piątek, 21 grudnia 2018

Jeff Giles: Na krawędzi mroku

Autor: Jeff Giles
Tytuł: Na krawędzi mroku, t.2
Stron: 384
Wydawca: IUVI






Piekło istnieje, choć coraz mniej osób w nie wierzy. Najgorsze jest to, że swoim postępowaniem sami je sobie tworzymy. Oczywiście po części nieświadomie. 

Na krawędzi mroku to kontynuacja czytanej przeze mnie ubiegłej jesieni powieści pt. Na krawędzi wszystkiego. Była to intrygująca historia Zoe, zwykłej dziewczyny, która przez przypadek znalazła się w niewłaściwym miejscu i czasie. Napadnięta w śnieżycy przez nieznajomego człowieka, Zoe otrzymała niespodziewaną pomoc od dziwnego nieznajomego, który mimo że dysponował nadludzką mocą, wydawał się zaskakująco ludzki. Dziewczyna nadała mu imię Iks, bo własnego nie posiadał. Tak rozpoczęła się dramatyczna historia, w której znaczącą rolę odgrywa Nizina, przerażające miejsce, do którego trafiają grzesznicy, ścigani przez bezwzględnych Łowców. 
Z biegiem akcji okazało się, że wszystko jest ze sobą powiązane, a ważną rolę w całej historii odgrywa uznany za zmarłego ojciec Zoe. 
Finał części pierwszej nie przyniósł jednak czytelnikowi ostatecznych rozwiązań, gdyż było zbyt wiele niewiadomych, domagających się wyjaśnienia lub nawet kontynuacji. Niedawno, celem rozwiania moich wątpliwości, sięgnęłam po część drugą i teraz mam już pełny obraz całej historii. 

Aby ochronić Zoe i jej bliskich, Iks dobrowolnie wrócił na Nizinę. Pozbawiono go mocy i skazano na niepewność i wegetację. 
Zoe tymczasem próbuje wrócić do normalnego życia, jednak nie jest to łatwe, gdy wie, że jej ukochany jest tam gdzieś i cierpi. W odruchu desperacji dziewczyna postanawia przejść do Niziny, aby pomóc Iksowi. 

Przyznaję z przyjemnością, że bardzo łatwo wciągnąć się na nowo w ten świat. Nizina wydawała się strasznym miejscem. Lektura drugiej części pokazuje, że to tak naprawdę dopiero przedsionek i że może być znacznie gorzej. Od zawsze było wiadomo, że Iks, jako ludzkie dziecko, w dodatku żyjące, nie pasuje do Niziny. Naturalną więc konsekwencją jest to, że bohater będzie chciał odszukać prawdę o swoim pochodzeniu, dowiedzieć się kim była jego matka i jak w ogóle doszło do tego, że przyszedł na świat. Wspólnie z bohaterem wyruszymy więc w najgorsze zakamarki Niziny, poznamy historie grzeszników, a nawet rozwiążemy zagadkę pochodzenia drobnych artefaktów z przeszłości Iksa. 
Wizja Niziny fascynuje. Dla mnie największym ewenementem było to, że kaźń tych ludzi nigdy się nie kończy, a największą dla nich karą jest ponowne oglądanie tego, co doprowadziło ich do zbrodni i punktu, w którym są teraz. Większość z nich rozumie i żałuje tego, co zrobiła, a jednak nie ma dla nich nadziei, bo prawdą jest, że choćby dostali drugą szansę, wszystko potoczyłoby się zapewne tak samo, gdyż na wiele rzeczy człowiek ma znikomy wpływ. 

Na krawędzi mroku to bardzo dobra kontynuacja. Zastanawia mnie jako czytelnika cisza ze strony mocy nadrzędnej, która przecież istnieje, ale z niewiadomych przyczyn nie ingeruje w bieg wydarzeń. Jasnym punktem w całej historii jest fakt, że nawet Piekłu należy się szereg reform i zmiana, która nastąpi w finale powieści być może wiele ulepszy. Jeśli można to tak nazwać. 

Czy Iks i Zoe otrzymają swoje szczęśliwe zakończenie? Czy dla chłopaka wychowanego w Piekle jest miejsce na Ziemi? Jak naprawdę ma na imię Iks? W tym miejscu bardzo mile się zaskoczyłam, bo zdałam sobie sprawę, że autor przemyślał to na samym początku. 
Polecam. Bardzo dobra, przemyślana i intrygująca historia. 

Dziękuję!