środa, 30 maja 2012

Robert J. Sawyer: WWW. wzrok

Autor: Robert J. Sawyer
Tytuł:  www.Wzrok
Tytuł cyklu: www
Wydawca: Solaris
Stron: 402
Moja ocena: 8/10
Do lektury powieści R. Sawyera zachęcił mnie enigmatycznie brzmiący opis na okładce i potrzeba przeczytania czegoś z gatunku fantastyki naukowej.  Kiedy zobaczyłam w ofercie wydawnictwa książkę www. Wzrok pomyślałam, że to może być to, tym bardziej, że autor  książki to nie tylko wybitny naukowiec, ale i jeden z pierwszych blogerów na świecie. A czyż może być lepsza rekomendacja dla książki od dobrej reputacji jej autora?
R. Sawyer to nie tylko pisarz nagradzany takimi nagrodami jak Hugo czy Nebula ( za powieści Eksperyment terminalny i Hominidzi); to także człowiek, który na temat Internetu i komputerów wie niemal wszystko.
Powieść www. Wzrok stanowi pierwszy tom trylogii www i w dość oryginalny sposób przedstawia  rolę Internetu i komputerów w życiu człowieka; rolę, która systematycznie nabiera coraz większego znaczenia. 
W powieści autor zawarł trzy wątki, które jak na razie nie łączą się ze sobą bezpośrednio. 
Pierwszy wątek dotyczy głównej bohaterki. Szesnastoletnia Caitlin jest niewidoma od urodzenia. Dziewczyna jest geniuszem matematycznym i sporo czasu spędza surfując po Sieci, co w zasadzie nie jest dziwne, bo przecież dzięki temu kontaktuje się ze światem. Niespodziewanie bohaterka otrzymuje szansę na przynajmniej częściowe odzyskanie wzroku. Kontaktuje się z nią naukowiec z Tokio, który proponuje jej wszczepienie eksperymentalnego implantu. Caitlin po konsultacji z rodzicami oczywiście zgadza się i poddaje się zabiegowi. Wynik operacji jest jednak zaskakujący, gdyż implant umożliwia dziewczynie widzenie procesów zachodzących w świecie wirtualnym. Stopniowo Caitlin odzyskuje wzrok w jednym oku, ale nie rezygnuje z obserwacji "sieciopodglądu". 
Drugi wątek dotyczy wybuchu epidemii w jednej z chińskich prowincji. Rząd Chin radzi sobie z problemem w typowy dla siebie sposób, czyli najpierw nakazuje masową likwidację zagrożonych wirusem wiosek, a potem odcina część Internetu od reszty świata, by to ukryć. Z hakerami nie da się jednak tak łatwo wygrać, dlatego znajdzie się wielu ludzi, którzy tego tak po prostu nie zostawią.
Natomiast trzeci wątek dotyczy wychowanego w amerykańskim instytucie naukowym szympansa Hobo, który zaczyna nagle przejawiać zdolności artystyczne. 
W tym samym czasie zupełnie samoistnie w Sieci budzi się tajemnicza świadomość, której największym pragnieniem jest zdobycie wiedzy i pozyskanie kontaktu  z ludźmi. Co ciekawe siła tej Istoty rośnie z każdym momentem,  gdy Cailtin włącza swój implant, przesyłając w ten sposób dane przez Internet. Dziewczyna dostrzega to i również próbuje nawiązać kontakt. Rezultaty tych prób będą dość zaskakujące. 
Książka R. Sawyera to po trosze powieść sensacyjna  z wątkami młodzieżowymi okraszona dużą dawką science fiction. Rozdziały dotyczące Caitlin, czy Hobo czyta się łatwo i wszystko jest zrozumiałe. Jednak fragmenty dotyczące  rozważań na temat działania implantu i zjawisk zachodzących nie tylko w sieci, ale i w ludzkim mózgu momentami były dla mnie zbyt zawiłe i niezrozumiałe. Poza tym trudno mi było uwierzyć, że szesnastolatka, choćby nie wiem jak genialna, jak z rękawa sypie wyżej wspomnianą terminologią i jest partnerem do dyskusji dla pracowników naukowych uniwersytetu.
Póki co wymienione wątki nie wiążą się ze sobą. Nietrudno się jednak domyślić, że budząca się w wirtualnym świecie świadomość może być dla ludzkości nie tylko dobrodziejstwem i sprzymierzeńcem, ale też czymś zupełnie przeciwnym. Jak dalej potoczą się losy Caitlin i Webmindu (bo takie imię nadała sobie ta świadomość), tego czytelnik dowie się w kolejnych częściach. Mam nadzieję, że historia nabierze rozpędu i będzie się w niej więcej działo. 
Powieść www. Wzrok mogę polecić nie tylko miłośnikom gatunku, ale też wszystkim, dla których Internet jest nieodzowny w codziennym życiu. Wiadomo, że może on stanowić bogate źródło wiedzy, ale też i wielki śmietnik błędów i przekłamań.
Spojrzenie autora na istnienie w tej globalnej Sieci zupełnie samodzielnie myślącej Istoty jest oryginalne, ciekawe i naprawdę dało mi do myślenia. Co by było, gdyby faktycznie istniało tam coś takiego? Coś co z zaciekawieniem śledzi nasze poczynania i jest głodne wiedzy na nasz temat? Kto wie, co się wydarzy w najbliższej przyszłości? Czas pokaże. A póki co warto się przekonać, jak wygląda to od strony fikcji powieściowej.
Za egzemplarz           
do recenzji 
bardzo dziękuję 
Wydawnictwu Solaris

wtorek, 29 maja 2012

Szósty w blogowym życiu stosik do recenzji!

