Tytuł: Sekta zabójców
Tytuł cyklu: Wojny Świata Wynurzonego, tom 1
Wydawca: Videograf II
Stron: 462
Moja ocena: 10/10
Sekta zabójców rozpoczyna drugą trylogię autorstwa Licii Troisi, której akcja dzieje się w świecie znanym już z poprzedniego cyklu noszącego tytuł Kroniki Świata Wynurzonego. W pierwszej trylogii czytelnik śledził losy Nihal i Sennara, walczących z Tyranem, a także ze skłonnością do zła, tkwiącą w nich samych. Recenzja książek z pierwszej trylogii tutaj, tutaj i tutaj .
Akcja nowej trylogii zaczyna się 50 lat po obaleniu Tyrana. W Świecie Wynurzonym bardzo wiele się zmieniło, okazuje się jednak, że pamięć o tamtych czasach jest nadal żywa, choć jakby nieco owiana mgiełką legendy.
W wielu miastach stoją pomniki Nihal, którą czci się jak wielką bohaterkę. Są jednak i tacy, którzy marzą, by rządy Tyrana powróciły i by znowu lała się krew niewinnych.
Główną bohaterką nowej trylogii nie jest jednak Nihal, lecz zupełnie inna, nie związana z nią młoda dziewczyna Dubhe. Ktoś może zapytać, co się stało z Nihal. Tego jednak zdradzić nie mogę, bowiem odkrywanie jak potoczyło się jej życie, po wygranej wojnie, będzie czytelnik czynił stopniowo.
Książka Sekta zabójców składa się z trzech pomniejszych części, w których teraźniejszość będzie się przeplatać z przeszłością. W teraźniejszości poznajemy Dubhe, młodą złodziejkę, która żyje w ukryciu, ciągle przed kimś ucieka, a utrzymuje się z kradzieży na zlecenie. W retrospekcjach przyglądamy się dzieciństwu dziewczynki, która przez nieszczęśliwy wypadek w zabawie, przyczyniła się do śmierci jednego z chłopców. Rada starszych wioski uznała ją za dziecko śmierci i zadecydowała o wygnaniu jej poza osadę. Mała Dubhe bardzo długo błąkała się po lasach i bezdrożach, brudna i głodna. Od niechybnej śmierci uratował ją tajemniczy Sarnek, najemnik na usługach Gildii Zabójców i ponieważ już nie mógł się jej pozbyć, bo nie chciała odejść, nauczył ją fachu i uczynił z niej swoją asystentkę, a z czasem wspólniczkę.
W teraźniejszości Dubhe podróżuje już sama i nadal się ukrywa, tym dokładniej, że Gildia uznała ją za dziecko śmierci, istotę z wrodzonym talentem do zabijania i bardzo chce ją mieć na swoje usługi. Dubhe wierna złożonej opiekunowi obietnicy, nie chce się poddać Gildii, więc cały czas ucieka.
Jednak macki Gildii sięgają bardzo daleko i podczas jednego ze zleceń, Dubhe zostaje lekko ranna. Początkowo nie przykłada to tego wagi, z czasem jednak ramię zaczyna coraz bardziej boleć, a w chwilach krytycznych Dubhe traci nad sobą panowanie, wpada w morderczy szał i zabija niczym oszalałe zwierzę. Gdy wychodzi z amoku niewiele pamięta. Świadoma, że dzieje się z nią coś bardzo niedobrego, dziewczyna szuka lekarstwa na dręczącą ją przypadłość; okazuje się jednak, że to Gildiia nałożyła na nią klątwę, chcąc ją zmusić do współpracy i posłuszeństwa.
Przyparta do muru Dubhe, nie widząc dla siebie ratunku zgadza się wstąpić do Gildii, mając nadzieję, że sama znajdzie tam odtrutkę i wtedy odejdzie. Jej opiekunką i mentorką zostaje Rekla, zwana Strażniczką Trucizn, fanatyczka i służbistka.
Czy Dubhe uda się znaleźć lekarstwo, które zabije, tkwiącą w niej Bestię? Czy przechytrzy Reklę, która nie odstępuje jej ani na krok? To się okaże.
