piątek, 24 kwietnia 2020

Dawid Baldacci: Miasto upadłych

Autor: Dawid Baldacci
Tytuł: Miasto upadłych
Seria: Amos Decker, t.4
Stron: 400
Wydawca: Dolnośląskie








Miasto upadłych to czwarta część przygód genialnego detektywa i śledczego obdarzonego niezwykłym umysłem i komputerową pamięcią. Po aferze szpiegowskiej w sercu USA, Amos i jego partnerka Alex Jamison wyjeżdżają na urlop do siostry Alex, Amber. Planują urodziny małej Zoe i chcą odpocząć od nieustannego zagrożenia i spraw związanych z pracą. Małe miasto o nazwie Baronville wydaje się idealne do tego celu. Jednak nie jest im dane odpocząć. Już pierwszego wieczoru Amos jest świadkiem dziwnych świateł w domu, w którym rzekomo nikt nie mieszka. Potem słyszy trudne do rozszyfrowania dźwięki, a potem chcąc zapobiec pożarowi, odnajduje dwóch martwych mężczyzn. Co za wieczór. 

Na miejsce akcji swojej czwartej powieści wybrał autor małe miasteczko na skraju bankructwa. W dobrych czasach wszystkich zatrudniał John Baron, założyciel i mający monopol na każdy interes biznesmen. Gdy dobre czasy się skończyły, gospodarka podupadła. Z wielkiego rodu Baronów został już tylko jeden spadkobierca, który kiepsko przędzie. Młodzi mieszkańcy, mając taką możliwość wyjechali do większych miast, nieliczni zostali, darząc nienawiścią wszystko co związane z Baronami. Krążą plotki o Baronowym skarbie, ale niczego nie znaleziono. Szansę w odbudowie miejscowej gospodarki ludzie upatrują w rozwijającym się biznesie terminali przeładunkowych związanych ze sprzedażą wysyłkową. Jest jeszcze jednak kryzys opioidowy; mnóstwo osób wpada w uzależnienie od leków przeciwbólowych i umiera z przedawkowania. Baronville faktycznie jest mocno upadłym miastem. 

W trakcie śledztwa, w które angażują się miejscowi policjanci oraz agencja DEA okazuje się, że ofiar jest więcej i nic ich ze sobą nie łączy. Jednocześnie komuś bardzo zależy, żeby Amos już więcej nie drążył. Oczywiście wszystko to tylko motywuje bohatera do dalszego działania. 
Czwarta część przygód Amosa trzyma poziom. Po pierwsze bardzo interesująco i wiernie odmalował autor klimat małego miasteczka, w którym każdy ma jakieś brudne tajemnice, a ludzi o czystych rękach można by policzyć na palcach. Po drugie wciągająca jest misternie uknuta intryga; bardzo trudno się zorientować o co chodzi i komu można ufać. Po trzecie zmienia się sam Amos. Gdy doznaje kolejnego urazu głowy staje przed dylematem, czy ekstremalna pamięć, którą uważał za swoje przekleństwo będzie taka zawsze i czy to ona określa go jako śledczego. Jednak Amos stopniowo przekonuje się, że nie żyje się tylko pracą i śledztwami, że liczą się przede wszystkim ludzie i tu dużą rolę odegra mała Zoe. 

Jestem bardzo zadowolona z lektury. Podoba mi się bardzo, że autor zmienia lokalizacje i tematykę prowadzonych spraw. Zawsze czymś zaskakuje. 
Polecam serię z Amosem Deckerem. Jest naprawdę godna uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.