Stosik obok uzbierał się jakoś tak samoistnie. Jednego dnia nie miałam co czytać, a drugiego zasypało mnie jak lawina :) Nie to, żebym nie była  z tego zadowolona, po prostu taka przekora losu zadziałała.
Od góry kolejno:
1. K. Blake: Anna we krwi od Wydawnictwa Prószyński i S-ka (Recenzja)
2. C. Funke: Reckless. Kamienne ciało od portalu Secretum i Wydawnictwa Egmont. Podobała mi się okrutnie, zresztą tę Panią kocham od dawna za Atramentową Trylogię. (Recenzja.)
3. D. Hulick: Honor złodzieja, także od portalu Secretum i Wydawnictwa Literackiego(Recenzja)
4. R. Sawyer: WWW.wzrok, od Wydawnictwa Solaris. (Recenzja).
5. T.A.Barron: Siedem pieśni, od Wydawnictwa G+J(Recenzja)
6. B. Jeans: Piosenki dla Pauli od portalu Secretum i Wydawnictwa Jaguar.  (Recenzja)
7. G. G. Kay: Fionavarski Gobelin od portalu Secretum i Wydawnictwa Zysk i S-ka. (Recenzja)
Wydawnictwom i mojemu kochanemu Secretum serdecznie dziękuję za książki!
Pozdrawiam ciepło!

poniedziałek, 28 maja 2012

Księga ogni - zapowiedź wydawnicza

Kiedy ukrywasz coś, co okryje hańbą ciebie i całą twoją rodzinę... ucieczka wydaje się najlepszym rozwiązaniem...
Jest rok 1752. Agnes Trussel, dziewczyna z małej wioski w Sussex, postanawia uciec do Londynu. Przypadkowo zostaje pomocnicą twórcy fajerwerków - oschłego Johna Blacklocka. Pomimo trudnego charakteru pracodawcy Agnes dobrze czuje się w warsztacie pirotechnika, schowana między półkami pełnymi tajemnych substancji, z których Mistrz wyrabia egzotyczne ognie. Jest pojętną uczennicą i powoli zaczyna dzielić z Johnem Blacklockiem jego pasję.
Są osoby, które chętnie postawiłyby Agnes pod pręgierzem opinii publicznej.
Są ludzie, których cieszą egzekucje na placu zwanym Tyburn.
A los nie jest dla Agnes łaskawy... nic nie uchroni jej przed nadciągającą katastrofą...
Chyba, że oczyszczająca moc ognia...
Zobacz trailer klik

 Już 5 czerwca na rynku wydawniczym nowa książka Małej Kurki!
Nie wiem, jak Wy, ale ja czekam na nią z niecierpliwością już od kilku miesięcy!
Pozdrawiam i dobrego dnia!

sobota, 26 maja 2012

Konkurs z Boy7!

Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie organizowanym przez portal Secretum.pl
Nagrodą jest thriller Boy7. Szczegóły i regulamin konkursu znajdują się tutaj

Również jeszcze przez trzy dni można wysyłać odpowiedzi do konkursu z książką Pomnik Cesarzowej Achai, t.1 Szczegóły i regulamin tutaj
Zapraszam, bo warto!
 

Miniony tydzień był dla mnie bardzo pracowity, tak że w ogóle nie miałam czasu na czytanie, a co dopiero na pisanie recenzji. To, co najtrudniejsze w pracy mam już za sobą, ogród też doprowadziłam do porządku, dlatego teraz  z czystym sumieniem mogę odpoczywać przy ciastkach orzechowych i ciekawej lekturze.
W międzyczasie zbudował się mi bardzo ponętny stosik, więc na dniach postaram się go zaprezentować. 
To tyle, idę zażywać relaksu. 
Spokojnej soboty dla wszystkich!
Pozdrawiam!

