wtorek, 21 lutego 2017

Ronaldo Wrobel: Tłumacząc Hannah

Autor: Ronaldo Wrobel
Tytuł: Tłumacząc Hannah
Stron: 264
Wydawca: Bukowy Las







Dość rozpowszechnione jest przekonanie, że groza II wojny światowej objęła głównie Europę, względnie trochę Azji i Ameryki Północnej. O Ameryce Południowej w tym kontekście mówi się mało. Tymczasem powieść Tłumacząc Hannah dobitnie pokazuje, że terror tamtych czasów swoim mackami sięgnął także m.in. Brazylii. 

Lata 30 XX wieku, Rio de Janeiro. Imigrantów żydowskiego pochodzenia przybywa i nie dziwiłoby to nikogo, gdyby nie zmiana rządu na dyktatorski, który wszędzie widzi spiski, sabotaże i "semickie wpływy". 
Główny bohater Max Kutner, z zawodu szewc, z pochodzenia Polak, a z wyznania Żyd, dostaje od władz propozycję nie do odrzucenia. Ma tłumaczyć z jidysz na portugalski listy swoich pobratymców oraz szukać w nich zaszyfrowanych informacji o działalności wywrotowej i antyrządowej.  

Max to człowiek samotny, trochę dziwak, albo jak kto woli kawaler z nawykami, nie jest tym zajęciem zachwycony, ale nie ma wyjścia. Dlatego stara się podchodzić do tego zajęcia z dystansem, choć z czasem coraz częściej zdaje sobie sprawę, że czyta listy ludzi, wśród których się obraca. Z tym jednak dałoby się żyć, gdyby nie listy Hannah. 
Kobieta o tym imieniu koresponduje z siostrą, a sposób w jaki do niej pisze, zauroczą Maxa. W ten sposób, jeszcze nie znając kobiety, nawet nie wiedząc jak wygląda, mężczyzna zakochuje się. Od tej pory zrobi wszystko, aby poznać Hannah, a być może nawet zdobyć ją. 

Spotkanie z Hannah odmieni całe życie szewca i obudzi w nim uczucia, których istnienia dotąd w sobie nie podejrzewał. Jednocześnie bohater przekona się, że spisków jest dużo więcej niż myślał, zaś on sam znajduje się w centrum ważnych wydarzeń. 

Powieść Tłumacząc Hannah wydaje się może niepozorna, ale zaskakuje i to nie jeden raz. Zaskakują bohaterowie, którzy wcale nie są tacy przeciętni, na jakich wyglądają. Ich codzienne życie to tylko pozory, zaś prawda jest zupełnie inna, często wstydliwa, bolesna, a nawet hańbiąca.  Równie zaskakujące są podejmowane przez nich decyzje czy zawierane relacje. Jak Max poradzi sobie z uczuciami do tajemniczej Hannah i czy natrafi na ślady spisku w tłumaczonych listach? W końcu z kobietą jak z przekładem: wierność i piękno nie idą tutaj w zgrabnej parze. 
Dobrze oddał autor klimat słonecznego i egzotycznego Rio de Janeiro, miasta kontrastów i sprzeczności. Sposób prowadzenia narracji i opisywania przeżyć bohaterów momentami przypominał mi książki Gabriela Garcii Marqueza, co było bardzo przyjemnym skojarzeniem. 

Ciekawie skonstruował autor zakończenie. Gdy już się wydaje, że wszystko wiemy, dostajemy małego prztyczka w nos i okazuje się, że nie wszystko było tak, jak na początku wyglądało.
Polecam powieść Tłumacząc Hannah miłośnikom zawikłanych, skomplikowanych relacji damsko-męskich z wojną w tle. Umili wieczór, zapadnie w pamięć i skłoni do refleksji.

Dziękuję!

2 komentarze:

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.