Tytuł: Ryzykowny układ
Seria: Black London, t. 1.
Stron: 391
Wydawca: Jaguar
Moja ocena: 9/10
Wbrew obiegowej opinii o nieustannej mglistości i przenikającej wszystko wilgotności, Londyn stał się dla pisarzy bardzo wdzięcznym miejscem akcji i działań przeróżnych bohaterów. Chyba najlepiej przekonał o tym swoich czytelników Neil Gaiman powieścią Nigdziebądź. Recenzja
Z podobnego założenia wyszła C. Kittredge tworząc swój cykl opatrzony tytułem Black London. W zwyczajnym Londynie, który jest po ludzku nieprzyjazny i cuchnący, istnieje bowiem terytorium, gdzie czas płynie inaczej, a Czerń jest mroczna i okrutna, bo przepełniona nieustannie pulsującą magią. W Czerni mieszkają przeróżne istoty od elfów począwszy na satyrach i przeróżnych czarownikach skończywszy. Czas płynie tu zupełnie inaczej, a ludzkie prawa w ogóle tu nie obowiązują.
Inspektor śledcza Pete Caldecott nie przyjmuje takiego stanu rzeczy do wiadomości. Wiele lat temu ojciec wpoił jej, że należy się trzymać tylko tego co realne, a najdrobniejszy przejaw magii, należy postrzegać jako oznaki nasilającej się choroby psychicznej. 12 lat temu Pete była świadkiem czegoś, co na zawsze ją odmieniło i sprawiło, że niemal wyrzekła się swojej prawdziwej natury.
Wraz z chłopakiem swojej siostry udała się na cmentarz, by tam odprawić pewien rytuał. Nie wszystko poszło tak jak powinno; złe moce próbowały się wymknąć z kręgu, a odprawiający rytuał Jack Winter umarł. Tak przynajmniej Pete myślała. Zapomniała. I żyje, w sposób boleśnie realny.
Teraz po latach, w trakcie prowadzenia śledztwa w sprawie porwań dzieci, Pete przekonuje się, że uznany przez nią za zmarłego Winter żyje. Jest co prawda zatwardziałym narkomanem i chamem, ale jeszcze całkiem nieźle się trzyma. Jack nie jest chętny do współpracy z Pete, ale ponieważ jest jej jedyną szansą na uwolnienie kolejnych porwanych, Pete decyduje się przyprzeć go do muru i, jeśli będzie taka potrzeba, nawet zrobić mu przymusowe odtruwanie.
W taki oto sposób rozpoczyna się tytułowy ryzykowny układ dwojga bohaterów. Bardzo szybko okazuje się, że w porwania dzieci są zamieszane ciemne moce, które sprytnie wykorzystują ludzkich i bardzo nieudolnych czarowników.
Główna bohaterka, mimo świadomej niechęci do tego typu zjawisk, z godnym podziwu uporem zabiera się za poszukiwanie śladów i jest gotowa zapuścić się do najgorszej speluny, byle tylko odnaleźć porwane dzieci. Pete wie, że czas nagli i każdy mijający dzień przybliża ofiary porwania do czekającego je straszliwego końca.
Czy połączone siły Jacka i Pete wystarczą, by pomóc porwanym dzieciom? Czy sprawa sprzed 12 lat wreszcie znajdzie swój finał? Czy warto wracać do tego co było i czy w ogóle ta cała współpraca ma sens? Na ostatnie pytania odpowiedzi będą musieli sobie udzielić sami bohaterowie, a droga do nich nie będzie prosta.
Trzeba przyznać autorce, że ma niesamowitą zdolność do tworzenia wyrazistych i barwnych postaci, których, mimo trudnego charakteru, nie da się nie lubić.
Jack Winter, to były rockman, obecnie narkoman i niemal bezdomny. Kryje w sobie jednak tak wielką siłę, zarówno ducha, jak i tę magiczną, że aż bije ona z kart książki. Winter przypominał mi trochę cebulę, która ma wiele warstw; żadna się łatwo nie zdejmuje, a pod każdą kryje się coś ważnego lub istotnego. (P.S. Moja Mama także przeczytała książkę i ogromnie Jacka polubiła :)).