środa, 16 maja 2012

Kenneth B. Andersen: Zły anioł

Autor: Kenneth B. Andersen
Tytuł: Zły anioł
Tytuł cyklu: Wielka Wojna Diabłów, t.4.
Wydawca: Jaguar
Stron: 350
Moja ocena: 8/10
Zły anioł to czwarta i ostatnia część tetralogii pt. Wielka Wojna Diabłów duńskiego pisarza K. B. Andersena. Historia Filipa Engella, chłopca, który umarł "przez biurokratyczną pomyłkę" i  stał się prawą ręką Lucyfera, podbiła szturmem rynek czytelniczy i została wyróżniona nagrodą Orla, przyznawaną przez Duńskie Ministerstwo Kultury i Związek Bibliotekarzy oraz dziecięcy młodzieżowy oddział Danmark Radio.
Od wydarzeń w poprzednim tomie minęło kilka dni. W finale części trzeciej mroczna strona Filipa znowu zwyciężyła i chłopiec zmienił się w rasowego diabła, a wszystko w gniewie i lęku o los porwanej przez Aziela Satiny. Można powiedzieć, że bohater przekroczył pewną granicę i pod znakiem zapytania stoi, czy krok wstecz w kierunku człowieczeństwa jest w ogóle możliwy.
Filipa dręczą koszmary, nachodzą go fale nienawiści i gniewu, nad którymi trudno mu zapanować.
Piekło stoi na skraju schizmy i w obliczu wojny. Aziel w Otoce organizuje Nowe Piekło i planuje ruszyć na stare, by zdetronizować Lucyfera i samu przejąć władzę. Zdesperowany Filip udaje się do obozu wroga, by pod zmienioną postacią zorientować się w sytuacji i uratować Satinę. Czy mu się to uda? Od razu muszę przyznać, że kreacja piekła w wydaniu Aziela i pod jego panowaniem, to jedna z mocniejszych stron tej książki. Jest to miejsce pełne przemocy, strachu, bardzo brutalne i w zasadzie jak sugeruje nazwa takie powinno być, ale muszę powiedzieć, że piekło Lucyfera z dobrze zaplanowaną hierarchią i nutą biurokracji bardziej mi się podobało. Lucyfer ma na względzie interes swoich diabłów, natomiast Azielowi chodzi tylko i wyłącznie o zemstę i zdobycie nieśmiertelności tylko dla siebie, a diabły, które się do niego przyłączyły są tylko środkiem do celu.
Podczas pobytu w Otoce Filip przypadkiem poznaje szczegóły planu wroga i wpada na pomysł, jak zmienić los zbliżającej się wojny. Czy mu się to uda? Tego nie zdradzę, bo po pierwsze całość jest bardzo zawikłana, a po drugie najlepiej się przekonać samemu. 
Książkę Zły anioł czyta się szybko i sprawnie. Posiada ona wszystkie cechy swoich poprzedniczek; krótkie rozdziały, kończące się w ciekawym momencie, interesujące rozwiązania fabularne i ciekawe postaci, do których czytelnik jest już mocno przywiązany. 
To, co nieco utrudniało mi odbiór lektury to częste lawirowanie akcji między tym co się działo w rzeczywistości, a tym, co Filip widział w swojej głowie i snach. Przyznam, że momentami byłam trochę zdezorientowana i musiałam się cofać o kilka kartek, by rozwiać wątpliwości. 
Książka daje również odpowiedzi na pytania,  które się pojawiły w trakcie trwania akcji, m.in wyjaśnia się kwestia nieobecności ojca Filipa.
Poza tym trochę więcej oczekiwałam po zakończeniu, bo w końcu zamyka się cały cykl. Cały czas zastanawiałam się, co w finale wybierze Filip i czy wróci na Ziemię. Po części rozumiem taką decyzję autora, ale uważam, że zbytnio to ułatwił, choć być może zrobił to ze względu na młodszych czytelników.
Jednak mimo tych drobiazgów, o których wspominałam wcześniej książka jest warta przeczytania i zachęcam do tego nie tylko fanów cyklu, ale wszystkich czytelników szukających dla siebie dowcipnej, błyskotliwej lektury. Warto poznać losy Wielkiej Wojny Diabłów i Filipa, chłopca, który zmienił na zawsze oblicze Piekła. Kiedy sięgniecie po ten cykl pokochacie go i nie będziecie mogli się od niego oderwać dopóki go nie skończycie. 
Polecam, bo naprawdę warto!
Pozdrawiam!

