Tytuł: Siedem pieśni
Tytuł cyklu: Merlin cz. 2
Stron: 432
Wydawca: G+J
Moja ocena: 10/10
Lektura pierwszej części cyklu o przygodach młodego Merlina oczarowała mnie do tego stopnia, że od razu sięgnęłam po część drugą.
Akcja książki Siedem pieśni rozpoczyna się po kilku dniach od wydarzeń z części poprzedniej.
Emrys, który od teraz nosi imię Merlin, przyczynił się do zdjęcia klątwy z magicznej wyspy Fincayry, znajdującej się między światami. W sercach mieszkańców wyspy nadzieja budzi się na nowo. Ziemia odżyje, a wszytko to za sprawą Harfy Kwitnienia, której niezwykła muzyka sprawi, że wszystkie rośliny na nowo urosną, zakwitną i wydadzą owoce.
Misja ta przypada w udziale Merlinowi; ma on za zadanie obejść wyspę i grając na Harfie przywracać życie w każdym zakątku tej ziemi. Nie jest to trudne, ale z niewiadomych powodów główny bohater coraz bardziej popada w pychę i zarozumialstwo. Mimo przestróg przyjaciół nie kończy misji, nie może się bowiem oprzeć pokusie sprowadzenia do siebie swojej matki, za którą bardzo tęskni. Elen co prawda przechodzi przez mgłę, ale od razu pada ofiarą cienia i pogrąża się w chorobie, która za miesiąc zakończy się śmiercią. Jedynym sposobem ratunku jest udanie się do Zaświatów do samego Dagdy i poproszenie bóstwa o lekarstwo. Żeby jednak znaleźć drogę i wejść tam, Merlin musi poznać tajniki Siedmiu Magicznych Pieśni. Czeka go zatem długa i niebezpieczna podróż, w trakcie której będzie musiał się zmierzyć ze swoimi słabościami, czyhającymi wszędzie pokusami i niebezpieczeństwami. Tym razem bohaterowi towarzyszą drzewna dziewczynka Rhia i błazen Bambulo, który jeszcze nigdy nikogo nie rozbawił. Spotkamy tu także Shima, który w finale części pierwszej odegrał ważną rolę i wreszcie urósł, a także Kłopota, zawadiackiego sokoła.
Podróż Merlina w poszukiwaniu Siedmiu Pieśni jest tak naprawdę podróżą w głąb siebie. Bohater przekonuje się, że oprócz jasnej, ma także ciemną stronę, nad którą musi się nauczyć panować i że wielkim czarodziejem nie zostaje się po jednym przypadkowym zwycięstwie, dokonanym razem z przyjaciółmi.
Tym, co mi się najbardziej podobało w podróży bohatera była prostota odnalezionych prawd:
1. Każdemu należy się druga szansa, bo wszystkie żywe stworzenia mają w sobie potencjał przemiany.
2. Najsilniejsze więzy to więzy serca.
3. Najlepiej coś uchronić, uwalniając to.
4. W prawdziwym imieniu kryje się prawdziwa potęga.
5. Różne wydarzenia łączą się ze sobą. Rzucając kamyk w złym miejscu możesz wywołać lawinę.
6. Każde żywe stworzenie jest wartościowe.
7. Najlepiej widzi się sercem.
Paradoksalnie im prostsza prawda, tym trudniejsza droga do jej poznania.
Druga część cyklu daje też kilka niespodzianek, a chyba największą jest wyłaniająca się z mroków niewiedzy tajemnica pochodzenia Rhii. Muszę przyznać, że akurat to rozwiązanie w ogóle nie przyszło mi do głowy i naprawdę dałam się zaskoczyć.
Akcja toczy się wartko i znacznie przyśpiesza na końcu, co wyraźnie się czuje. Bohaterom zostaje naprawdę niewiele czasu, by uratować Elen i gorączkowość ich starań udziela się czytelnikowi.
Książka Siedem pieśni posiada wszystkie dobre cechy swojej poprzedniczki: jest zabawna, błyskotliwa i przemyślana pod względem fabularnym. Przyjemnie obserwuje się dorastanie Merlina, tym bardziej, że nie dzieje się to od razu i na siłę. Bohater popełnia błędy, jest niecierpliwy i chwilami przemądrzały i widać dobrze, że sporo musi się jeszcze nauczyć, ale da się już zauważyć cechy, dzięki którym w przyszłości stanie się potężnym czarodziejem.
Poza tym choć historia młodego maga nabiera kształtu i jest naprawdę solidnie zbudowana, a także głęboko przez autora przemyślana.
Niecierpliwie czekam na część trzecią, której premiera odbędzie się we wrześniu, a Was zachęcam do lektury. Naprawdę, naprawdę warto.
egzemplarz do recenzji
bardzo serdecznie dziękuję
wydawnictwu G+J
Możliwe, że gdy książka wpadnie w moje ręce to ją przeczytam. Zaintrygowała mnie. :3
OdpowiedzUsuńPrzykro mi nie czytam takich książek - ale recenzja świetna na pewno przekona osoby które interesują się tym tematem :)
OdpowiedzUsuńOch, jaką ciekawą propozycję wynalazłaś! Muszę się zainteresować tą serią - widzę, że występuje tu nie tylko sam Merlin, ale też postaci z mitologii celtyckiej, czyli jest to coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Recenzja jak zawsze świetna. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Merlina jako film lub serial. Obawiam sie, że przez książke bym nie przebrnęła :)
OdpowiedzUsuńjak już pisałam pod recenzją pierwszej części, całkiem fajnie się zapowiada i jeśli wpadnie mi w łapki - czytam! :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię legendy o Merlinie, więc ta książka to lektura obowiązkowa:)
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba nie dla mnie, jednak te prawy bardzo mi się podobają:
OdpowiedzUsuńDrzewna dziewczyna, zaświaty, no i Merlin - może być ciekawie. Muszę dorwać cały cykl :)
OdpowiedzUsuńJa raczej na ten cykl się nie skuszę, ale z przyjemnością patrzę jak pochłaniasz sterty tych fantastycznych ksiąg. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, nie czytałam, ale brzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńPisałam pod recenzją pierwszej część, że z chęcią przeczytam. Zdanie podtrzymuję! :)
OdpowiedzUsuńCzeka na mojej półce - czuję się mile zachęcona :)
OdpowiedzUsuńNie w moim typie, w dodatku część druga. Ale mogę komuś polecić :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i średnio mi się spodobała. Jak na razie postanowiłam odpuścić sobie Merlina i dać szansę innym książką. Pewnie kiedyś jeszcze do niego wrócę..
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tego typu książkami, więc raczej odpuszczę sobie lekturę
OdpowiedzUsuńPisałam już, że chcę przeczytać całą serię ;)
OdpowiedzUsuńJeśli wpadnie mi w ręce tom pierwszy, to z pewnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZa Twoją sprawą mam ogromną ochotę na pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńOj to zdecydowanie nie moje klimaty :P
OdpowiedzUsuńKurczę, po przeczytaniu recenzji drugiego tomu jestem bardziej zainteresowana. Teraz myślę, że z wielką chęcią bym przeczytała tę historię, bo skoro jest skupiona na samym Merlinie, to na pewno nie będzie mi się mieszała z Cornwellowską wizją :)
OdpowiedzUsuń