Twarda i pyskata Pete, realnie patrząca na świat, ma w sobie więcej magii, niż się jej początkowo wydaje i nawet tak silny mag, jak Winter, zwany też Kruczym Magiem, nie poradzi sobie bez jej pomocy.
Między bohaterami aż iskrzy, choć wątek romansowy właściwie rozgrywa się tu między słowami i naprawdę póki co jest w powijakach. Ale to nawet dobrze, bo raz jest na co czekać, a dwa, akcja powieści biegnie tak szybko, że tego drobnego braku w ogóle się nie odczuwa. Kiedy przygoda wciąga tak, że nie idzie się od książki oderwać, a sceny wywoływania demonów co rusz, powodują ciarki na plecach, nie myśli się w ogóle o amorach.
Książka jest naprawdę świetna i niebawem mam nadzieję sięgnąć po część drugą. A Wam polecam Ryzykowny układ, bo naprawdę, naprawdę warto.
Główna bohaterka, mimo świadomej niechęci do tego typu zjawisk, z godnym podziwu uporem zabiera się za poszukiwanie śladów i jest gotowa zapuścić się do najgorszej speluny, byle tylko odnaleźć porwane dzieci. Pete wie, że czas nagli i każdy mijający dzień przybliża ofiary porwania do czekającego je straszliwego końca.
Czy połączone siły Jacka i Pete wystarczą, by pomóc porwanym dzieciom? Czy sprawa sprzed 12 lat wreszcie znajdzie swój finał? Czy warto wracać do tego co było i czy w ogóle ta cała współpraca ma sens? Na ostatnie pytania odpowiedzi będą musieli sobie udzielić sami bohaterowie, a droga do nich nie będzie prosta.
Trzeba przyznać autorce, że ma niesamowitą zdolność do tworzenia wyrazistych i barwnych postaci, których, mimo trudnego charakteru, nie da się nie lubić.
Jack Winter, to były rockman, obecnie narkoman i niemal bezdomny. Kryje w sobie jednak tak wielką siłę, zarówno ducha, jak i tę magiczną, że aż bije ona z kart książki. Winter przypominał mi trochę cebulę, która ma wiele warstw; żadna się łatwo nie zdejmuje, a pod każdą kryje się coś ważnego lub istotnego. (P.S. Moja Mama także przeczytała książkę i ogromnie Jacka polubiła :)).
Twarda i pyskata Pete, realnie patrząca na świat, ma w sobie więcej magii, niż się jej początkowo wydaje i nawet tak silny mag, jak Winter, zwany też Kruczym Magiem, nie poradzi sobie bez jej pomocy.
Między bohaterami aż iskrzy, choć wątek romansowy właściwie rozgrywa się tu między słowami i naprawdę póki co jest w powijakach. Ale to nawet dobrze, bo raz jest na co czekać, a dwa, akcja powieści biegnie tak szybko, że tego drobnego braku w ogóle się nie odczuwa. Kiedy przygoda wciąga tak, że nie idzie się od książki oderwać, a sceny wywoływania demonów co rusz, powodują ciarki na plecach, nie myśli się w ogóle o amorach.
Książka jest naprawdę świetna i niebawem mam nadzieję sięgnąć po część drugą. A Wam polecam Ryzykowny układ, bo naprawdę, naprawdę warto.
Właśnie czytam i zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki o takim klimacie i wiem, że tę serię będę musiała NA PEWNO dorwać! Mam nadzieję, że nastąpi to szybko :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Już nie mogę się doczekać lektury :D
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam tę książkę z biblioteki i na razie czeka, aż przedrę się przez wszystkie lektury szkolne na ten miesiąc. Jednak już nie mogę się doczekać, uwielbiam prozę Kittredge :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na rocznicowe rozdanie.
Tragiczne tłumaczenie zabiło tę książkę.Nie dałam rady przebrnąć.
OdpowiedzUsuń