Za egzemplarz 
do recenzji
bardzo serdecznie
dziękuję portalowi nakanapie.pl

poniedziałek, 14 maja 2012

Paul Hoffman: Lewa reka Boga

Autor: Paul Hoffman
Tytuł: Lewa ręka Boga
Wydawca: Albatros (Kuryłowicz i S -ka)
Stron: 448
Moja ocena: 8/10
Przeglądając strony wydawnictw przypadkiem natrafiłam na zapowiedź drugiej części trylogii o Thomasie Cale'u autorstwa P. Hoffmana. Zaciekawiły mnie okładki obu książek, zaintrygował opis treści i postanowiłam najpierw zapoznać się z częścią pierwszą. 
Akcja powieści dzieje się w świecie, który przypomina nasze średniowiecze. Głównym bohaterem jest 15 - letni Thomas Cale. Młodzieniec pobiera nauki w tajemniczym Sanktuarium Zakonu Odkupicieli, nie pamięta jak tu trafił, ani kim był przedtem. Sanktuarium składa się z kamiennych sal, połączonych w labirynt. Co tydzień przybywają tu setki małych chłopców, których przeznaczeniem jest w przyszłości walczyć z tajemniczymi antagonistami o Jedyną i Słuszną Wiarę. Szkolący chłopców zakonnicy stosują wobec swoich podopiecznych wyjątkowo okrutne metody: nie tylko ich biją i regularnie zastraszają, ale też źle karmią i poddają stałej inwigilacji. Chłopcy żyją w izolacji od świata zewnętrznego i o wielu sprawach nie mają pojęcia.
Od razu widać, że Cale jest inny. Przez lata pobytu w Sanktuarium stał się wytrzymały i obojętny, a prawdziwe uczucia schował głęboko w sobie. Jego opiekun Bosco bardzo dba o jego edukację i  nie tylko kładzie nacisk na sztuki walki, ale też na naukę strategii wojennej i przetrwania. Powody tego dziwacznego zaangażowania poznaje czytelnik dopiero na końcu powieści. Piszę dziwacznego, bo oprócz nauki, Bosco nie szczędzi swojemu podopiecznemu razów i upokorzeń. Cale znosi to nad wyraz dzielnie. Bystry czytelnik od razu domyśli się, że to on będzie centrum wydarzeń całej historii i być może zmieni oblicze nieprzyjaznego świata, w w którym żyje.
Któregoś dnia bohater jest świadkiem, jak jeden z zakonników pastwi się nad młodą dziewczyną. Szok Cale'a jest tym większy, że od zawsze mu wpajano, że po pierwsze w Sanktuarium nie ma żadnych kobiet, a po drugie, że kobiety są siedliskiem zła i igraszką diabła. Młodzieniec zabija zakonnika, po czym wraz z dziewczyną i dwoma przyjaciółmi Kleistem i Henrim ucieka, choć ma świadomość, że w razie gdyby zostali złapani, mogą nawet zostać zabici. Ucieczka się udaje i bohaterowie trafiają do miasta o nazwie Memphis. To tam uda się im zadomowić i wreszcie posmakować życia pozbawionego strachu i bólu. Nie będzie jednak sielankowo, czego przyczyną w dużej mierze będzie niełatwy charakter Cale'a i fakt, że przysporzy sobie on tylu sprzymierzeńców, co i wrogów.
Jak dalej potoczą się  losy Cale'a i jego przyjaciół  i czy Bosco zrezygnuje ze swojego podopiecznego? O tym warto się przekonać, czytając pierwszą część trylogii. Od razu jednak powiem, że książka wiele pytań pozostawia bez odpowiedzi. Nie dowiemy się przyczyn bytności młodych kobiet w Zakonie, ani powodów przeprowadzanych na nich "operacji". Nie wyjaśni się tez kwestia pochodzenia Cale'a.
Powieść czyta się szybko, nie ma niepotrzebnych dłużyzn, z wyjątkiem paru opisów bitew, ale rozumiem, że czasem nie da się bez tego obyć. Nie ma też na razie w książce elementów fantasy, przypomina ona raczej powieść historyczną. Sądzę, że w kolejnej części to ulegnie zmianie.
Jeśli o mnie idzie życzyłabym sobie, aby akcja zaowocowała większą ilością przygód i aby autor rozbudował wątek Sanktuarium, bo ma on duży potencjał. 
Książka jednak wzbudziła moją ciekawość, dlatego chętnie sięgnę po drugi tom. Szkoda tylko, że premiera tomu trzeciego w oryginale planowana jest dopiero na rok przyszły.
Jeśli szukacie dla siebie powieści z tłem historycznym, to powieść Hoffmana powinna Wam się spodobać.
Polecam!

niedziela, 13 maja 2012

Kendare Blake: Anna we Krwi

Autor: Kendare Blake
Tytuł: Anna we Krwi
Wydawca: Prószyński i S-ka
Stron: 318
Moja ocena: 8/10
Zazwyczaj unikam powieści paranormalnych kierowanych do młodzieży. Kiedy jednak zobaczyłam okładkę tej książki od razu zapragnęłam ją przeczytać. Spodobała mi się ilustracja w tonacji szarości i czerwieni, postać dziewczyny w ociekającej krwią sukience, a sam tytuł mnie wprost zelektryzował. 
Dlatego, gdy wreszcie książka do mnie dotarła, pochłonęłam ją w jedno popołudnie. 
Krótko na temat fabuły. 
Główny bohater to nastoletni łowca duchów. Cass Lowood przejął tę profesję po swoim ojcu i od trzech lat wraz z matką podróżuje po kraju. Celem tych podróży zawsze jest jakiś duch lub upiór, który wbrew powszechnemu przekonaniu (także i mojemu), że umarli nie mogą dotknąć żywych, ani ich skrzywdzić, może faktycznie zrobić sporo złego. Cass uzbrojony w tajemniczy sztylet odsyła duchy z tego świata na inny. Ojciec chłopaka zginął w tajemniczych okolicznościach i chłopak stale utwierdza się w przekonaniu, że któregoś dnia dopadnie to coś, co doprowadziło do jego śmierci. 
Na razie jednak bohater przybywa do kolejnego miasta, z zamiarem zabicia ducha określanego przez mieszkańców Anną we Krwi. Dla Cassa ma to być ostateczny sprawdzian nabywanych przez ostatnie lata umiejętności. 
Na miejscu sprawy się jednak komplikują, ponieważ duch okazuje się wyjątkowo silny i zabija wszystkich, którzy ośmielą się wejść do domu, w którym się wychował za życia i w którym przebywa po śmierci. Z niewiadomych powodów przy pierwszym spotkaniu Anna we Krwi, podobna do greckiej Persefony lub Hekate, oszczędza Cassa. Zaintrygowany młodzieniec postanawia poznać okoliczności jej śmierci, sądząc że może to być kluczem do zrozumienia, dlaczego jest tak potężna.
Książka Anna we Krwi jest lekką i wciągającą lekturą na weekend i jeśli ją tak właśnie potraktować, okazuje się być całkiem dobrą i ciekawą historią. Nie jest to literatura najwyższych lotów, ale uplasować ją na samym końcu listy, także byłoby niesprawiedliwością. 
Zacznę może od plusów książki. Znajdą się wśród nich sprawna narracja i zgrabnie tocząca się akcja bez dłużyzn. Niewątpliwie na uwagę zasługuje też początek książki, a zwłaszcza pierwszy rozdział, w którym poznajemy Cassa "przy pracy". Intryguje on i zachęca do dalszej lektury. Książkę czyta się szybko i nie ma tu czasu na nudę. Zwyczajnie jest się ciekawym, co będzie dalej. Dobrze skonstruowany został główny bohater, który najpierw budował wokół siebie mur i izolował się od ludzi, a teraz przekonuje się, że pomoc i wsparcie innych bywa często koniecznością. 
Nie ustrzegła się jednak autorka pewnych niedociągnięć fabularnych. Sam pomysł jest jak najbardziej w porządku, uważam jednak że można było dokładniej przedstawić przyczyny klątwy, jaką obłożono Annę, a nie kazać się ich czytelnikowi domyślać, a także nie nadawać duchowi dziewczyny tylu cech cielesnych. Wolałabym, aby pozostała bardziej eteryczna; bardziej duchowa niż ziemska.
Mam też nadzieję, że jest to historia zaplanowana na jedną książkę, bo przeciąganie wątku, który się tak naprawdę zakończył, na kolejne tomy byłoby już przesadą. Jest to historia dobra sama w sobie, jeśli ją stworzyć, opowiedzieć i zamknąć, no chyba że autorka wpadnie na pomysł cyklu o kolejnych przygodach Cassa z duchami. Pożyjemy zobaczymy.
Niemniej jednak Anna we Krwi bardzo mi się podobała i miło spędziłam czas na lekturze, gdy za oknem szalał wicher,  a po niebie pędziły ciemne chmury.
Powieść mogę polecić nie tylko miłośnikom romansów paranormalnych, czy historii z duchami, ale także każdemu, kto szuka lekkiej i łatwej w odbiorze lektury na wolne popołudnie. Dajcie się porwać historii sprzed pięćdziesięciu lat i poznajcie jej krwawe szczegóły. Spodoba się Wam.
Polecam!

