Tytuł: Błąd
Seria: Off-Campus #2
Stron: 376
Wydawca: Zysk i S-ka
Kiedy wczesną wiosną poznałam wzruszającą i trafiającą do serca historię Hannah i Garretta, bardzo ucieszyły mnie pogłoski, że autorka napisze także historie przyjaciół i współlokatorów hokeisty. No i doczekałam się. Lato rozpoczęło się bardzo miło, bo nie dość, że urlopem, to jeszcze premierą drugiej części cyklu Off-Campus, traktującej o miłosnych perypetiach drugiego z paczki, Logana.
Zadurzony w dziewczynie najlepszego kumpla Logan nie radzi sobie ostatnio najlepiej. Nie potrafi zdusić w sobie kiełkujących z coraz większą mocą uczuć. Jednak jakby tego było mało, to zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów sympatycznego zawodnika. Przed bohaterami ostatni rok studiów, a problemy i zobowiązania rodzinne coraz mocniej upominają się o Logana. Trochę tego dużo, jak na jedną osobę. Przydałaby się mała chwila zapomnienia. No bo niby jak inaczej radzić sobie z tym wszystkim?
Zdołowany i izolujący się od przyjaciół Logan myli adres imprezy i w ten sposób poznaje studentkę pierwszego roku, Grace. Sympatyczna i nieśmiała dziewczyna, z tendencjami do niesamowitego gadulstwa, wydaje się dobrym materiałem na zapomnienie. Co jednak, gdy zwykła sympatia przerodzi się w coś więcej? Czy Logan nie popełni największej głupoty w życiu? A jeśli już popełni, bo tak może sugerować tytuł, to czy zdoła ten błąd naprawić?
Co ważne w każdej z tego typu historii, to to, że bohaterowie są sympatyczni i tacy ludzcy. U Logana pod wierzchnią powłoką szpanu i pewności siebie, kryje się naprawdę wartościowy i porządny chłopak, który umie się przyznać do błędu i nie dość, że jest w tym niewypowiedzianie komiczny, to i bardzo skuteczny. Grace natomiast jest naprawdę zwyczajną dziewczyną i może właśnie w tym tkwi sekret fascynacji Logana jej osobą? Może komuś, kto ma status gwiazdy potrzebny jest właśnie taki ktoś przeciętny, aby te dwie sprawy się równoważyły?
Smaczku lekturze dodają te fragmenty, w których chłopcy z drużyny dokuczają sobie nawzajem. Ich wynurzenia na temat kobiecej natury czy też postępowania z kobietami, sprawiały, że co rusz wybuchałam śmiechem.
Kilkakrotnie w tle przewijają się Hannah i Garrett, jako ci, co obecnie mają status żelaznej pary i te akcenty również były bardzo miłe. Lubię czytać o rzeczach stałych, a wiadomo, że historia pary nie kończy się wraz z ostatnią stroną książki, dlatego bardzo miło było się dowiedzieć, jak dalej sobie radzą i co u nich.
Pomimo tych kilku zalet wymienionych powyżej, historia nie ma tak ostrego pazura, jak jej poprzedniczka. Może po części chodzi o to, że nie licząc rodzinnych problemów Logana, bohaterowie nie są tak dramatycznie poranieni przez bliskich, jak to było w przypadku Garretta i Hannah. Ich traumatyczne doświadczenia czyniły ich głębszymi i lubiło się ich jakby z automatu, bo doznali cierpienia, na które wcale nie zasłużyli. Najprzyjemniej i z łzą w oku śledziło się właśnie ich wspólne wychodzenie z tej traumy. W przypadku Logana i Grace chodzi raczej o zawalczenie o siebie, o to, by móc decydować o własnym życiu, bez oglądania się na powracające niczym bumerang błędy najbliższych. To one bowiem najbardziej hamują nasz rozwój, a głębokie poczucie lojalności nie pozwala na to, by pójść do przodu, pamiętając o tym, że każdy jest kowalem własnego losu.
Mimo to lektura Błędu była bardzo przyjemna i odprężająca, dlatego z chęcią sięgnę po trzecią część cyklu, gdy tylko się pojawi, bo jedno jest pewne. Chłopaków z drużyny i ich dziewczyn nie można nie polubić.
Nie mogę się odczekać września, aż pożyczę te dwie części od mojej koleżanki z klasy! Coś czuję, że się nie zawiodę! :)
OdpowiedzUsuń