wtorek, 29 sierpnia 2017

Sophie Kinsella: Miłość w stylu retro

Autor: Sophie Kinsella
Tytuł: Miłość w stylu retro
Stron: 464
Wydawca: Świat Książki








Książki Sophie Kinselli można lubić albo nie. Do takiego wniosku dochodzę, czytając recenzje innych czytelników. Jeśli idzie o mnie i sporą grupę moich koleżanek z pracy, książki Kinselli są przez nas wręcz uwielbiane i nie mam tu na myśli serii o zakupoholiczce. Powieści Noc poślubna, Mam twój telefon i Nie powiesz nikomu? to zestaw przezabawnych, uroczych powieści dla młodych kobiet, szukających dla siebie lekkiej, ale i niegłupiej lektury. 
Miłości w stylu retro szukałam bardzo długo i już właściwie się poddałam. Wydana także jako audiobook, w wersji papierowej była nie do dostania i w końcu dałam sobie spokój. 
O przeczytaniu powieści zadecydował przypadek, bo też i przypadkowo na nią natrafiłam. Przeczytałam w dwa dni i jestem oczarowana. Wiem, że poprzednimi powieściami autorki też zachwycałam się w podobny sposób, ale teraz już wiem, że Miłość w stylu retro to jej najlepsza i najmądrzejsza życiowo książka.  

Główna bohaterka, Lara przechodzi obecnie ciężkie chwile. Z niewiadomych dziewczynie przyczyn zerwał z nią jej chłopak Josh, z którym wiązała wielkie plany.  Działalność świeżo założonej firmy kuleje, bo wspólniczka Lary, Natalie wyjechała sobie na Goa i chwilowo nie zamierza wracać. W dodatku Lara zostaje zmuszona przez rodziców do udziału w pogrzebie ciotecznej babki, której nigdy w życiu nie widziała. Czy może być gorzej? Może. Bo oto w trakcie nabożeństwa żałobnego uaktywnia się duch zmarłej Sadie i zaczyna się domagać wstrzymania ceremonii do czasu odnalezienia jej naszyjnika. Ku rozpaczy głównej bohaterki, duch jest widoczny i słyszalny tylko dla Lary, która zakrzyczana przez dziarską duszyczkę, robi z siebie wariatkę, byle tylko nie doszło do kremacji. 
Jak nietrudno się domyślić duch zmusi Larę do poszukiwań naszyjnika, ale to nie wszystko.  Mimo że duch i niematerialny, Sadie jest żądna rozrywek i życia, domaga się więc od Lary chodzenia na tańce, umawiania się z pewnym przystojnym Amerykaninem oraz ubierania się i malowania tak jak to czyniły dziewczęta w l.20 XX wieku. Przygnieciona przez własne problemy Lara dwoi się i troi, byle tylko sprostać wymaganiom krzykliwego i przemądrzałego ducha, jednocześnie starając się utrzymać na rynku biznesowym firmę oraz odzyskać Josha. Z czasem jednak przekonuje się, że być może to za czym tak goniła, nie jest jej właściwym celem. 

Gdyby powieść traktowała tylko o kontakcie z duchem, wyszłaby dość słabo. Autorka jednak nakreśliła świetne tło obyczajowe, doskonale odmalowała klimat minionych lat 20 oraz stworzyła zabawne i interesujące postaci drugoplanowe, a zwłaszcza wuja Billa, specjalisty od interesu zapoczątkowanego przez dwie monety. 
Bardzo zabawne jest zderzenie mentalności Lary, dziewczyny na wskroś współczesnej oraz Sadie, zbuntowanej bon vivantki, zakochanej w charlestonie i papierosach. Bardzo interesujące są poszukiwania naszyjnika oraz historia obrazu, zaś sama historia miłosna (nie mam tu na myśli Lary i Eda) po prostu chwyta za serce. 

Motyw przewodni? Chciałoby się rzec: spieszmy się kochać ludzi..., ale myślę, że w tym przypadku bardziej pasowałoby stwierdzenie, żeby nie oceniać nikogo po pozorach. Larze wydawało się, że zmarła w zapomnieniu cioteczna babka, nie dokonała nic na tyle ważnego, aby ją pamiętać. Nic bardziej mylnego. Historia Sadie ma więcej głębi, niż się początkowo wydaje. 
Miłość w stylu retro to urocza, zabawna i mądra książka, która przyjemnie umili wakacyjne popołudnie. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.