sobota, 16 czerwca 2012

Wolfgang Hohlbein: Nieśmiertelność.Wieża.

Autor: Wolfgang Hohlbein
Tytuł: Nieśmiertelność. Wieża.
Wydawca: TELBIT
Stron: 605
Moja ocena:  8/10
Powieść W. Hohlbeina Nieśmiertelność. Wieża to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. Tym większe było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że pisarz ten ma na swoim koncie ponad 259 książek z czego ok. 160 stało się poczytnymi bestsellerami. Z fantastyką niemiecką cięższego kalibru również nie miałam do tej pory do czynienia i dlatego z ciekawością zabrałam się do lektury tej powieści, z tajemniczo brzmiącym opisem treści z tyłu książki oraz z ilustracją z przodu kojarzącą mi się z teledyskiem grupy Disturbed "The Land of Confusion" .
Na początku muszę powiedzieć, że książka ta należy do trudniejszych, jakie przyszło mi czytać, nie tylko ze względu na treść, czy język jakim została napisana, ale przede wszystkim na skomplikowaną wizję świata przedstawionego i sposób narracji.
Universum stworzone przez Hohlbeina jest oryginalne i niesamowite. Akcja historii dzieje się w bardzo odległej przyszłości, na planecie, która kiedyś, bardzo dawno temu była Ziemią. Z rozmów prowadzonych przez bohaterów wynika, że doszło do tragicznej w skutkach katastrofy i Ziemia przestała się nadawać do życia z racji braku czystego powietrza, wody pitnej i miejsca. Obecnie już nikt dokładnie nie wie, jak to było, ale zbudowano Wieżę, olbrzymią budowlę, która sięga pięciu mil w głąb i drugie tyle w niebo. Wynaleziony surowiec o nazwie Acheron spowodował cywilizacyjny i techniczny bum. Pozwolił on nie tylko na uczynienie Wieży twierdzą nie do zdobycia. Otoczył ją również Ścianą, odgradzającą ją od reszty. Ta reszta to tzw. Oblężenie, czyli osiedla, miasta i krainy powstałe u podnóża budowli. 
Mieszkańcy Wieży pod wodzą księżniczki Arion dysponują najnowszymi zdobyczami techniki, nanorobotami, skuteczną bronią, genetycznie modyfikowanymi zwierzętami i roślinami (o wzmocnionej odporności i sile), mogą klonować ludzi lub ich rekonstruować w razie potrzeby. Jakby tego było mało Wieża posiada coś w rodzaju programu sterującego, nadzwyczaj przenikliwej sztucznej inteligencji, która przeprowadza konieczne badania, symulacje wojskowe, itp.  R'Achernon, bo tak jest nazywana ta istota jest wszechobecna i komunikuje się z ludźmi mentalnie.
Oblężenie to barbarzyński lud zgrupowany w klany, snujący plany podboju Wieży. W jego szeregach znajdują się inne istoty, takie jak olbrzymie i silne Quorrle, Finde (coś w rodzaju pająkowatych) oraz cała masa innych dziwactw.
Historia w powieści zaczyna się w momencie, gdy księżniczka Arion przygotowuje się do swojej koronacji. W tym właśnie momencie Craiden, przywódca klanów wchodzi w posiadanie broni, która może zniszczyć wszystko. Kto mu tę broń udostępnił, bystry czytelnik może się tylko domyślać. Nieświadomy mocy bomby Craiden odpala ładunki i przyczynia się do zniszczenia trzeciej części Oblężenia. Następnie udaje się na rokowania z księżniczką i jej doradcami, przekonany, że to on ma asa w rękawie. 
Idealistycznie nastawiona, a jednocześnie bardzo dobrze zorientowana w sytuacji politycznej Arion i silny, aczkolwiek krótkowzroczny Craiden, (który ciągle kojarzył mi się z Conanem Barbarzyńcą) prezentują dwa odmienne punkty widzenia na wiele spraw. Faktem jest, że co jakiś czas Wieża i Oblężenie prowadzą rozmowy, z których nic nie wynika. Trudno zatem mieć nadzieję, że tym razem będzie inaczej. 
Akcja powieści toczy się dwutorowo i jest prezentowana z punktu widzenia kilku bohaterów; księżniczki Arion, Craidena, doradcy Arion, senator Rymer, młodej dziewczyny Gei i generała Mardu. 
Początkowo czytelnikowi trudno się zorientować w sytuacji, gdy na scenę wychodzi młoda władczyni, a jej przybocznym okazuje się być wielki gadający i inteligentny szczur. 
W dodatku na jednej płaszczyźnie Arion rozmawia z Craidenem. Równolegle śledzimy podróż generała Mardu przez zniszczone wybuchem miasto i jego starania, by dotrzeć do przywódcy klanów. Trzeci wątek dotyczy młodej dziewczyny Gei, która sobie tylko wiadomymi sposobami dostała się do Oblężenia i spotkała Craidena. 
Dopiero po jakimś czasie elementy fabularnej układanki zaczynają się łączyć w całkiem zgrabną całość i można sobie zacząć spekulować, o co tutaj tak naprawdę chodzi. 
Trzeba przyznać autorowi, że zaserwował czytelnikowi niezłą intelektualną, gdyż nie ma nic przyjemniejszego niż dociekanie kto jest kim i dlaczego coś zostało zrobione tak a nie inaczej. 
Odbiór powieści znacznie utrudniają opisy działania różnych urządzeń oraz słownictwo typowe dla fantastyki naukowej. Poza tym uważam, że historia zawarta na 600 stronach z powodzeniem zmieściłaby się na 400. Wędrówka Mardu podziemnymi tunelami miała zapewne na celu ukazanie ogromu zniszczeń, dokonanych przez bombę, ale tak naprawdę kończy się ona z tak niespodziewanym wynikiem, że czytelnik zadaje sobie pytanie w stylu: "no i po co to było?". 
Dziwiła mnie też niesamowita wytrzymałość bohaterów na zmęczenie, zranienia i ból, ale w końcu gdy się jest sztucznie ulepszonym, ma się na sobie osłonę z nanitów i podwójną liczbę niektórych narządów wewnętrznych to faktycznie wydaje się to dość logiczne.
Pochwała należy się autorowi za zakończenie powieści i nie mam tu na myśli wątku bohaterów, a przyszłosci planety i o ile dobrze zrozumiałam, po tysiącach lat historia zatoczyła koło i znowu wszystko musi ruszyć od nowa. 
Mimo trudności w odbiorze, książka mi się podobała, bo autor pozostawił czytelnikowi duże pole do snucia domysłów i własnych teorii. Im dłużej o tym myślę, tym więcej szczegółów dostrzegam. 
Dlatego, jeśli lubicie fantastykę naukową i świat odległej przyszłości, to jest to książka dla Was. Nie można oczywiście pominąć miłośników prozy tego autora  i czytelników lubiących autorskie niedopowiedzenia. Ostrzegam, że nie będzie to łatwa lektura. Jeśli zaś o mnie idzie, mam dużą satysfakcję, że przeczytałam tę książkę, bo takie historie w dobie czytelniczej łatwizny stanowią wartość samą w sobie. 
Polecam!
Za egzemplarz 
do recenzji 
serdecznie dziękuję 
portalowi Secretum 
Wydawnictwu TELBIT.  








