Tytuł: Kryształowe serce, t.1
Seria: Iris McBlack
Stron: 380
Wydawca: Jaguar
Data premiery: 14.08.2019 r.
Całkiem współcześnie i zupełnie blisko, bo na Zielonej Wyspie żyły sobie dwie siostry. Jedna, Oliwia, była bardzo piękna i miała tłumy adoratorów. Druga, całkiem zwykła, w dodatku, rudowłosa i piegowata Iris, obserwowała tę sytuację z pewnym znudzeniem. No bo ileż można znosić te tłumy i obrastające dom suweniry? Brzmi jak początek romantycznej historii? Być może, ale nic bardziej mylnego. To nie będzie romans, tylko szalona, magiczna przygoda.
Pierwszy tom trylogii fantasy dla młodzieży zatytułowany
Kryształowe serce wyszedł spod pióra Michała Bergela, wielbiciela podróży i
herbaty. Historia zaczyna się zupełnie
zwyczajnie i czytelnik nawet nie podejrzewa, co czeka go w dalszej części
lektury. Mamy zatem dwie siostry zmagające
się z natrętnymi wielbicielami tej
pierwszej, Oliwii. W wyniku bardzo podstępnego i magicznego zaklęcia siostry
trafiają najpierw do więzienia pewnego czarodzieja, a potem do niezwykłego świata Czajniczka, gdzie
wszystko jest zupełnie inne niż w świecie ludzi. To znaczy Iris trafia. Gdy uda
się jej uciec z niewoli, postanowi zrobić wszystko, by doprowadzić do uwolnienia
siostry. W tym celu będzie musiała odbyć długą i bardzo zwariowaną podróż,
podczas której pozna nowych przyjaciół i doświadczy wielu nowych przeżyć. Świat
Czajniczka (tak nazywa się ta kraina, zresztą na mapie ma też taki właśnie kształt)
jest bardzo różnorodny i barwny. Zamieszkują go niesamowite, oryginalne istoty,
rodem z baśni, wszędzie panoszy się magia, a każda decyzja ma potężne
konsekwencje. Czy młodziutka Iris osiągnie swój cel i uratuje Oliwię? A może w
świecie, w którym magia powoli umiera, już nie ma miejsca dla bohaterów?
Lektura Kryształowego serca obudziła we mnie kilka
skojarzeń z innymi tekstami kultury. W ogóle
im dłużej nad tym myślę, tym więcej przychodzi mi ich do głowy. Skupię się
jednak tylko na tych najważniejszych.
Tak jak Carrolowska Alicja pobiegła za Królikiem
i wpadła do jego Nory, tak Iris wpadając do kielicha olbrzymiego tulipana,
przekracza barierę światów. Żadna ze spotkanych tu postaci nie jest taka, jak
się spodziewamy. Złośliwa wiedźma Jemiołuszka cierpi na poważną amnezję, która
utrudnia jej życie. Prześliczny świerszcz Fabili, fałszuje jak sto szalonych
kotów, a okrutna królowa Ismela myśli tylko o swojej urodzie i jest dla niej w
stanie zrobić wszystko. Ta ostatnia bohaterka i jej obsesja na punkcie wyglądu
to wyraźny, moim zdaniem ukłon w stronę Złej Królowej, macochy Snieżki. Mieszkańcy
Czajniczka często korzystają z ludzkich przedmiotów i tu do głowy przyszła mi
rodzina Pożyczalskich.
Jedną z moich ulubionych animacji komputerowych
jest film Tajemnice Zielonego Królestwa. Gdy bohaterowie tam trafiają, ulegają
zmniejszeniu i tylko w ten sposób mogą dostrzec co dzieje się w maleńkim świecie.
Podobnie jest z Iris. Zmniejszona do rozmiarów myszki, brana przez wszystkich
za żywiołową wiewiórkę, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że bardzo trudno jest
być małym stworzeniem. Wszystko staje się wtedy poważnym zagrożeniem, a każdy
plan czy inicjatywa nie lada wyzwaniem.
Przywiązani do tradycji i działający jak jeden
stadny umysł Hufronowie ze swoimi srebrzystymi ciałami i misternie zaplatanymi
włosami bardzo kojarzyli mi się z plemieniem Naavi z filmu Avatar.
Pomysłowość autora nie ma granic. Żeby dotrzeć do
celu swojej podróży Iris będzie musiała wykazać się pomysłowością i odwagą.
Bardzo podobało mi się, że bohaterka zamiast jęczeć i marudzić, po prostu brała
sprawy w swoje ręce i niewielkie gabaryty nie były tu wymówką. Kryształowe
serce to dopiero pierwsza część planowanej trylogii i dobrze to widać po
pewnych rozwiązaniach, które serwuje nam autor. Porwanie sióstr McBlack było
tylko początkiem i elementem większej intrygi i to naprawdę jeszcze nie koniec
wielkiej przygody. To dopiero preludium.
Kryształowe serce to zabawna, pomysłowa i
dowcipna powieść, która zabiera czytelnika do świata, w którym buty mogą stanowić
świetny środek lokomocji, a psotne sztućce mieć romantyczne zapędy. Bystry kot
wcale nie musi być tym, za kogo się podaje, a Gruchawka może być groźnym
potworem.
Zachęcam do lektury młodych i nieco starszych
czytelników. Powieść daje czytelnikowi solidną porcję dobrej zabawy i
pozostawia trochę w niedosycie. Mam ogromną nadzieję, że na drugą część nie
trzeba będzie czekać jakoś specjalnie długo. Przywiązałam się do świata
Czajniczka i chętnie odwiedzę go ponownie.
Dziękuję!
Nie jestem pewna, czy to książka dla mnie, ale ten kotełek działa hipnotyzująco. :D
OdpowiedzUsuń