niedziela, 25 lutego 2018

Victoria Schwab: Okrutna pieśń

Autor: Victoria Schwab
Tytuł: Okrutna pieśń
Seria: Świat Verity
Stron: 432
Wydawca: Czwarta Strona





Trzeba przyznać, że Victoria Schwab ma talent do tworzenia mrocznych, pełnych magicznej egzotyki światów. Jej cykl Odcienie magii o równoległych Londynach i magach władających żywiołami przypominał mi gaimanowską baśń dla dorosłych, naszpikowaną takimi motywami jak piraci, magiczne turnieje oraz niebezpieczne artefkaty, mogące zachwiać równowagą królestwa. 
Tej zimy autorka wskoczyła na rynek czytelniczy z nową powieścią, rozpoczynającą kolejny cykl o dość enigmatycznym tytule Świat Verity. Jestem już po lekturze powieści Okrutna pieśń i muszę przyznać, że nie tylko jestem mile zaskoczona, ale też chętnie sięgnęłabym od razu po kontynuację. 
Schemat powieści jest trochę podobny do Mroczniejszego odcienia magii. Oto los styka ze sobą dwoje bohaterów z wrogich obozów, by pokazać, że tak naprawdę więcej ich łączy niż dzieli.
Ona, Kate Harker, chciałaby zaimponować ojcu swoją siłą i pokazać na co ją stać. Póki co jednak osiąga jedynie tyle, że jest wyrzucana z kolejnych szkół; a to za pobicie, a to za podpalenie kaplicy, itd.,itp. Ot, typowa zbuntowana dziewczyna, która po śmierci matki, bardzo chce, by zapracowany ojciec zwrócił na nią uwagę. 
On, August Flynn, jest wyjątkowy, choć pozornie na to nie wygląda. Potrafi obłędnie grać na skrzypcach, zaś wygrywana przez niego melodia może wykraść człowiekowi duszę. Bo August nie jest zwykłym człowiekiem. W świetle obowiązujących w tym świecie przepisów, August jest potworem. 
Fransisco de Goya na jednym ze swoich dzieł umieścił słowa: Gdy rozum śpi, budzą się potwory. Zdanie to mogłoby być mottem tej książki. 

Świata jaki znamy, już nie ma. Spełniła się Apokalipsa. Ludzka chciwość, żądza krwi i zabijania, sprawiły, że świat zaludnił się potworami zrodzonymi z tego okrucieństwa. Corsaje, Malchaje i Sunaje; oto potwory, do których stworzenia ludzie sami się przyczynili, dokonując aktów barbarzyństwa. Raz powołane do życia, szukają ofiar, chcąc wyssać ich krew, siłę życiową, duszę. 
Miasto Prawdy zostało podzielone na dwa obozy, połączone kruchym rozejmem. Jedną stroną rządzi Harker, gwarantujący ludziom dość nikłą ochronę przed bestiami. Ma jednak prywatnego Malchaja i od początku nie budzi naszej sympatii. Drugą częścią miasta rządzą Flynnowie i choć mają w swoim gronie trzy bestie w ludzkiej skórze, to jest Sunaje, to od razu automatycznie opowiadamy się po ich stronie, gdyż ich wzajemne relacje przypominają normalną rodzinę, a to już sporo. 

Kate i August poznają się w szkole od razu domyślamy się, że dojdzie do konfrontacji. Bohaterowie jednak szybko przekonają się, że nie wszystko jest czarne albo białe i że potwór, niekoniecznie musi być potworny, a człowiek ludzki. Kate i August będą musieli połączyć siły, bo to jedyny sposób, by zapobiec eskalacji napięcia i wojnie. 
Muszę przyznać, że bardzo podobała mi się nowa książka Victorii Schwab. Sam pomysł na pochodzenie Sunajów jest genialny w swej prostocie. Nietrudno tu może przewidzieć, kto jest czarnym charakterem, ale nie wpływa to na odbiór powieści. 
Polecam książkę wielbicielom magicznych światów z potworami w roli głównej. Całość oblana sosem o posmaku katastroficznym z odcieniem młodocianego buntu i poszukiwania siebie. 
Mam tylko nadzieję, że na kontynuację nie będziemy zbyt długo czekać. Bohaterowie stanęli na rozdrożu i bardzo bym chciała wiedzieć co z nimi dalej będzie. 
Dobra powieść. Warto. 
Dziękuję!

3 komentarze:

  1. Mam już z Legimi, więc możliwe, że się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle odkładam ja na dalszy plan, choć pewnie będę sobie pluć w brodę, jak w końcu po nią sięgnę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.