Dla ciekawych teledysku Disturbed klik :)

14 komentarzy:

  1. Fantastyka niemiecka ciężkiego kalibru - zdecydowanie podziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się podoba ;) Ciekawie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko... ponad 259 książek? A ja nigdy o tym autorze nie słyszałam... Co do tej książki, to trudno mi jednoznacznie powiedzieć, czy bym po nią sięgnęła. Na ten moment po prostu nie wiem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przeczyta, bo nie lubię tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam książki, ale chętnie ją przeczytać, więc poszukam ebooka na internecie

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że to dla mnie za ciężkie. Podziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Autora nie znam i liczby jego książek także mnie dziwią. Ta się wydaje ciekawa, ale rzeczywiście skomplikowana i trudna do ogarnięcia, widać to już po Twojej recenzji. Ale może kiedyś po nią sięgnę :)

    A w linku na samym dole masz błąd - wydawnictwo Telbit, nie Telebit ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Science fiction to mój ulubiony gatunek i ta książka od razu zwróciła na siebie moją uwagę ;) Widziałam Twoją recenzję już na Secretum i bardzo mnie nią zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jakoś nie mam zaufania do autorów, którzy wydają swoje książki na taką skale. toż to niemal chore - ile rocznie jest ich w stanie napisać? odpuszczam :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba przeczytam. Tylko najpier musi pojawić się w bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  11. Klimat nie do końca mój, ale przecież trzeba się otwierać na nowe gatunki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No na razie nie mam czasu na nowe książki, ale jeśli w przyszłości nadarzy się okazja - dorwę Nieśmiertelność i przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydawnictwo Telbit ma w swojej ofercie wiele bardzo ciekawych książek. Ale mnie również zaskoczyła ilość napisanych przez tego autora książek... ponieważ znawczynią tego gatunku nie jestem, to i jego nazwisko o uszy mi się nie obiło. Dzięki Tobie - to się zmieniło.

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.