czwartek, 20 czerwca 2019

Michel Bussi: Mama kłamie

Autor: Michel Bussi
Tytuł: Mama kłamie
Stron: 496
Wydawca: Świat Książki








Tytuł tej książki elektryzował mnie już od dawna. Zakładałam, że muszę przeczytać tę historię, by się dowiedzieć, czy ta tytułowa mama faktycznie kłamie czy nie. To dlatego sięgnęłam po powieść autorstwa Michela Bussi. Jednocześnie jest to moje pierwsze, choć nie ostatnie, spotkanie z tym autorem. 

Gdy niespełna 4-letni Malone zaczyna opowiadać dziwaczne historie i sugerować, że ludzie, którzy się nim zajmują, nie są jego prawdziwymi rodzicami, psycholog dziecięcy Vasile wierzy chłopcu. Co prawda małe dzieci potrafią nieźle fantazjować, a rodzice Maolne'a są znani w miasteczku, bo mieszkają tam od zawsze, ale opowieści snute przez chłopca mają w sobie tak zaskakującą prawidłowość, że pomimo braku oczywistych dowodów, mężczyzna zaczyna sprawę drążyć. Z niewytłumaczalnych nawet dla siebie powodów, nie potrafi przestać. Ma bowiem świadomość, że gdyby chłopiec jednak mówił prawdę, to jest w takim wieku, że niedługo już nie będzie pamiętał, kim jest tak naprawdę on i jego prawdziwi rodzice. Prywatne śledztwo Vasile'a prowadzi czytelnika przez intrygę, która jest znacznie bardziej skomplikowana niż się początkowo wydaje. 

W tym samym czasie komendant policji Marianne Augresse prowadzi śledztwo w sprawie napadów na ekskluzywne sklepy. Trwa to już od kilku miesięcy i niestety nie przynosi rezultatów. Niby policja jest na tropie złodziei, ale stale coś staje na przeszkodzie, by ich schwytać lub choć ustalić miejsce ich pobytu. Dlatego początkowo zaczęłam podejrzewać, że w policji jest ktoś, kto współpracuje z przestępcami i już nawet miałam winnego, gdy, takie odniosłam wrażenie, autor porzucił ten pomysł. 
Gdy psycholog dziecięcy Vasile kontaktuje się z Marianne, ta początkowo bagatelizuje jego obawy, z czasem jednak łączy ze sobą pewne fakty i dochodzi do wniosku, że podejrzenia mężczyzny są jednak uzasadnione. 

Przeglądając internetowe opinie o książce zauważyłam, że ma ona zarówno tyle samo zwolenników co i krytyków. Rozumiem to i uważam za w pełni uzasadnione. 
Sam pomysł na wątek dziecka, które twierdzi że rodzice to nie rodzice, był bardzo trafny. Ciekawie wykreował autor postać małego Malone'a; chłopczyk jest grzeczny i uległy, generalnie nie sprawia problemów, tym dziwniejszy więc wydaje się jego upór w trwaniu przy swojej wersji historii. Tym dziwniejszy, że wygląda na to, że lubi swoich rodziców i okazuje to, a jednocześnie, gdy tylko zostaje sam, cierpliwie utwierdza się w przekonaniu, że miał kiedyś inną mamę i inne życie. Jednocześnie bardzo uważnie obserwuje dorosłych, co jak na tak małe dziecko jest dość zastanawiające. 
Słabą stroną historii jest prezentowanie poczynań policji, czytanie o tym było dość żmudne, tak samo jak opowieści o prywatnym życiu policjantów, co moim zdaniem, nic do tej historii nie wnosiło. Chciałam czytać o małym Malone, a tym czasem raczono mnie rozdziałami o kolejnych rozwodach lub zegarze biologicznym komendant policji. Być może chodziło o sam wątek macierzyństwa w ogóle, jednak wydaje mi się to zbędne. 

Oczywiście w trakcie okazuje się, że obie sprawy są ze sobą powiązane, a snute przez chłopca historie o ograch i zamku mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wtedy zaczyna się robić groźnie i interesująco. 
To dlatego, jak dla mnie, książka wypada zdecydowanie na plus, na tyle żeby sięgnąć po kolejne pozycje tego autora. Sam wątek matczynej miłości także chwyta ze serce i do samego końca kibicuje się małemu Malone. Warto wiedzieć, że nikt tu nie jest tym za kogo się podaje, co tylko dodaje historii dodatkowego smaczku. 

Jednym słowem, choć momentami było żmudnie, to podobało mi się i nie przekreślam autora na zawsze. Prawdą jest, że takie opinie najlepiej sobie wyrabiać samemu.
 

2 komentarze:

  1. Dla mnie ten pomysł z dzieckiem też jest bardzo ciekawy. Chyba nie czytałam książki o podobnej tematyce. Pomimo tych kilku nudniejszych rozdziałów książka powinna mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją w domu i pewnie niedługo się zabiorę

    OdpowiedzUsuń

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.