niedziela, 1 stycznia 2017

Jessica Sorensen: Przeznaczenie Violet i Luke'a

Autor: Jessica Sorensen
Tytuł: Przeznaczenie Violet i Luke'a
Seria: Coincidence t. 3
Stron: 368
Wydawca: Zysk i S-ka






Ogromnie ucieszyła mnie wiadomość, że trzecia część serii Coincidence ukaże się w Polsce. Radość była pomieszana z ciekawością, gdyż tom ten miał dotyczyć dwójki drugoplanowych bohaterów: przyjaciela Kaydena, Luke'a i współlokatorki Callie, Violet. 
O Violet w poprzednich częściach mówiło się niewiele i w sumie nie do końca wiadomo było, czego się po tej postaci spodziewać. Natomiast Luke'a czytelnik poznał całkiem dobrze, choć rzecz jasna powierzchownie. Zapamiętałam go jako chłopaka, który nadużywa alkoholu i przypomina zabijakę, jednak w stosunku do Callie, Kaydena, a zwłaszcza Setha deklarującego się jako gej, był naprawdę w porządku. 

W trzecim tomie serii Concidence, co na polski można tłumaczyć jako przypadki, życiowe zbiegi okoliczności, bohaterami wiodącymi są właśnie Luke i Violet, sporo tu też Setha i jego chłopaka Greysona. 

Jessica Sorensen naprawdę nie oszczędza swoich bohaterów. Ponieważ życiowych doświadczeń nie da się obiektywnie zważyć, trudno powiedzieć, że ktoś ma gorzej lub lepiej. Gdybym jednak miała oceniać, powiedziałabym, że przemoc psychiczna jest gorsza od fizycznej i dlatego najgorzej z całej czwórki przez życie został doświadczony Luke. 
W tomie zatytułowanym Przeznaczenie... lepiej poznajemy Luke'a i jego sytuację rodzinną, a zwłaszcza skomplikowane relacje z matką, która uzależniona od narkotyków i alkoholu, sprawiła, że dorosły Luke, jest taki, a nie inny. Jednocześnie gołym okiem widać, że pomimo niezbyt sympatycznego zewnętrza, Luke potrafi być pomocny i uczynny, a ze swoim obsesyjnym zamiłowaniem do porządku, jest idealnym współlokatorem dla wiecznie bałaganiącego Setha. 

Odstraszająca wyglądem Violet, przez otoczenie jest uważana za łatwą i wyuzdaną (to łagodne określenie). Śmierć rodziców i kolejne rodziny zastępcze, oduczyły ją ufać ludziom, dlatego dziewczyna nie dopuszcza nikogo do siebie, do tego stopnia, że nie chce nawet zdradzać swojego nazwiska. 
Co dwoje takich freaków może mieć ze sobą wspólnego? Pozornie nic, a właściwie bardzo dużo. Więcej nie zdradzę, bo można zdradzić za dużo. 

W pierwszej książce na temat Violet i Luke'a w sumie nie dzieje się wiele, prawdopodobnie dlatego, że losy bohaterów zamknęła autorka w trzech powieściach, jasne zatem, że trzeba było coś zostawić na dwie kolejne. 
W Przeznaczeniu... bohaterowie krążą wokół siebie, trochę przypominało mi to taniec godowy. Wszystko zaczyna się od świadomości, że ta druga osoba w ogóle istnieje. Potem jest niespodziewane bliskie spotkanie trzeciego stopnia, a potem seria rozmów i chwil naznaczonych napięciem, wzajemnym przyciąganiem i odpychaniem. 
Z kilku retrospekcji dowiadujemy się, co się stało z rodzicami Violet oraz jak wyglądało dzieciństwo Luke'a, po tym, jak ojciec chłopaka odszedł od matki. 
Książka kończy się dość mocnym akcentem; może się wydarzyć wiele, albo nic. Zazwyczaj w początkach drugich tomów, dowiadujemy się, że nie doszło do najgorszego. Jak będzie tym razem? Zobaczymy. 
Książka powinna się spodobać miłośnikom serii, choć, moim zdaniem, takiego napięcia, jak u Callie i Kaydena, tutaj nie ma. Jest kilka fajnych momentów, wydaje mi się jednak, że prawdziwą bombę zostawiła autorka na kolejne tomy. Nie da się jednak nie lubić Luke'a i warto przeczytać książkę właśnie ze względu na niego.


Seria Coincidence:

Przeznaczenie Violet i Luke'a | 

3 komentarze:

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.