środa, 16 sierpnia 2017

Rachel Hartman: Łuska w cieniu

Autor: Rachel Hartman
Tytuł: Łuska w cieniu
Seria: Serafina t.2
Stron: 480
Wydawca: MAG








Świat ludzi i smoków stoi na skraju wojny. Młodziutka królowa Gisselda wraz z narzeczonym Lucianem oraz doradczynią Serafiną próbują jej zapobiec, działając dyplomatycznie. Tym samym próbują odkryć przysypane kurzem przeszłości prastare tajemnice pochodzenia ludzkich i smoczych hybryd, co znacząco może wpłynąć na przebieg wojny lub spowodować, że być może do niej nie dojdzie.

Łuska w cieniu to kontynuacja losów Serafiny, dziewczyny o smoczym pochodzeniu, utalentowanej muzycznie oraz zdolnej telepatki, potrafiącej  siłą umysłu łączyć się ze swoimi pobratymcami. 
W drugiej części historii Serafina wyrusza w podróż, jako wysłanniczka królowej. Chcąc zapobiec wojnie, postanawia odszukać realne osoby, których awatary ukrywa w swoim umyśle. Ma nadzieję, że jeśli skłoni je do współpracy, być może pokonają wspólnie stare, dążące do eksterminacji ludzi smoki. Sprawę mocno utrudnia fakt, że wśród mieszańców znajduje się Jannoula, wyjątkowo silna półsmoczyca, umiejąca przejmować umysły innych smoków oraz wpływać na umysły ludzi. By ją pokonać, Serafina będzie musiała zgłębić sekrety pochodzenia półsmoków oraz otworzyć się na własną moc, którą z nieznanych sobie powodów, zablokowała gdzieś w zakamarkach własnego umysłu. 

Jakie sekrety ukrywają smoczy Cenzorzy? Do czego tak naprawdę dąży Jannoula? Czy Serafina zdąży odkryć wszystkie sekrety smoczych świętych, zanim na ludzi spadnie smoczy ogień? I czy główna bohaterka doczeka się happy endu z ukochanym Lucianem? Odpowiedź na to ostatnie pytanie może nieco zaskoczyć czytelnika.

Powieść czyta się powoli. Nie można powiedzieć, że nie jest ciekawie, bo czytałam z zainteresowaniem, ale trudne nazwy, trochę rozwlekłe rozmyślania głównej bohaterki sprawiają, że lektura całości zajmie trochę dłużej, niż się początkowo zakładało. Ogólnie jednak zastosowanie przez autorkę rozwiązania się zadowalające i ogromny plus dla niej, że (prawdopodobnie, bo kto tam może być pewien na sto procent) historia kończy się na dwóch tomach. Rozwlekanie tego do rozmiarów trylogii byłoby już grubą przesadą. A tak jest sensowne zakończenie, układają się losy bohaterów, a co do reszty no cóż, bohaterowie są młodzi i dalszy ciąg ma napisać samo życie. Bardzo mi się podoba takie podejście. 

Historia Serafiny i jej smoczych pobratymców powinna się spodobać wielbicielom dragońskich motywów w literaturze, nie spodziewajcie się jednak scen rodem z latającymi i ziejącymi ogniem bestiami jak w Grze o tron. Smoków jako takich mamy tu w sumie niewiele, myślę, że autorce bardziej chodziło o pokazanie hybryd, czyli mieszańców powstałych z połączenia smoków i ludzi. W kreowaniu wyglądu i charakterów tych ostatnich pomysłów autorce nie brakuje. Dlatego, jeśli ktoś decyduje się na lekturę Serafiny musi być świadom, że wersja smoków proponowana przez Rachel Hartman jest nieco inna od tej oficjalnej i ogólnie znanej. 
Jeśli o mnie idzie powieść podobała mi się. Trochę średniowieczny klimat świata przedstawionego, zaskakująco oryginalne stworzenia i na wskroś dobra smocza muzyczka sprawiły, że historię oceniam na plus. 
Pozycja godna uwagi.

1 komentarz:

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.