wtorek, 5 marca 2019

Jay Kristoff: Głosząca kres

Autor: Jay Kristoff
Tytuł: Głosząca kres
Seria: Wojna lotosowa, t. 3
Stron: 608
Wydawca: Uroboros






Od momentu, gdy nikomu nieznana dziewczyna oswoiła legendarnego Tygrysa Gromu i zabiła despotycznego  cesarza Yoritomo, nie minęło wcale tak wiele czasu.  Niespełna dwa lata wystarczyły, aby rebelia ogarnęła całe wyspy Shima. Czy spełnią się stare przepowiednie? Czy świat zatruty czarnym lotosem jeszcze zobaczy błękitne niebo? A może Gildia zwycięży i nastąpi koniec wszystkiego? 

Trzecia część trylogii o Wojnie Lotosowej nosi intrygujący tytuł Głosząca Kres. W świecie Wysp Shima jest to bogini Izanami, uwięziona w podziemiach, opuszczona przez swego małżonka i nienawidząca wszystkiego co żywe. Co ta bogini ma wspólnego z walką o niepodległość? 
Przyznam, że początkowo założyłam, że to Yukiko będzie ramieniem tej bogini, że pokona uzurpatora Hiro i rozgromi Gildię, w której panoszy się dewocja i zakłamanie. Myliłam się. Okazało się, że autor miał znacznie głębszy zamysł i nawet jako zadeklarowany miłośnik tej historii, nie byłam w stanie przewidzieć jej zakończenia. 

Tom trzeci jest naprawdę epicki. Walka o wolność toczy się tutaj na tylu obszarach, że przy nieuważnym czytaniu łatwo się pogubić. 
Członkowie rebelii Kage podzielili się. Yukiko uznając, że należy wejść we współpracę ze spiskowcami w Gildii, zabrała wszystkich którzy przyjęli jej wizję. Postanowiła też, że skłoni do pomocy ludziom pozostałe Tygrysy Gromu. Będzie to wiązać się z powrotem do ojczyzny Buruu. Stado początkowo nie jest chętne do współpracy, a do pomocy ludzkim małpom już w ogóle. Okazuje się, że są czarne i białe Tygrysy, co jest zasadniczą linią podziału, zaś sama ich historia i rola Buruu są bardzo interesujące. 

Yukiko nie jest obecnie jedyną Tancerką Burzy. W tej roli świetnie sprawdza się młodziutka Hana, a dorasta do niej buntowniczy Yoshi. Pochodzenie rodzeństwa i ich pokrewieństwo z gajinami też znacząco wpłynie na losy tej wojny. 

Równie interesujący, co dramatyczny jest wątek Kina, który wrócił do Gildii, z piętnem zdrajcy Kage, do którego na chwilę przystąpił. Obecnie chłopak znajduje się w sercu Inkwizycji i ma konkretne plany co do machiny zwanej Miażdżycielem. 

Mnogość wątków wpływa znacząco na długość książki; jest to najgrubsza część z całej trylogii. Jednocześnie zwyciężenie armii Hiro nie jest największym z kłopotów rebeliantów. Wychodzi na jaw, że Gildia, a konkretnie ród Węży, miał zupełnie inne plany wobec Wysp Shima, a bogini Izanami ma w tych planach odegrać znaczącą rolę. 

Jedno trzeba Jayowi Kristoff przyznać. Nie tylko wykonał ogrom pracy nad fabułą, ale celująco zrealizował pomysł na intrygę. Gdyby tylko chodziło o wygranie wojny, historia przypominałaby wszystkie inne, podobne tematycznie. On zaś poszedł znacznie dalej, dramatyzując tym akcję. Muszę przyznać, że finałowe rozwiązania doprowadziły mnie do łez i chyba nigdy się z nimi nie pogodzę. A potem, na samym końcu, autor znowu zrobił coś i ponownie się popłakałam. 

Co tu dużo mówić. Trylogia Wojna Lotosowa utrzymana w klimacie azjatyckiego steampunku jest prześwietna. To intrygujące i niekiedy pozytywnie irytujące połączenie magii i nauki, świata ludzi i pradawnych stworzeń, wciąga i nie pozwala się od siebie oderwać. Chce się po prostu więcej. To przepiękna historia o wierności danym przyrzeczeniom i walce o lepszy świat, o więziach na całe życie i o miłości, która każe dokonywać trudnych wyborów. 
Polecam gorąco lekturę powieści Jaya Kristoff. To prawdziwa perełka literatury fantasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co jednemu się podoba, drugiemu nie musi i na odwrót. Szanujmy się wzajemnie wyrażając własne opinie.
Wszystkie komentarze o treści obraźliwej, wulgarnej i tym podobnej będą usuwane.
Jeśli nie potrafisz wyrazić własnego zdania, bez obrażania drugiej osoby, to lepiej nie wyrażaj go wcale.