Za egzemplarz recenzyjny 
bardzo dziękuję
Pani Annie
z Wydawnictwa
Prószyński i S -ka

piątek, 11 maja 2012

Rosamund Lupton: Siostra

Autor: Rosamund Lupton
Tytuł: Siostra
Wydawca: Świat Książki
Stron: 319
Moja ocena: 7/10
Do przeczytania powieści Siostra skłonił mnie tajemniczo brzmiący opis wydawcy. Moją uwagę przyciągnęła także ciekawa okładka cała w bieli i szarościach, z dziewczyną, ubraną w czerwony płaszcz. Potem zaczęły się pojawiać pochlebne opinie innych czytelników, moja ciekawość rosła i nie było już innej możliwości, jak przeczytać książkę i dowiedzieć się osobiście, czy naprawdę jest tak zaskakująca, jak sugeruje opis z okładki i jak ją zachwalają inni recenzenci.
Fabuła jest banalnie prosta. Główna bohaterka Beatrice przyjeżdża do Londynu, na wieść o zaginięciu swojej młodszej siostry Tess. Prowadzone przez policję poszukiwania szybko przynoszą rezultaty i Tess zostaje odnaleziona martwa w miejskim parku. Wszystko wskazuje na to, że popełniła samobójstwo, będąc w depresji po śmierci swojego nowo narodzonego synka. W takiej sytuacji policja od razu zamyka śledztwo, bo przecież wszystko jest jasne. 
Beatrice nie chce jednak przyjąć do wiadomości faktu, że Tess mogła się zabić. Przez lata obie kobiety były sobie niezwykle bliskie i bardzo mocno ze sobą związane. Teraz okazuje się, że o kilku sprawach z życia Tess, Beatrice nie wiedziała, bo była zbyt zajęta sobą. Bohaterka nie potrafi sobie tego wybaczyć i kurczowo trzymając się myśli, że siostra nie popełniła samobójstwa, rozpoczyna gorączkowe, chaotyczne i szalone poszukiwania. Polega to na tym, że czepia się pozornie nic nie znaczących szczegółów, wypytuje ludzi, robi im publiczne awantury, nachodzi ich w domu i w pracy. Doprowadza w końcu do tego, że nawet policja zaczyna uważać ją za wariatkę. Sama Beatrice funkcjonując na psychicznej krawędzi, wielokrotnie zastanawia się, czy nie oszalała i nie pogubiła się w swoich domysłach i podejrzeniach. 
Czy bohaterka pozna prawdę? Co okaże się faktem, a co jedynie wymysłem jej zmęczonej i zrozpaczonej głowy? Tego nie zdradzę, bo najlepiej przekonać się o tym samemu.
Powieść jest napisana w narracji pierwszoosobowej; całą historię opowiada Beatrice, mówiąc kilkakrotnie, że jest to list do zmarłej siostry, a pisze go, by nie stracić łączącej ich więzi i by uchronić się przed czyhającym na nią szaleństwem.
Wiele miejsca poświęciła Beatrice w swojej opowieści na opisanie dręczących ją lęków, emocji, wspomnień z dzieciństwa i czasów, gdy obie kobiety dorosły i każda poszła swoją drogą. Bohaterka robi to bardzo drobiazgowo i przyznam, że momentami nieco mnie to nużyło.
Książka nie jest długa, ma zaledwie trzysta stron, jednak przez dwie trzecie całej powieści wieje nudą i przygnębieniem. Londyn jest szary i bezosobowy, podobnie jak zamieszkujący go ludzie. Postać Beatrice również jest niedopracowana i w zasadzie poznajemy ją o tyle, o ile szuka prawdy na temat śmierci siostry. Z jej słów wynika, że miała problemy, z którymi chodziła do terapeuty, narzeczonego, który nie spełniał jej oczekiwań i pracę, która może i gwarantowała jej składki emerytalne, ale o satysfakcji raczej mowy nie było. Nie wiadomo jaka jest, co lubi; kieruje się tylko tym jednym celem: poznaniem prawdy na temat Tess. 
Sam pomysł na fabułę zły nie jest, uważam jednak, że autorka nie wykorzystała go w pełni. Napięcie jest praktycznie zerowe, czytelnik nieustannie zastanawia się, czy bohaterka faktycznie nie zwariowała, a gdy przychodzi do finałowego rozwiązania, brakuje elementu zaskoczenia, który uratowałby honor całej historii. 
Z przykrością to mówię, ale po tej historii spodziewałam się czegoś lepszego. Książka nie spełniła moich oczekiwań i raczej nie sięgnę po kolejne powieści tej autorki.
Na koniec dodam, że Siostrę przeczytał także mój M. i jak to mężczyzna stwierdził, że jest nudna. Przyznam, że trochę go za to zbeształam, mówiąc, że widocznie jest to powieść dla kobiet, które lubią czytać o uczuciach, więzach rodzinnych, itp. Po lekturze powieści przyznaję mu jednak rację; książka jest nudna. Oczekiwałam czegoś w stylu Jodi Picoult i muszę powiedzieć, że pani Lupton nie sięga literackich pięt pani Picoult.
Dlatego nie polecam tej książki, choć zdaję sobie sprawę, że znajdą się czytelnicy, którzy zechcą sobie wyrobić na jej temat własne zdanie. Oczywiście mają do tego prawo, dlatego życzę im, aby znaleźli w niej to, czego mnie się znaleźć nie udało.
Prawdę powiedziawszy nie żałuję jednak czasu poświęconego na lekturę Siostry. Gdybym jej nie przeczytała, miałabym nieustanne poczucie straty. A tak, przynajmniej wiem co i jak, i dobrze mi z tą świadomością. 
Pozdrawiam i dobrego dnia!