Dodam, że poza staraniami Dubhe, o to by wrócić do normalności, we wnętrzu Gildii dzieją się rzeczy tajemnicze i o znacznie większym politycznym znaczeniu. Najwyższy Strażnik Gildii Yeshol nie ustaje w staraniach, aby przywrócić do życia Tyrana, a Kraj Wynurzony znowu staje przed groźbą wojny. Z czasem te dwa wątki połączą się, a Dubhe zostanie wciągnięta w wir wydarzeń, które zmienią życie wielu ludzi.
Pierwsza część nowej trylogii jest znacznie bardziej krwawa, głównie we fragmentach, opisujących funkcjonowanie Gildii i jej mroczne rytuały. Pokazuje także do jakiego wykoślawienia religii może prowadzić skrajny fanatyzm wyznawców i ich umiłowanie zabijania. Pojawia się pytanie: czy bóstwo zwane Thenaarem faktycznie pragnie aż tyle krwi i bólu składanych ofiar?
Czyta się szybko, narracja jest zgrabnie poprowadzona, fabuła nie nuży, co jest zasługą retrospekcji.
Z wielką przyjemnością wróciłam do Świata Wynurzonego i znowu zagłębiłam się w jego tajemnice. Miło było spotkać znanych już z poprzednich części bohaterów, a także poznać nowych. Podoba mi się również kreacja postaci Dubhe. Pod względem uporu i sprawności fizycznej przypomina Nihal. Dubhe nie ma jednak misji zbawiania świata, gdyż raz, że polityka wcale jej nie interesuje, a dwa ma gorsze problemy z Bestią, która zmienia jej życie w piekło. Ponadto Dubhe pójdzie zupełnie inną drogą, choć jej osoba na pewno wywrze wpływ na wiele wydarzeń.
Dlatego z czystym sumieniem polecam książkę nie tylko osobom lubiącym fantastykę, ale też wszystkim szukającym ciekawej, pełnej tajemniczych wydarzeń lektury.
W normalnych okolicznościach powiedziałabym że książka jest zupełnie nie dla mnie, jednak doszłam ostatnio do wniosku że zbyt negatywnie jestem nastawiona do fantastyki, a że całą trylogię tej autorki (choć nie wiem czy to była akurat ta opisywana teraz przez ciebie) widziałam ostatnio na półce w bibliotece to postanowiłam że ją wypożyczę i bliżej się z nią zapoznam. Kiedy po nią wróciłam oczywiście książek już nie było ;/ Pozostaje mi tylko mieć nadzieje że kiedyś znowu na nie trafię :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z tą autorką, mam już na półce kilka jej książek
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana co do tych książek. Zwłaszcza, ze zawiodłam się na tej autorce czytając jej inne powieści. No cóż, zobaczymy;)
OdpowiedzUsuńTo przekonaj się jeszcze raz ;) Warto!
UsuńCoraz bardziej intryguje mnie ta seria i muszę wreszcie poznać ją bliżej, bo kusisz, oj kusisz:-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać! Mój nowy must have ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że seria nawiązuje do innych, bo opis (i w ogóle Twoja recenzja) jest bardzo zachęcający, a czytanie czegoś, co nie do końca rozumiem, to jednak nie to, czego oczekuję.
OdpowiedzUsuńProponuję zacząć od Kronik Świata Wynurzonego ;) Warto, bo czyta się naprawdę dobrze.
UsuńMuszę rozejrzeć się w pobliskich bibliotekach za Kronikami. Już od dawna mam na nie ochotę :)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać jej w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńRecenzja jak zawsze kusząca:))
OdpowiedzUsuńPrzetransportowałam się do tego posta, z tego najnowszego, gdyż tej recenzji jeszcze nie czytałam ,a jestem ciekawa jak Ci się spodobał ten cykl.
OdpowiedzUsuńW tej chwili muszę chwilę odpocząć od fantastyki :D Ja czytam ją od czasu do czasu, a po 800 stronach, które przeczytałam ostatnio muszę teraz zabrać się za jakiś kryminał lub horror :D Jednak jeśli chodzi o książki z serii "Wojny świata wynurzonego" to cieszę się, bo widzę, że przypadły Ci do gustu, a wiem, że mogę liczyć się z Twoją opinią i się nie zawiodę :)
P.S. Dlaczego Monza nie przypadła Ci do gustu ?
Ja od tej trylogii zaczynałam (wyszła w Polsce jako pierwsza) i nie wywarła na mnie zbyt dobrego wrażenia. Dopiero z czasem ją doceniłam :))
OdpowiedzUsuń