niedziela, 3 kwietnia 2016

Jodi Picoult & Samantha van Leer: Z innej bajki

Autor: Jodi Picoult & Samantha van Leer
Tytuł: Z innej bajki
Stron: 312
Wydawca: Prószyński i S-ka






Chyba każdy z nas miał taki etap w dzieciństwie, że wierzył, iż po zaśnięciu jego zabawki zaczynają prowadzić sekretne życie: że się kłócą, rywalizują, rozmawiają, słowem załatwiają swoje sprawy. Wydawało się, że wystarczy odrobina sprytu, aby je na tym przyłapać. Niestety, widocznie zabawki są diabelsko sprytne, gdyż mnie na przykład nigdy się to nie udało. 

A czy postacie z bajek nie mają podobnie? Czy żyją tylko czytanymi przez nas historiami, odtwarzając setki razy ten sam scenariusz? A może w czasie, gdy książka jest zamknięta, wiodą zupełnie inne życie? Gdy zaś otwieramy książkę, stają niemal na baczność i grają dla nas, niczym teatralni aktorzy. Hmmm. 

Bohaterowie bajki pt. Z innej bajki tak mają. Przypominają aktorów, którzy na czas czytania odgrywają historię zgodnie z narzuconym im scenariuszem. Gdy jednak książka się zamknie, bohaterowie mają czas na własne sprawy i zajęcia. Zły karzeł to zapalony entomolog, królowa - świetna kucharka, a syreny - wojujące feministki. Generalnie są zadowoleni ze swojego życia i jest im dobrze. Jest jednak jeden wyjątek od tej reguły. To książę Oliver. Nie darzy gorącym uczuciem przeznaczonej mu księżniczki, nudzi go po raz tysięczny odgrywana ta sama rola. Marzy mu się coś więcej. Chciałby opuścić strony swojej bajki i zasmakować prawdziwego życia. Ale jak to zrobić, gdy każdy czytelnik ma go tylko za płaską, bajkową postać? 

Delilah to przeciętna nastolatka. Mieszka z mamą, lubi czytać książki i raczej niczym się nie wyróżnia. Sięgając po Z innej bajki czuje z głównym bohaterem dziwne pokrewieństwo dusz. Oboje nie mają ojców. Dziewczyna wreszcie czuje się rozumiana. Ale to nie wszystko. Podoba się jej rozwaga i bystrość umysłu młodego księcia, który może nie jest super-extra odważny, ale za to jest pomysłowy i zaradny. I wtedy to się staje. Oliver, bajkowy książę i Delilah, współczesna nastolatka zaczynają ze sobą rozmawiać! Ona słyszy jego, on ją. Wspólnie podejmują starania, by Oliver mógł opuścić strony książki i znaleźć się w prawdziwym świecie. Czy jednak jest to możliwe? Czy coś, co autor wymyślił i opatrzył magicznym słowem koniec, może być edytowane przez kogoś innego? Czy można naruszyć granice bajki lub chociaż je nagiąć? Delilah i Oliver przekonają się o tym na własnej skórze.

Powieść Z innej bajki to owoc współpracy Jodi Picoult i jej córki Smanthy van Leer. Co może wyjść z połączenia pisarskiego doświadczenia z młodzieńczą świeżością spojrzenia? Przyznam, że początkowo byłam nastawiona trochę sceptycznie, ale już na samym, bardzo udanym i sympatycznym początku, przekonałam się, że ta historia ma potencjał. Widać, że jest dopracowana pod względem logiki wydarzeń; nic tu nie dzieje się nagle i z niewytłumaczalnych powodów. Dla bohaterów nie ma szybkich i łatwych rozwiązań typowych dla literackich debiutów. Każde wydarzenie jest tu dokładnie przemyślane i dzięki temu, historia mimo że fantasy, jest wiarygodna i przystępna. 

Perypetie Delilah i Olivera czytałam z zapartym tchem. Ich pragnienia, tak typowe dla dojrzewających ludzi, bawiły mnie i wzruszały. Wiadomo, że szczęśliwe zakończenia nie są tak naprawdę końcem, dlatego z ogromną przyjemnością przeczytam drugą część tej historii zatytułowaną Po drugiej stronie kartki. Polecam nie tylko miłośnikom prozy J.Picoult. Z innej bajki to powieść, która pozwala spojrzeć na twórczość pisarki z zupełnie innej, nowej perspektywy. Jestem oczarowana. Wy też będziecie. Polecam.

1 komentarz:

  1. Wydaje się dość ciekawie, ale po książce To, co zostało skreśliłam autorkę na amen i nie skusze się więcej na jej papierowe dzieci.

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.