czwartek, 10 maja 2012

Piąty w blogowym życiu stosik do recenzji!






Stosik, który zgromadził się przed i w trakcie majowego weekendu jest największy z dotychczasowych. Kocham tego typu przyrost :)





Kolejno od góry: 
1. K. B. Andersen: Zły anioł, czwarta i ostatnia część Wielkiej Wojny Diabłów, od portalu nakanapie.pl
(Recenzja)
2. C. Kittredge: Żelazny cierń, okazyjnie od Tirindeth :) Bardzo dziękuję imienniczko! (Recenzja)
3. J. Clement: Trucizną mnie uwodzisz od Pani Bożeny z  Domu Wydawniczego Mała Kurka Recenzja
4. N. Gaiman: Nigdziebądź, od pani Katarzyny z Wydawnictwa Nowa Proza (Recenzja)
5. C. S. Friedman: Uczta dusz, od Pana Marcina z Wydawnictwa Prószyński i S - ka (Recenzja)
6. S. Westerfeld: Behemot (Recenzja) i Goliat ( Recenzja), druga i trzecia część trylogii Lewiatan, od Pana Bogusława z Domu Wydawniczego Rebis
7. A. Tchaikovsky: Ścieżka skarabeusza, (Recenzja) piąta część cyklu Cienie Pojętnych, wygrana w konkursie internetowym
8. A. Tchaikovksky: Morska straż, (Recenzja) szósta część cyklu Cienie Pojętnych od portalu Secretum. 
Za wszystkie książki serdecznie wszystkim dziękuję!
Pozdrawiam ciepło!
P. S. Przypominam o konkursie tutaj :)

