Tytuł: Baśniobór
Tytuł cyklu: Baśniobór cz. 1.
Wydawca: WAB
Stron: 340
Moja ocena: 9/10
Do lektury Baśnioboru zachęciły mnie opisy wydawcy i pozytywne recenzje innych czytelników. Kiedy wreszcie książka trafiła w moje ręce nie zwlekałam i od razu zabrałam się za czytanie.
Główni bohaterowie to rodzeństwo: Kendra i Seth. Ponieważ ich rodzice wybierają się w trzytygodniowy rejs, dzieci zostają oddane pod opiekę dziadków, których słabo znają. Dzieciaki nie są zachwycone perspektywą spędzenia trzech tygodni w obcym dla nich domu, tym bardziej, że już na samym początku dziadek stawia mnóstwo zakazów i przestróg, dotyczących lasu i poruszania się wokół domu.
Dzieci jak to dzieci, rzecz jasna, nie potrafią poskromić swojej ciekawości i co rusz pakują się w kłopoty oraz próbują zapoznać się z ogromną posiadłością dziadków. Zwłaszcza ciekawski i wścibski Seth łamie zakazy, "eksploruje" las, denerwując siostrę i dziadka, któremu dał słowo. Wynika z tego cała masa zabawnych sytuacji, bo Seth mimo lekkomyślności i skłonności do łamania zakazów, jest bystry i pomysłowy, a to cechy przydatne w trudnych sytuacjach.
Bardzo szybko okazuje się, że dziadek dzieci jest opiekunem i strażnikiem Basnioboru, magicznego rezerwatu dla wróżek, skrzatów, chochlików, nimf i wielu innych stworzeń. Zasady, które próbował wpoić wnukom są po to, by w Baśnioborze panowała harmonia między mieszkającymi tam stworzeniami, a ludźmi, którzy rezerwatu strzegą i się nim opiekują. Naruszenie tych zasad może mieć katastrofalne skutki, o czym Kendra i Seth dość szybko i boleśnie przekonają się na własnej skórze. Łamiąc kolejny zakaz, rodzeństwo obudzi siły, które zagrożą nie tylko rezerwatowi, ale i całej rodzinie Sorensonów.
To tyle na temat treści. Kto chce poznać więcej szczegółów, ten musi przeczytać książkę.
Teraz czas na wrażenia. Pierwsze co zwróciło moją uwagę to klimat książki. Ciepły, wakacyjny i kojący. Zazdrościłam Kendrze i Sethowi możliwości spacerowania i przebywania w tym cudownym, pełnym dziwów ogrodzie.
Kolejna sprawa to lekki i zabawny język; błyskotliwe dialogi i opisy zachowań bohaterów nie raz skłaniały mnie do śmiechu.
W bardzo ciekawy sposób opisał autor stworzenia zamieszkujące Baśniobór. Ceni się w nim inność i oryginalność. Nawet jeśli jakieś stworzenie nie jest do końca dobre, nie znaczy to, że należy je z rezerwatu usunąć. Wystarczy po prostu zapewnić mu odpowiednie warunki, takie by nie zagrażało innym ani sobie. Bardzo mi się ta ideologia podobała.
Dużo miejsca poświęca autor kwestii posłuszeństwa i trzymania się zakazów, idzie nawet o krok dalej, mianowicie przedstawia skutki nieposłuszeństwa. Idealnym przykładem jest Seth, który łapie wróżkę i próbuje trzymać ją w słoiku, nie mając pojęcia o specyfice jej gatunku, ani o tym, na co ją może narazić.
Plusem jest też wyraźna czcionka, która nie męczy wzroku i sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Z rozdziału na rozdział akcja biegnie coraz szybciej i jest naprawdę coraz ciekawiej.
Choć książka jest skierowana raczej do młodszych czytelników warto, by zajrzeli do niej również rodzice. Na końcu zawarto 11 tematów do dyskusji związanych z zachowaniami, sytuacjami i postępowaniem bohaterów książki. Z takim rozwiązaniem spotykam się po raz pierwszy i muszę przyznać, że pomysł jest całkiem niezły.
Drobnym minusem są ilustracje, które niestety są czarno-białe, a szkoda bo robią znacznie mniejsze wrażenie, niż gdyby były kolorowe. Da się to jednak przeboleć, bo poza tym jednym mankamentem książka jest po prostu super i podziwiam autora, że z tak prostego pomysłu zrobił tak fantastyczną historię.
Dajcie się uwieść magii Baśnioboru, zaprzyjaźnijcie się z wróżkami i pohandlujcie z satyrami. Napijcie się magicznego mleka, a zobaczycie wszystko w zupełnie innym świetle.
Polecam, bo naprawdę warto!
*****************
U mnie dziś jak nie burza, to taka duchota, że ciężko oddychać. Niemal czuję, jak mi się myśli sklejają w głowie. Doprawdy mam nadzieję, że szybko się ta pogoda ustabilizuje. A jak jest u Was?
A na koniec zamieszczam zdjęcie dzikiego, niemal półtorametrowego dziko rosnącego ostu. Kłujący jest straszliwie, ale wygląda super.
Pozdrawiam!
Mam coraz większą ochotę na ten cały "Baśniobór" :)
OdpowiedzUsuńbrzmi całkiem obiecująco ^^
OdpowiedzUsuńKusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już trzy tomy serii i jednym słowem - jest świetna :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ilustracje są czarno białe, ale i tak sądząc po twojej recenzji warto poznać bliżej tę książkę, więc ja chętnie się za nią rozejrzę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Baśniobór - podobnie jak Kasia J. jestem już po trzecim tomie i nie mogę się doczekać kontynuacji!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Yay! Ta książka jest na mojej liście: "muszę mieć" :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że koniecznie muszę zaopatrzyć się w tę książkę. Na razie ja na tym skorzystam, ale w przyszłości będzie jak znalazł dla córeczki =D
OdpowiedzUsuńOkładka jest magiczna. Poszukam jej
OdpowiedzUsuńNie mam ochoty na taką fantastykę, jak na razie :)
OdpowiedzUsuńTak czytam o tej serii i czytam i jakoś nadal nie mogę się do niej przekonać... Sama nawet nie wiem czemu :D
OdpowiedzUsuńNie znam serii, ale tak bajkowo mi się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńTakie Baśnie z pewnością przypadłyby mi do gustu :) Chciałabym je przeczytać.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuń+ u mnie też burze, prawie codziennie, no i te upały ;)