazło się coś dla miłośników krajobrazów, roślin, ptaków, ryb, motyli, tatuaży, a nawet mandali. Pojawiły się nawet zbiory kolorowanek na sen! 

Tym razem chciałam napisać kilka słów na temat propozycji wydawnictwa PWN, która wyraźnie różni się od swoich tematycznych koleżanek, próbuje bowiem połączyć naukę z  zabawą. 


Arcydzieła do kolorowania to dwa zeszyty. 
Pierwszy zeszyt to zbiór najsławniejszych reprodukcji malarskich, które większość z nas zna choćby ze słyszenia. Wśród 60 kart znalazły się dzieła takich twórców jak Michał Anioł,  Rafael, Renoir, Degas, Cézanne,  Gaugin,  Monet, czy van Gogh. Barwna wersja zeszytu to dzieło danego malarza oraz krótka informacja na temat okoliczności jego powstania czy techniki, jaką został wykonany. 
Ta krótka informacja ma zachęcić do głębszego zapoznania się z biografią innymi dziełami danego twórcy.


Drugi zeszyt, to ten właściwy do kolorowania. Mamy tutaj możliwość puszczenia wodzy fantazji i wczucia się w osobę mistrza - twórcy dzieła. 
Wybór jest bardzo szeroki.
Możemy zatem zmierzyć się nie tylko z krajobrazami, czy portretami, ale też martwą naturą i impresjami. 
Narodziny Wenus Botticelliego, Anioł grający na flecie Burne-Jonesa, Błekitny wazon Cezenne'a, Widok Toledo El Greca, Pocałunek Gustava Klimta czy Krzyk Edvarda Muncha to tylko niektóre z dzieł, z którymi mamy możliwość kolorystycznie się zmierzyć. Wybór jest znacznie większy. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Do kolorowania tych rycin można podejść z dwóch perspektyw. 
Pierwsza opcja, dla bardziej ambitnych lub zaprawionych w technice kolorowania, to ta z użyciem pasteli lub farbek. Będzie ona wymagała większego skupienia, jeśli zapragnie się efektu takiego, jakim emanuje oryginał. 
Opcja numer dwa, dla początkującego amatora kolorowania, może oprzeć się na kredkach i cienkopisach, które w tym przypadku okażą się potrzebne do zaznaczania konturów. Jeśli jesteśmy bardziej liberalnym kolorowaczem, to opcja druga powinna nas zadowolić. Kto bowiem powiedział, że nasza wersja kolorystyczna powinna być identyczna z oryginałem? W końcu najważniejsza jest przyjemność z kolorowania i miłe spędzanie czasu, a nie denerwowanie się, że coś nie wychodzi nam tak, jak wskazuje wzór. 

Arcydzieła do kolorowania to bardzo dobra propozycja, dla kogoś, kto bawiąc się, jednocześnie lubi wysnuć z tego jakąś naukę. W dobie zadań z opisywaniem i analizą dzieła malarskiego, tego typu kolorowanki uważam za miłą odmianę, po wszystkich, które miały tylko odstresować. 
Jest to pozycja godna uwagi. Polecam!




Dziękuję!

1 komentarz:

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.