środa, 9 maja 2012

Scott Westerfeld: Goliat

Autor: Scott Westerfeld
Tytuł: Goliat
Tytuł cyklu: Lewiatan
Wydawca: Rebis
Stron: 496
Moja ocena: 10/10
Powieść Goliat to trzecia i ostatnia część steampunkowego cyklu Lewiatan autorstwa  Scotta Westerfelda. 
Od wydarzeń w części drugiej minęły dwa tygodnie i rewolucja w Imperium Osmańskim jest dla Aleka i Deryn tylko przykrym wspomnieniem, bo nie wszystko poszło tak, jak planowali. 
Lewiatan, ogromny powietrzny statek, a jednocześnie żyjący ekosystem złożony z rozmaitych stworzeń, kieruje się teraz w stronę Azji, by tam zatroszczyć się o interesy Imperium Brytyjskiego. Podczas przelotu nad Syberią załoga zatrzymuje się, by na prośbę cara zabrać ze zdewastowanego terenu niezwykłego naukowca Nikolę Teslę. Ten oznajmia wszystkim, że jest w posiadaniu broni, której użycie może wpłynąć na losy wojny, a nawet ją zakończyć. Ponieważ jednak pan Tesla momentami zachowuje się dość niekonwencjonalnie, trudno orzec, czy jego słowa są prawdziwe. 
Tymczasem Alek stopniowo przygotowuje się do roli następcy tronu i szuka politycznych sojuszników, natomiast Deryn z coraz większym trudem ukrywa przed przyjacielem swoją tożsamość, tym bardziej, że darzy go uczuciem, które wykracza poza ramy przyjaźni. 
Czy Alek w końcu domyśli się, co przed nim ukrywa najbliższy przyjaciel i jak zareaguje na te rewelacje? Czy uczucie, które majaczy na horyzoncie ma w ogóle szansę, by zaistnieć? 
W tym miejscu muszę pochwalić autora, że wątek romansowy ograniczył do niezbędnego minimum, uniknął westchnień i banalnych dylematów. Uczucie, które narodziło się ze wspólnej niedoli, pokonywania przeszkód i pomagania sobie nawzajem, jest dzięki temu bardziej realne. Poza tym bohaterowie tak naprawdę nie mają czasu, by wzdychać, bo cały czas mają pełne ręce roboty.
W części trzeciej cyklu akcja nie zatrzymuje się nawet na chwilę. Najpierw podróżujemy na Lewiatanie do Azji, by po drodze zatrzymać się na mroźnej Syberii i pokonać hordę wygłodniałych, gigantycznych niedźwiedzi brunatnych. Następnie wpadamy na krótką chwilę do Tokio, by następnie skierować się w stronę Ameryki, a potem Meksyku, gdzie zawrzemy interesującą znajomość z rewolucjonistami Pancho Villi. 
W moim odczuciu trzecia część jest najzabawniejsza, co głównie jest zasługą pary lemurów, zyskujących coraz większe umiejętności mówienia i komentowania ludzkich poczynań, dziwactw pana Tesli, czy wszędobylskiego wścibstwa pary dziennikarzy, pojawiających się zawsze w najmniej spodziewanym momencie. 
Nie zabrakło w powieści scen, w których bohaterowie są narażeni na ogromne niebezpieczeństwo, z którego na szczęście, nie licząc paru stłuczeń i zadrapań, wychodzą cało. W trakcie lektury nasunęła mi się taka myśl, że doświadczeniami Aleka i Deryn można by obdarzyć kilku dorosłych i w sumie nie ma pewności, czy wyszliby oni z nich tak obronną ręką, jak młodzi bohaterowie. Kilkakrotnie też łapałam się na myśli, że wolałabym, aby bohaterowie byli nieco starsi, wtedy wszystkie te niebezpieczne sytuacje, w  jakich się znaleźli byłby dla mnie (jako czytelnika ) bardziej wiarygodne. Ale czepialstwo, czepialstwem, a zawsze można powiedzieć, że w czasach wojny młodzież musiała dojrzewać szybciej.
Żeby już nie powtarzać rzeczy, które wymieniałam w recenzjach części pierwszej i drugiej, powiem tylko, że część trzecia jest równie dobra, co jej poprzedniczki. Sprawna akcja, ciekawa fabuła, starzy znajomi i nowi bohaterowie, morskie potwory Darwinistów i machiny wojenne Chrzęstów oraz oczywiście imponujący Lewiatan, który, można by rzecz, wygrywa całą wojnę sam.
Na końcu książki znajduje się posłowie autora, który jasno tłumaczy, co w jego powieści jest prawdziwe, a  co zmyślone.
Nie można zapomnieć o pięknych, choć czarno - białych ilustracjach i starannym wydaniu książki.
Zakończenie na pewno czytelnika usatysfakcjonuje, choć w duchu myślałam, że będzie trochę bardziej spektakularne. Cechuje je jednak logika i pewien rodzaj zgodności z oficjalną wersją historii, zupełnie jakby autor próbował wytłumaczyć, dlaczego zakończyło się to tak, a nie inaczej.
Jak to zawsze przy końcu danego cyklu bywa, odczuwam także swoisty żal, że to już finał; przywiązałam się bowiem do bohaterów i z ciekawością śledziłam ich przygody. Z pewnością jeszcze nie raz wrócę do trylogii pana Westerfelda. 
Cykl Lewiatan polecam zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom, miłośnikom dobrych powieści przygodowych, z tłem historycznym,  fanom steampunku oraz wielbicielom fantastyki, szukającym dla siebie dobrej lektury. 
Dajcie się porwać wichrowi historii i wraz z Alekiem i Deryn udajcie się w niesamowitą podróż po świecie  na pokładzie żyjącego statku. Spodoba Wam się. 
Polecam, bo naprawdę warto!

Za egzemplarz do recenzji              
bardzo serdecznie dziękuję
Panu Bogusławowi
z Domu Wydawniczego Rebis.

wtorek, 8 maja 2012

oTAGowani




Blogowicze wpadli w wir tagowania. Epidemia nie ominęła także i mnie, za co dziękuję Maytei







Zasady zabawy:

