sobota, 2 listopada 2019

Mona Kasten: Feel again

Autor: Mona Kasten
Tytuł: Feel again
Seria: Begin again, t.3
Stron: 344
Wydawca: Jaguar







Sawyer Dixon intrygowała mnie, odkąd tylko pojawiła się w pierwszej części serii Begin again. Była ekscentryczna, pyskata i niemiła.  Najpierw zadarła z Allie, poszło o Kadena, potem nieco się odsłoniła, zaprzyjaźniając się z Dawn i wtedy już wiedziałam, że powieść, której będzie główną bohaterką, będzie najlepsza z dotychczasowych. I miałam rację. Wątek tej bohaterki miał ogromny potencjał i autorce świetnie udało się go rozbudować. 

Sawyer jest outsiderką i wolnym duchem. Rockowy wygląd, tatuaże i partnerzy na jedną noc nie przysparzają jej sympatii, ani przyjaciół. Wręcz przeciwnie. Jednej Dawn udaje się nieco przebić przez tę otoczkę na tyle, aby dowiedzieć się, że Sawyer potrafi być wierną i lojalną przyjaciółką, ma jednak ogromne kłopoty w nawiązywaniu relacji z ludźmi, co maskuje złośliwością i drwiną. Jej największą pasją jest fotografia, co także udowodniła w poprzednim tomie i to właśnie fotografia poprowadzi ją przez drogę życiowej przemiany i pozwoli otworzyć się na miłość. 

Isaac to przyjaciel Dawn ze studiów. Grzeczny, nieśmiały, z wyglądu typowy nerd. Okulary, szelki  i staroświecka mucha u szyi dopełniają całości. Wychował się na farmie i ma liczną rodzinę.
W normalnych warunkach Sawyer i Isaac nie mieliby szansy ani okazji lepiej się poznać, a nawet zacząć rozmowy. Gdy jednak na imprezie są same pary, z braku laku, dobry i kit, czyż nie? 

Od słowa do słowa bohaterowie zawierają umowę. Sawyer pomoże Isaacowi w zmianie wizerunku, nauczy jak rozmawiać z ludźmi, a w zamian uwieczni jego przemianę na zdjęciach, które posłużą za jej projekt dyplomowy. Uczciwa i prosta umowa prowadzi naszych bohaterów znacznie dalej niż zakładali. Bo oto okaże się, że mają ze sobą więcej wspólnego niż by się wydawało. A stąd już tylko krok do zakochania się. 

Pomysł, aby wdać ze sobą w romans buntowniczkę (swoją drogą bardzo przypominała mi Maeve z Sex education i wciąż miałam ją przed oczami w trakcie lektury) z kujonem (no typ Clarka Kenta jak nic) jest ryzykowny, ale i kuszący. Autorka świetnie pokazała, jak mylące mogą być pozory i jak wiele do zaoferowania ma drugi człowiek, jeśli tylko zadamy sobie trochę trudu, by go lepiej poznać. Na tym właśnie zabiegu oparła Mona Kasten  fabułę Feel again. Zarówno Isaac, jak i Sawer wiele w życiu przeszli, doznali straty i upokorzeń, z którymi sami musieli sobie radzić, a po których rany noszą do dzisiaj. Każde z nich zyskuje przy bliższym poznaniu i jest to niesamowite, jak można odkrywać drugiego człowiek i jakim zaskoczeniem może się on okazać. Właśnie to najbardziej podobało mi się w powieści Feel again i dlatego zdecydowanie uznaję ją za najlepszą z serii.

Powieść jest wzruszająca i zabawna, ale też pikantna, kiedy trzeba. Zapadła mi w serce i nawet teraz myśląc o niej, mam uśmiech na twarzy. Bardzo się cieszę, że czytając Begin... i Trust... nie zniechęciłam się, bo pomimo plusów, bywały momenty, gdy fabuła mnie irytowała i dotarłam do Feel.... Historia jest super i jeśli ktoś miał podobne wątpliwości do moich przy lekturze pierwszej i drugiej części, to zachęcam go by się jednak przełamał i zajrzał do trzeciej, bo naprawdę warto. Polecam.

1 komentarz:

  1. Sawyer na początku bardzo mnie irytowała, ale muszę przyznać, że z czasem jednak ją polubiłam :D Sam pomysł trzeciego tomu chyba wydaje mi się najlepszy :D Przede mną jeszcze Hope Again :D

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.