poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Elisabeth Herrmann: Opiekunka do dzieci

Autor: Elisabeth Herrmann
Tytuł: Opiekunka do dzieci
Seria: Joachim Vernau, t.1
Stron: 542
Wydawca: Prószyński i S-ka







Młody, ambitny prawnik Joachim Vernau już niebawem osiągnie życiowy sukces. Żeniąc się z Sigurn, niesłychanie zapracowaną panią polityk, zostanie jednocześnie partnerem w kancelarii adwokackiej jej ojca. Dwa w jednym, już lepiej być nie może.
Zupełnie niespodziewanie w domu rodziny Ziernikov pojawia się Ukrainka z dokumentem i prośbą, by głowa rodziny go podpisała. Ma to być poświadczenie, że w latach II wojny światowej rodzina zatrudniała do opieki nad dzieckiem robotnicę przymusową. Ten podpis zagwarantowałby jej odszkodowanie. Pan domu jednak wszystkiemu zaprzecza, a niedługo potem Ukrainka zostaje znaleziona martwa.
Joachim nie potrafi zostawić sprawy tak sobie, choć tym samym ryzykuje własną przyszłość i idealny związek z Sigurn.
Co zadecyduje? Ciepłą, bezpieczną stabilizację życiową czy też totalną zmianę życiowego kierunku u progu 40-tki?

Nie przeczytałam uważnie opisu treści i mylnie założyłam, że książka jest trzecią częścią przygód Saneli Beary. Jakież było moje zaskoczenie, gdy w początkowych rozdziałach narratorem okazał się mężczyzna! To zabawne i sama z siebie jeszcze długo się śmiałam. Historia nie jest tak wciągająca, jak poprzednie powieści autorki, jednak ma kilka innych zalet.
Przede wszystkim główny bohater; to zwykły człowiek. Wykształcony prawnik, to fakt, ale przez swoje wścibstwo co rusz pakuje się w kłopoty i ktoś mu obija twarz i nie tylko. 
Oprócz tego bardzo zabawne są jego relacje (jako już zupełnie dorosłego syna) z mamą emerytką i jej przyjaciółką. Przyznam, że te fragmenty, takie właśnie obyczajowe, czytało mi się najlepiej. 
Joachim nie ma zadatków na detektywa, sprawa, którą prowadzi wyszła na wokandę całkowicie przypadkowo, jednak książka jest dobrym początkiem kolejnych powieści z udziałem tego bohatera. Duża w tym zasługa bohaterów drugoplanowych oraz tła obyczajowego, dzięki temu historię, choć może nie wciąga jakoś szczególnie mocno, naprawdę przyjemnie się czyta.

Plusem jest także nawiązanie do okresu wojennego i tragicznych losów robotnic przymusowych zatrudnianych w prywatnych domach bogatych Niemców, odniosłam jednak wrażenie, że autorka chciała z tym motywem zrobić więcej, a wyszło nieco blado. Z pewnością w niejednej rodzinie ukrywają się takie właśnie tajemnice, jednak czy dziś w XXI wieku na młodym pokoleniu coś tak odległego robi wrażenie? Sądzę, że nie tak mocne jak przed 20-30 laty.

Jak już wspomniałam książka ma swoje plusy, jednak czytelników, którym baaardzo podobały się Wioska morderców i Śnieżny wędrowiec może ona nieco zawieść. To nie ten sam klimat opowiadania i trochę inna rzeczywistość. Niemniej jednak Opiekunka do dzieci pozostaje na tyle przyzwoitym poziomie, by polecić ją jako lekturę na deszczowe, wakacyjne popołudnie. Czyta się szybko i bywa zabawnie, czego chcieć więcej.

1 komentarz:

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.