1. Każda oTAGowana osoba ma za zadanie odpowiedzieć na swoim blogu na 11 pytań zadanych przez 'Taggera'.
2. Po odpowiedzeniu na zadane pytania  należy wybrać 11 nowych osób do TAGowania i wypisać je w swoim w poście.
3. Utworzyć 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w TAGu.
4. Wyznaczyć do oTAGowania 11 nowych osób.
5. Nie oznaczać oTAGowanych już osób.
6. Poinformować wyznaczone osoby, że zostały oTAGowane. 
Moje odpowiedzi na zadanie pytania: 
1. Z jakim bohaterem literackim chciałabyś się zaprzyjaźnić i dlaczego?
To pytanie początkowo wydało mi się trudne, a potem doszłam do wniosku, że mogłaby to być Ania Shirley. Lubiła książki tak jak ja, no i pracowała w tym samym zawodzie. :)
2. Dlaczego zdecydowałaś się na prowadzenie bloga?
Decyzja o założeniu bloga wyszła jakoś tak sama z siebie. Najpierw trafiłam na portal nakanapie.pl . Potem pomyślałam o tym, żeby założyć bloga, na którym mogłabym dzielić się spostrzeżeniami i przemyśleniami na temat przeczytanych książek. Nie było to łatwe, gdyż jestem raczej mało komputerowa, ale metodą prób i błędów udało się, choć wciąż wielu rzeczy nie wiem. Ale nie od razu Kraków zbudowano. Poza tym paradoksalnie, blog narzucił mi dyscyplinę czytania (czytam częściej i więcej), bo nie ma nic przyjemniejszego od dodawania nowej notatki na temat przeczytanej książki. 
3. Co jest w stanie spowodować, że przestaniesz czytać książki?
 Oj. Teraz to zostałam zagięta.To może napiszę, co czasem powoduje moje przestoje w czytaniu. Czasem to dużo pracy, a od czasu do czasu silne migreny, które wyłączają mnie z obiegu nawet na kilka dni, bo tyle zajmuje mi dojście do siebie i doprowadzenie się do stanu używalności. 
4. Potrafisz zrezygnować z Internetu oraz telewizji? Dlaczego?
 Z telewizji tak. Kiedyś oglądałam jej dużo, bo emitowała wiele ciekawych seriali i bardzo lubiłam je oglądać. Potem przestałam, bo tv przegrała z komputerem i Internetem i dziś nie mam problemu, jeśli tv nie działa lub nie ma prądu. Poza tym ramówka telewizyjna jest tak uboga, że nie mam za czym tęsknić. 
Co do Internetu to byłoby trudniej, bo są w nim rzeczy, bez których trudno jest mi się obyć, choćby takie jak poczta. Ale jeśli jest awaria lub przerwa w dostawie, to włosów nie rwę z głowy. 
5. Jakie myśli towarzyszą Tobie podczas zakupu książki?
Na ile książek wystarczy mi kwota, którą w chwili obecnej posiadam w portfelu.  
6.  Której książki za nic w świecie nie oddasz, mimo że istnieją lepsze i wiesz o tym? 
 Kolejne trudne pytanie :) Ogólnie nie mogę znieść myśli, że miałabym oddać którąś z moich książek. Pożyczać też nie lubię, bo bardzo dbam o swoje książki, a wiem że nie każdy ma tak samo jak ja. Jeśli już muszę jakiś tytuł podać, to niech to będzie Biblia w obrazkach dla najmłodszych. Dostałam  ją od rodziców dawno temu i czytałam tysiące razy, choć tekstu ma ona mało. Mam do niej jednak wielki sentyment. 
7. Jakie pasje towarzyszą Tobie oprócz czytania? 
Lubię gotować i zajmować się ogrodem (pielenie, sianie, koszenie trawy, itp.)
8. Jeśli jedziesz autobusem i widzisz osobę, która coś czyta, to co o niej myślisz?
Staram się zorientować, co czyta.  
9. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Moim największym marzeniem jest, aby osoba, którą mocno kocham odzyskała pełnię zdrowia. 
10. Którego autora polskiego cenisz najbardziej i dlaczego?
Henryka Sienkiewicza za Quo vadis. Dobrze jest mieć świadomość, że Polak napisał coś, co inni cenią i znają, a nawet przenoszą na ekran.
11. Czy masz jakieś wady (lub słabości) związane z tym, że interesujesz się literaturą? 
Odkrywcza nie będę w tym co powiem. Wydaję na książki za dużo pieniędzy, choć i tak ostatnio kupuję egzemplarze z drugiej ręki. Ponadto, nie wiem, czy można to uznać za słabość, dzięki temu, że kocham książki nikt nie ma problemu z wybraniem dla mnie prezentu. 

Moje pytania:
1. Pierwsza przeczytana przez Ciebie w życiu książka.  Dlaczego zapadła Ci w pamięć?
2. Ile osób udało Ci się zarazić pasją blogowania?
3. Czy zniszczyłaś/łeś jakąś książkę celowo? Jak to było?
4. Podaj tytuł książki, którą wszyscy zachwalali i twierdzili, że jest świetna, a Ty mimo najszczerszych chęci nie mogłaś/łeś się  w niej tego dopatrzeć.
5. Ile pieniędzy w skali miesiąca wydajesz na książki?
6. Najgorsza i najlepsza przeczytana przez Ciebie książka. 
7. Gdybyś nie mogła/mógł czytać to co byś robił/ła?
8. Co daje Ci czytanie książek? Czy masz z tego jakieś korzyści?
9. Jaki dobry wg Ciebie film ostatnio oglądałaś/łeś?
10. Czy dopadło Cię kiedyś tzw. przesilenie książkowe?
11. Gatunku jakich książek nie lubisz, a mimo to je czytasz?


Do zabawy zapraszam:
Tirindeth
Jarkę
Dusię 
AnnieK 
Annie 
Miqę 
Tetis
Julię Orzech
Książkozura
Immorę 
Isztar
oraz wszystkich, którzy mają chęć. 
Pozdrawiam!