wtorek, 20 sierpnia 2019

Alaitz Leceaga: Las zna Twoje imię

Autor: Alaitz Leceaga
Tytuł: Las zna Twoje imię
Stron: 576
Wydawca: ALBATROS








Za lekturę książki Las zna Twoje imię zabrałam się w dość trudnym dla mnie momencie, mianowicie podczas pobytu w szpitalu. I o ile nad pewnymi wydarzeniami trudno zapanować, o tyle świat przedstawiony wciągnął mnie na tyle, że przez jeden dzień czytania zapomniałam o troskach i zmartwieniach. Naprawdę debiutancka historia Alaitz Laceaga jest opowiedziana w sposób magiczny i magnetyczny. 

Koniec lat 20. ubiegłego wieku, hiszpańska prowincja. W pięknej posiadłości, willi Soledad położonej malowniczo nad morzem mieszkają dwie siostry bliźniaczki: Alma i Estrella. W chwili, gdy je poznajemy mają po 12 lat, a ich babcia, założycielka rodu, skacze z klifu do Morza Kantabryjskiego, nie chcąc być pochowana w obcej dla niej ziemi. Bliźniaczki mające szósty zmysł, są teraz już pewne, że jedna z nich nie dożyje 15 urodzin. Tylko która? I dlaczego? Jakie rodzinne, ludzkie dramaty doprowadzą do tragedii?
Ponieważ narratorką w powieści jest Estrella, dziewczyna o różnobarwnych oczach, nietrudno się domyślić, że to jej będzie dane przeżyć i wejść w dorosłość z bardzo ciężkim bagażem i to nie tylko osobistym. Zbliżają się trudne czasy, Europa stanie w ogniu wojny i nikt i nic się przed tym nie uchroni.  

Czytelnik będzie towarzyszył Esterlli przez najbliższą dekadę, patrząc jak dojrzewa i jak zmienia oblicze osobistego świata i losy najbliższych jej ludzi.
O czym jest ta książka?
Kobiety z tej rodziny mają wyjątkową moc, związaną z tutejszą naturą, a zwłaszcza budzącym we wszystkich grozę lasem. Mogą wpływać na naturę, skłaniając ziemię, by rodziła warzywa, owoce lub cenne minerały. 

Klimatycznie bardzo podobna jest ta powieść do „Domu dusz” I. Allende. W willi Soledad mieszkają nie tylko żywi, obecni mieszkańcy. Krążą po nim też duchy zmarłych, nie mogące lub nie mające ochoty odejść. Ten dom i ta ziemia stanowią o sile mieszkających tu kobiet i dlatego następne lata będą dla Estrelli tułaczką. Od deszczowego, mglistego Londynu aż po odległą, spaloną słońcem Amerykę. Bohaterka dopóty nie zazna spokoju, dopóki nie wróci do domu i nie rozwiąże pewnych zaległych spraw z przeszłości. 

Moje drugie skojarzenie to epickie i klasyk „Przeminęło z wiatrem” Margarett Mitchell.  Głowna bohaterka samolubna i lekkomyślna Scarlett O’Hara robi wszystko tak, by sama najlepiej na tym wyszła, nawet jeśli będzie to kosztem bliskich. Pod pewnymi względami Estrella bardzo mi ją przypominała. Jak sama mówi w pewnym momencie: zrobi wszystko, by ani ona ani jej rodzina nigdy więcej nie głodowały, nawet jeśli będzie to oznaczać przekroczenie granic sumienia czy moralnych. 

Alaitz Leceaga snuje historię w senny i powolny sposób, ale potrafi ożywić narrację  niespodziewanym wydarzeniem lub zwrotem akcji. Losy kobiet nie tylko z rodziny Estrelli, ale w ogóle w tamtych czasach nie należały do łatwych. Osiągnięcie celu, nawet małego, wymagało sztuki manipulacji mężczyznami. Estrella przekonuje się, że w przeciwnym razie, nie zrobi nic.  Dlatego stara się zawsze znaleźć męskie plecy, za którymi zawsze może się ukryć. 

Las zna twoje imię to baśniowa historia pełna magii i pasji. Do czego jest zdolna kobieta o oczach w różnym kolorze? Czy jej niezwykłe umiejętności pomogą jej i jej bliskim przetrwać koszmar wojny?
Z rozrzewnieniem wspominam lekturę powieści i sposób jej opowiadania, który sprawił, że wracam myślami do niektórych wydarzeń. Jedna taka przeczytana historia sprawia, że chciałoby więcej i tak jest w przypadku tej książki.  Oby Alaitz Leceaga w najbliższym czasie napisała kolejną, równie porywającą historię.

1 komentarz:

  1. Wiele dobrego słyszałam już o tej książce, dlatego jeszcze bardziej przekonałam się do jej lektury :)

    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.